„Chodzi o to, że nie lubią takiego stylu życia, obowiązków, odpowiedzialności” - w taki sposób premier Donald Tusk w rozmowie z „The Sunday Times” odpowiedział na pytanie, dlaczego kobiety coraz częściej nie decydują się na macierzyństwo. Szef rządu rozwścieczył tym środowiska feministyczne, m.in. Ogólnopolski Strajk Kobiet. Głos zabrała także prof. Joanna Senyszyn, lewicowa polityk, która kandydowała na prezydenta RP, a w II turze przekazała swoje poparcie Rafałowi Trzaskowskiemu. „Wyzwolenie od przymusowego macierzyństwa przyszło dopiero niedawno, wraz z feminizmem. Tusk, Kaczyński i reszta politycznych mizoginów tego nie pojmują, bo - jak ich dziadowie - uważają, że kobiety są stworzone do prokreacji i tylko za to je szanują” - napisała na Facebooku, przekonując, że pod tym względem prezes PiS jest uczciwszy od premiera.
Choć niska dzietność jest poważnym problemem, nikt nie wpadł jeszcze na pomysł, jak go rozwiązać. Za to niektórzy pokusili się o zdiagnozowanie przyczyn.
Premier Donald Tusk jeszcze w czasach rządów PiS utrzymywał, że dla wielu kobiet macierzyństwo to „udręka na najbliższe 20 lat życia, nie ma wsparcia, bo mąż jest przekonany, że jest ok, kiedy żona zaiwania od rana do wieczora, a on ma wzory postępowania od samej góry począwszy”. Powiedział tak w sierpniu 2021, a winą za taki stan rzeczy obarczał „Czarnków, Ziobrów, mizoginów jakichś kompletnych”.
Tusk o kobietach: Nie lubią takiego stylu życia, obowiązków
Dziś „winne” mogą być jednak… same kobiety.
To teraz bardziej problem kulturowy, niż społeczny. Kiedy pytasz młodych ludzi, a zwłaszcza młode kobiety, jaki jest problem z macierzyństwem, to nie jest problem społeczny, nie chodzi o mieszkania, nie chodzi o pieniądze. Chodzi o to, że nie lubią takiego stylu życia, obowiązków, odpowiedzialności
— powiedział szef rządu w rozmowie z „The Sunday Times”.
„Powiew nowego otwarcia w KO”
Tym samym ściągnął na siebie gniew feministek!
Pozostajemy pod wrażeniem tej wypowiedzi. Zachodziłyśmy w głowę dlaczego spełnienie obietnicy o dekryminalizacji i legalizacji idzie tak opornie. Żeby przekonać nieprzekonanych w swojej koalicji najpierw samemu trzeba wierzyć w słuszność zmiany. Ten powiew nowego otwarcia w KO odsłonił karty nie pozostawiając złudzeń, ani pola do interpretacji. Dzień dobry uśmiechnięta Polsko
— wpis o takiej treści zamieszczono na profilach Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
Tak, chodzi o mieszkania. Jeśli masz jedno dziecko i chciałbyś mieć dwójkę albo masz dwójkę i chciałbyś mieć trójkę, ale nie stać cię na wystarczająco duże mieszkanie, to rezygnujesz
— oceniła Marta Nowak, dziennikarka Gazety.pl.
Chodzi i o mieszkania i o pieniądze i o aborcje i o kryzys klimatyczny i o względy polityczne i o brak poczucia bezpieczeństwa i o trudność w znalezieniu partnera i o to, że jest mniejsza presja (całe szczęście) i o wygodę i o chęć komfortowego życia. Chodzi o to wszystko i o wiele więcej
— przekonywała Katarzyna Koczułap, edukator seksualny.
Senyszyn zapisała Tuska do „politycznych mizoginów”
No i pewien dość nieoczywisty „cios”.
Polki nie rodzą dzieci, bo wreszcie mogą nie rodzić. Ta prosta prawda nie dociera do zakutych, seksistowskich łbów polityków. Nie są w sanie zrozumieć, że przez tysiące lat kobiety rodziły niemal bez przerwy („co rok prorok”), bo musiały: z braku wiedzy, antykoncepcji, dostępu do bezpiecznej aborcji, a przede wszystkim z braku niezależności, także finansowej, która czyniła je niewolnicami mężczyzn. Wyzwolenie od przymusowego macierzyństwa przyszło dopiero niedawno, wraz z feminizmem. Tusk, Kaczyński i reszta politycznych mizoginów tego nie pojmują, bo - jak ich dziadowie - uważają, że kobiety są stworzone do prokreacji i tylko za to je szanują. Szukają bzdurnych wyjaśnień i nie wstydzą się głosić głupot
— napisała na Facebooku prof. Joanna Senyszyn. Ta sama, która w II turze wyborów prezydenckich przekazała poparcie Rafałowi Trzaskowskiemu.
Wg Kaczyńskiego, Polki nie rodzą, bo „dają sobie w szyję”, wg Tuska - jeszcze gorzej - by uniknąć odpowiedzialności. W pewien sposób prezes PiS jest nawet uczciwszy, bo w kampanii wyborczej nie oszukuje, że popiera prawo kobiet do samostanowienia
— podsumowała.
Czy kogokolwiek jeszcze dziwi, że Donald Tusk jest w stanie powiedzieć wszystko, co w danym momencie będzie mu się politycznie opłacać, a gdy nie będzie to potrzebne, szybko powie coś innego? Czy kogokolwiek jeszcze dziwi również to, że w takiej postawie Donald Tusk nie jest w swojej partii odosobniony?
CZYTAJ TAKŻE:
aja/Onet.pl, Facebook
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/744503-tusk-podpadl-feministkom-senyszyn-polityczny-mizogin
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.