Ministerstwo rolnictwa na dwanaście dni przed utratą władzy przez PiS w 2023 roku ostatecznie wydało zgodę na sprzedaż 160 hektarów ziemi wiceprezesowi prywatnej firmy Dawtona, chociaż wcześniej kilkakrotnie spółka CPK informowała, że potrzebuje tej ziemi w związku z budową CPK. „Trzeba to wszystko wyjaśnić, stąd też zapadła decyzja, żeby obaj panowie zostali zawieszeni i oczekujemy na wyjaśnienia złożone przez obu panów. Niczego nie przesądzamy, ale ta sprawa bulwersuje opinię publiczną, zatem czekamy na wyjaśnienia” - podkreśla w rozmowie z portalem wPolityce.pl Mariusz Błaszczak, szef parlamentarnego klubu PiS.
W całej sprawie zastanawiające jest to, że chociaż transakcja miała miejsce w grudniu 2023 roku, to opinia publiczna dowiedziała się o niej dopiero teraz, za sprawą dziennikarza Wirtualnej Polski Szymona Jadczaka. Tymczasem wiceminister infrastruktury Maciej Lasek poinformował dziś, że spółka CPK rzekomo już od zeszłego roku próbowała odzyskać ten teren poprzez polubowne negocjacje, a na początku tego roku materiały z tej sprawy zostały przedstawione kancelarii prawnej celem oceny, czy jest podstawa do złożenia zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa. Dlaczego zatem obecnie rządzący nie podawali tej informacji opinii publicznej wcześniej? Czy może to mieć związek z faktem, że Andrzej i Paweł Wielgomasowie z kierownictwa firmy Dawtona wpłacili 130 tys. zł na fundusz wyborczy Rafała Trzaskowskiego, a Dawtona była też jednym z głównych sponsorów Campusu Polska Przyszłości Rafała Trzaskowskiego?
Kiedy popatrzymy na to, że koalicja rządząca w zasadzie po to przejmowała prokuraturę, żeby atakować opozycję, żeby atakować PiS, i kiedy to zestawimy z faktem bierności rządzących w tej sprawie, to nasuwa się pytanie, dlaczego? Dlaczego dopiero dziennikarz musiał sprawę zbadać, a nie badała tej sprawy prokuratura czy służby specjalne? To jest sprawa zasadnicza, podważająca całą tę linię ataku, w którą teraz celują politycy koalicji rządzącej, bo widziałem wpisy Donalda Tuska, jego rzecznika Adama Szłapki, a więc wiarygodność ich jest zerowa w sytuacji, w której dziennikarz sprawę wyjaśnia, a nie służby rządowe
— mówi Mariusz Błaszczak.
„Teraz czekamy na wyjaśnienia”
Szef klubu parlamentarnego PiS przyznaje, że rozmawiał już z Robertem Telusem o sprawie, ale teraz ma jeszcze czas na dokładniejsze wyjaśnienie sprawy, podobnie Rafał Romanowski, po czym nastąpi decyzja PiS-u w sprawie obu tych polityków.
Rozmawiałem z ministrem Telusem, wydał oświadczenie w tej sprawie. Teraz czekamy na wyjaśnienia ministra Telusa i ministra Romanowskiego, i potem przedstawimy opinii publicznej decyzję
— zaznacza szef klubu PiS.
Czy prawdopodobne są ostrzejsze decyzje PiS-u względem Roberta Telusa i Rafała Romanowskiego, niż tylko zawieszenie obydwu polityków w partii?
Czekamy na wyjaśnienia, nie chcę niczego przesądzać. Rzeczywiście jest bardzo takim symptomatycznym to, że to nie służby podległe rządowi Donalda Tuska, tylko dziennikarze zajęli się sprawą, przy całej tej dzisiejszej nagonce na będące w opozycji Prawo i Sprawiedliwość
—- zastrzega Mariusz Błaszczak.
CZYTAJ TAKŻE:
not. as
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/744236-co-dalej-z-telusem-i-romanowskim-blaszczak-bedzie-decyzja
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.