„Proszę traktować ten miesiąc wyłącznie jako sygnał tego, co nadchodzi w najbliższych pięciu latach“. Tymi słowami prezydent Karol Nawrocki skomentował pierwszy, wyjątkowo dynamiczny miesiąc, swojej kadencji, która zaczęła się słynnego już 6 sierpnia, po uroczystościach zaprzysiężenia w Warszawie. Niesamowite tempo, jakie Nawrocki narzucił sobie i swoim współpracownikom, nie zwolniło ani trochę do dziś, prawie trzy miesiąca od rozpoczęcia urzędowania nowego prezydenta.
Wizyty i weta
Przypomnijmy pokrótce, co wydarzyło się w ciągu tego czasu: wizyty w Waszyngtonie, Watykanie, Berlinie i Paryżu – najważniejszych ośrodkach władzy politycznej i dyplomatycznej.
Wizyta w Organizacji Narodów Zjednoczonych i przemówienie prezydenta w jej siedzibie w Nowym Jorku, które wielu już nazywa „historycznym”. Silna inicjatywa na rzecz ustanowienia systemu bezpieczeństwa w regionie Morza Bałtyckiego, spotkania z przywódcami Litwy, Łotwy i Estonii.
Równie intensywna była aktywność polityczna w kraju: prezydent zawetował łącznie osiem projektów ustaw rządu Donalda Tuska, w tym także fatalną „ustawę wiatrakową” która była próbą rozszerzenia biznesu z elektrowniami wiatrowymi w Polsce, co miałoby przynieść korzyści głównie firmom zagranicznym.
Sprzeciwił się również nowelizacji ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym. Ustawa miała uznać etnolekt wilamowski za język regionalny, na co prezydent odpowiedział, że tutaj jest potrzebna „weryfikacja naukowa”. Innymi słowy, rząd Tuska forsował z wątpliwych powodów rzekomą autochtoniczność regionu śląskiego, co Nawrocki jasno skomentował, dając do zrozumienia, że chodzi tutaj o politykę, a nie o naukę.
Jeśli chodzi o inicjatywy ustawodawcze, Nawrocki, wypełniając swoje obietnice z kampanii wyborczej, już zaproponował kilka rozwiązań ustawowych, które mogą zmienić życie Polakom.
Pierwsza, podpisana w Kaliszu następnego dnia po złożeniu przysięgi, związana jest z zapewnieniem realizacji inwestycji Centralnego Portu Komunikacyjnego, wielkiego projektu infrastrukturalnego, któremu Polacy udzielili niemal jednomyślnego poparcia, a którą Koalicja 13 Grudnia chce sabotować lub w najlepszym razie, spowolnić.
Zaraz następnego dnia, prezydent podpisał w Kolbuszowej (woj. podkarpackie) drugą inicjatywą ustawodawczą „PIT Zero. Rodzina na plus”. Propozycje Prezydenta dotyczą zerowego PIT dla rodzin, które mają dwoje lub więcej dzieci; zakładają też podwyższenie II progu podatkowego do 140 tys. zł. Następnie kilka kolejnych ważnych inicjatyw trafiło do Sejmu i czeka na rozpoczęcie procedury legislacyjnej. Nawrocki zapowiedział w kampanii, że będzie aktywnym uczestnikiem życia politycznego i tę obietnicę spełnił z nawiązką.
Od kebabu do Chopina
W ciągu pierwszych dwóch miesięcy kadencji świetnym wizerunkowo wydarzeniem z prezydentem w roli głównej, nie mniej ważnym niż te z Białego Domu, Watykanu czy ONZ było spotkanie z pewnego lokalu z kebabami w Wolanowie pod Radomiem, w którym prezydent spotkał się z grupą uczniów. Przypomnijmy, na początku roku szkolnego prezydent był w Wolanowie i to właśnie wtedy po pytaniu jednego z uczniów, czy przyjedzie do nich znowu na kebab, odpowiedział, że wróci. Uczniowie opublikowali to nagranie na sieciach społecznościowych i w momencie, kiedy już wszyscy o nim zapomnieli, w drzwiach lokalu pod Radomiem ukazał się prezydent RP, wprawiając swoją obecnością w konsternację przebywających tam młodych ludzi. Potem usiadł z uczniami i zjadł kebab, z „ostrym sosem” tak jak lubi. Jak napisał mój kolega Konrad Kołodziejski, to historia, „której żaden PR-owiec by nie wymyślił”. Mówiąc wprost, prezydent Nawrocki prezentuje się takim jakim naprawdę jest: zwykłym człowiekiem, „jednym z nas”, który uwielbia pikantne kebaby, mecze piłki nożnej i towarzystwo „małych ludzi”. Jednocześnie kilka dni później, ten samy Nawrocki pojawi się na uroczystym wręczeniu nagród na zakończenie XIX Konkursu Chopinowskiego w perfekcyjnym smokingu i wygłosi przemówienie, w którym w wyjątkowy sposób podkreślił istotę muzyki Chopina, której piękno jest jednocześnie patriotyczne i uniwersalne.
Skoro już wkroczyliśmy na teren muzyki, możemy napisać, że dotychczasowa kadencja Nawrockiego przypomina nam dobry utwór punkrockowy: jest dynamiczna, konkretna i pełna przesłań.
Owoce takiej strategii politycznej widać także w sondażach. Według CBOS ponad połowa Polaków pozytywnie ocenia działalność prezydenta Karola Nawrockiego (51 procent). Negatywnie o pracy głowy państwa wypowiada się 26 proc. ankietowanych, natomiast 23 proc. nie ma w tej sprawie zdania. Do tego należy dodać rosnącą popularność pierwszej Damy Marty Nawrockiej, co nie jest bez znaczenia w kontekście kadencji prezydenckich. Według badania przeprowadzonego przez Instytut Badań Pollster, jej aktywność w pierwszych dwóch miesiącach pozytywnie oceniło 46 proc. ankietowanych.
Co nam, według publicysty i analityka dr Krzysztofa Karnkowskiego pokazują pierwsze miesiące kadencji Nawrockiego?
„Przede wszystkim, że prezydent pamięta zarówno o swoich wyborcach, jak i o zjawiskach społecznych, które dały mu prezydenturę. Mówię tu o emocji rozczarowania nierównościami III RP, tworzącej szklane sufity dla ludzi, którzy urodzili się w „nieodpowiedniej rodzinie” czy „złej dzielnicy”, bez znajomości, rodzinnej fortuny, kapitału społecznego. III RP tworzyła dla nich szklane sufity, Nawrocki, w którego historii wielu zobaczyło samych siebie, ten szklany sufit rozbił w sposób najbardziej spektakularny.**
Karnkowski mówi nam, że Nawrocki radzi sobie zaskakująco dobrze zarówno w sytuacjach oficjalnycych, jak nieoficjalnych.
„On dosłownie i w przenośni - zachowuje kontakt z bazą. Równocześnie na arenie międzynarodowej trzyma poziom, który Andrzej Duda osiągał w swoich najlepszych momentach. Tak więc początek prezydenta jest naprawdę dobry, przewyższający chyba nawet oczekiwania”.
Publicysta Wiktor Świetlik także uważa, że te pierwsze dwa miesiące są bardzo obiecujące.
„Mocną stroną tej prezydentury jest aktywność. Karol Nawrocki jest najlepszym możliwym kontrapunktem, przeciwnikiem i blokadą dla władzy naruszającej prawo. Dziś mam wrażenie, że testuje granice i możliwości prezydentury. Ta decyzyjność i determinacja różni go od poprzednika. Jest człowiekiem zawsze wychodzącym ze strefy komfortu, lubiącym zwarcie. Idealnym na te czasy”.
Świetlik opisuje prezydenta jako polityka, który działa „bez oporów i hamletyzowania”.
„Zawetował fatalną ustawę wiatrakową pisaną pod lobbystów, pomimo, że szantażowano go w niej obniżką cen prądu. Pokazuje, że jest gotów podejmować nawet niepopularne decyzje i przy tym zachowuje popularność”.
Liczna wyzwania
Na początku tekstu zacytowaliśmy wypowiedź Nawrockiego, w której obiecał, że narzucone na początku jego kadencji, silne tempo utrzyma się przez pięć lat. Nasi rozmówcy ostrzegają jednak, że będzie to trudne do osiągnięcia i że ten „miesiąc miodowy” nieuchronnie się kiedyś skończy.
„Pierwsze miesiące nie pokazały jeszcze moim zdaniem żadnych wyraźnych braków czy niedoskonałości w jego aktywności politycznej”,
mówi nam dr Karnkowski.
„Dlatego pracować prezydent musi przede wszystkim na tym, by dłuższa obecność w świecie polityki nie zmieniła cech, o których już mówiliśmy. Chodzi o jego naturalność w krańcowo różnych sytuacjach: jest sobą w sytuacjach oficjalnych, kulturalnych czy dyplomatycznych, ale tak samo naturalnie odnajduje się w sytuacjach, w których każda sztuczność czy napuszenie jest dyskwalifikacją. Trzeba natomiast pamiętać, że Andrzej Duda w pierwszych miesiącach budził podobny entuzjazm, a później jednak stopniowo to „coś” jako prezydent tracił.”
Niewątpliwie Nawrocki stoi przed licznymi wyzwaniami.
Wśród nich, nie najmniej istotnymi, są te dotyczące relacji w obozie patriotycznym. Na razie wszyscy nasi rozmówcy zgadzają się, że relacje między Nawrockim a kierownictwem Prawa i Sprawiedliwości, przede wszystkim Jarosławem Kaczyńskim, są bardzo dobre. Muszą jednak pozostać takie, jeśli ten obóz chce ponownie przejąć władzę w Polsce. Kolejnym wyzwaniem jest rola Nawrockiego w ewentualnym stworzeniu koalicji patriotycznej, w której miejsce zajmą PiS i Konfederacja. Jako polityk, który ma swoich wyborców w obu blokach, jest postrzegany jako osoba, która potrafi to zrobić i nie może uciec od tej odpowiedzialności.
Ale, jak już udowodnił, Nawrocki jest człowiekiem, który nie ucieka od wyzwań i odpowiedzialności.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/744313-jeden-z-nas-w-dopasowanym-smokingu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.