Poseł Konfederacji Konrad Berkowicz nie zapłacił w sklepie za część zakupów na kwotę prawie 400 zł. Polityk tłumaczył sprawę roztargnieniem, do zdarzenia odniosła się Policja i Ikea. Z kolei Telewizja wPolsce24 przeprowadziła eksperyment, w którym sprawdziła, czy polityk rzeczywiście mógł nie usłyszeć dźwięku kasy.
Lista niezapłaconych zakupów Berkowicza w Ikei jest dosyć długa: patelnia z pokrywą, zestaw 18 talerzy, dwa opakowania torebek strunowych, fartuch kuchenny, dwa kable USB i dwa obciążniki USB. Łączy koszt nieopłaconych produktów to 394 zł 95 groszy. Polityk Konfederacji twierdzi, że miał na uszach słuchawki i nie wiedział, że towary nie nabiły się na kasę.
CZYTAJ WIĘCEJ: Nie zapłacił za zakupy, teraz Konrad Berkowicz się tłumaczy. „Głupi błąd, za który przeprosiłem i przyjąłem mandat”
Eksperyment w Ikei
Reporter Telewizji wPolsce24 Piotr Czyżewski wybrał się dzisiaj do Ikei, aby sprawdzić, czy Konrad Berkowicz faktycznie mógł nie zauważyć, że część towarów nie została poprawnie zeskanowana. Eksperyment pokazał, że tłumaczenie jest dość karkołomne. Sygnał dźwiękowy jest wyraźny, a operacja wyświetla się na monitorze.
Trudno ten sygnał przeoczyć. Warto na zakupach być chyba bardziej uważnym, żeby nie zapomnieć jednak, że za wszystko należy zapłacić panie pośle. „Co dzień na głowę wody kubełek oraz na trąbie zrobić supełek” i pamiętać o takich rzeczach jak zapłata za zakupy w sklepie
— wskazał, cytując fragment wiersza Juliana Tuwima „Słoń Trąbalski”.
CZYTAJ TAKŻE: Konrad Berkowicz miał nie zapłacić za towary, które chciał wynieść z marketu. Tusk już… atakuje PiS
Ikea zabrała głos
Igor Stypa z biura prasowego firmy Ikea, w stanowisku przekazanym TVN24, oświadczył że cała sytuacja z udziałem posła Konfederacji przebiegła spokojnie.
Z klientem rozmawiała zewnętrzna, współpracująca z nami firma ochroniarska, która po ustaleniu, co faktycznie zaszło, zaprosiła klienta do pokoju, gdzie czekali na przyjazd policji
— wskazał.
Stypa w rozmowie z TVN24 podkreślił, że chociaż w miejscu kas jest monitoring, to nie zostanie on udostępniony opinii publicznej.
Nagrania z monitoringu, zgodnie z obowiązującymi przepisami, udostępniamy wyłącznie sądom, prokuraturze, policji i innym upoważnionym do tego służbom oraz osobie, której dane zostały zapisane na nagraniu
— zaznaczył.
Głos policji
Głos zabrał także Piotr Szpiech, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Krakowie. Potwierdził on, że Berkowicz „rzeczywiście za część zakupów nie zapłacił, przeszedł z nimi za linię kas”.
On tłumaczył się, że zrobił to przez nieuwagę, miał słuchawki w uszach, w związku z czym nie zwrócił uwagi na to, że te artykuły nie zostały doliczone do jego rachunku
— powiedział w rozmowie z TVN24.
W sumie mówimy o kradzieży drobnych artykułów gospodarstwa domowego na kwotę około 390 złotych
— wskazał i potwierdził, że polityk przyjął mandat w wysokości 500 złotych.
Więc można powiedzieć, że poczuwał się do winy, na tym interwencja została zakończona
— podkreślił.
CZYTAJ TAKŻE: Mentzen tłumaczy, jak wyglądała sytuacja z Berkowiczem. Odpowiedział też Tuskowi: „Jest jeszcze śmieszniejszy niż zwykle”
as/Telewizja wPolsce24/TVN24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/744336-tylko-u-nas-czy-berkowicz-mogl-nie-uslyszec-dzwieku-kasy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.