„Ministerstwo brnie, że informacje przekazane przez sygnalistkę nie podlegały ochronie zgodnie z ustawą o sygnalistach bo były przygotowane jako oficjalne pismo Instytutu Pileckiego do Marty Cienkowskiej. Jednym słowem skandal!” - skomentował odpowiedź na interpelację poseł PiS Michał Moskal. Sprawa dotyczy Hanny Radziejowskiej, która poinformowała Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego o sytuacji w Instytucie Pileckiego. Jej pismo zostało przekazane do ówczesnego dyrektora Krzysztofa Ruchniewicza, który zwolnił dyscyplinarnie kobietę.
14 sierpnia 2025 roku ówczesny dyrektor Instytutu Pileckiego Krzysztof Ruchniewicz odwołał Hannę Radziejowską ze stanowiska kierownika oddziału IP w Berlinie. Uzasadnił, że „jej ostatnie działania poważnie podważyły zaufanie u pracodawcy”. Z pracy zwolniono także jej zastępcę Mateusza Fałkowskiego. Skandal wywołał oburzenie opinii publicznej. Na Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego wywarto presję, która doprowadziła do odwołania Ruchniewicza oraz przywrócenia do pracy Radziejowskiej i Fałkowskiego.
Nie był to koniec sprawy, ponieważ poseł PiS Michał Moskal wystosował interpelację, w której domagał się odpowiedzi, dlaczego zawiadomienie (sygnalistki) Radziejowskiej zostało przekazane do Ruchniewicza. Po czasie otrzymał odpowiedź.
Minister Marta Cienkowska z Polski 2050 idzie w zaparte w sprawie zwolnienia sygnalistki z Instytutu Pileckiego. Grubo po terminie dostałem w końcu odpowiedź na moją interpelację do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w sprawie zwolnienia Hanny Radziejowskiej, która wystąpiła o ochronę sygnalisty informując Martę Cienkowską o szaleństwach i szkodliwych decyzjach dyrektora Instytutu Pileckiego Krzysztofa Ruchniewicza (który ostatecznie pożegnał się ze stanowiskiem). Pod odpowiedzią podpisał się poseł Maciej Wróbel
— poinformował za pośrednictwem portalu X.
Co wynika z odpowiedzi?
Poseł Moskal poinformował, co znajdowało się w odpowiedzi z MKiDN.
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego brnie i pogrąża się dalej twierdząc że arbitralnie może wycofać się z przyznania statusu sygnalisty, zwalając to na winę podległego pracownika
Ministerstwo potwierdza że przekazało poufną korespondencję sygnalistki do jej szefa Krzysztofa Ruchniewiczów, który po jej otrzymaniu ją zwolnił
Ministerstwo brnie, że informacje przekazane przez sygnalistkę nie podlegały ochronie zgodnie z ustawą o sygnalistach bo były przygotowane jako oficjalne pismo Instytutu Pileckiego do Marty Cienkowskiej
Jednym słowem skandal!
— podsumował.
Dziennikarze mieli rację
Do sprawy odniósł się Patryk Słowik, który wraz z Pawłem Figurskim ujawnił ten skandal.
Ministerstwo kultury, w odpowiedzi na interpelację posła Michała Moskala dot. sytuacji w Instytucie Pileckiego, przyznało, że to ministerstwo przekazało zgłoszenie Hanny Radziejowskiej dotyczące Krzysztofa Ruchniewicza samemu Ruchniewiczowi. Poskutkowało to zwolnieniem Radziejowskiej z pracy (potem zwolniony został Ruchniewicz, a Radziejowska przywrócona). Radziejowska prosiła minister kultury Martę Cienkowską o poufność, obawiając się zemsty Ruchniewicza. Dokładnie tak jak napisaliśmy z Pawłem Figurskim w WP. I przeciwnie do tego co niektórzy politycy na tym półdarmowym portalu twierdzili
— spuentował dziennikarz.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
xyz/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/744852-moskal-ws-sygnalistki-z-ip-cienkowska-brnie-i-sie-pograza
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.