„Widać wyraźnie, że rząd nie panuje i nie kontroluje polityki informacyjnej związanej z bezpieczeństwem narodowym i tutaj niestety tworzy więcej mętliku i chaosu niż spójnej i rzetelnej informacji. Komunikacja taka powoduje chaos, a nie precyzyjne uświadamianie społeczeństwa, z czym się mierzymy” - mówi dla wPolityce.pl Stanisław Żaryn, prezes Fundacji Instytut Bezpieczeństwa Narodowego, były pełnomocnik rządu ds. Bezpieczeństwa Przestrzeni Informacyjnej RP, były doradca prezydenta RP Andrzeja Dudy, komentując sprawę zatrzymania dywersantów w Polsce.
wPolityce.pl: ABW w ostatnich dniach zatrzymała osiem osób podejrzanych o przygotowywanie aktów dywersji. Premier Tusk powiedział, że wszystkie ślady prowadzą na Wschód. Jak pan patrzy na tę sprawę?
Stanisław Żaryn: Bardzo dobrze, że udaje się takie osoby zatrzymać. Natomiast ta sprawa nie jest dla mnie zaskoczeniem, bo już od wielu nawet nie tygodni czy miesięcy, ale lat widzimy, że Rosjanie coraz mocniej próbują nas destabilizować i uderzać.
2023 był rokiem, kiedy udało się zidentyfikować niestety pewien przełom w działaniu rosyjskim, bo to wtedy po raz pierwszy Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego za rządu PiS zdołała rozmontować siatkę szpiegowską, która przygotowywała już nie tylko działania o charakterze wywiadowczym, ale także działania o charakterze dywersyjnym, sabotażowym, a nawet terrorystycznym. Widać wyraźnie, że Rosjanie ciągle przekraczają kolejne granice. W roku 2024 już próbowali organizować zamachy terrorystyczne z wykorzystaniem różnego rodzaju niebezpiecznych paczek nadawanych transportem lotniczym. A dzisiaj wiemy, że próbują także szukać nowych metod niszczenia różnych infrastruktury.
Rzecznik koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński przekazał, że w ostatnich miesiącach ABW zatrzymała łącznie 55 osób. O czym to świadczy?
Warto zwrócić uwagę, że mamy do czynienia z absolutną katastrofą komunikacyjną strony rządowej, bo mamy różne sygnały na ten sam temat. Rano premier i minister koordynator ogłosili, że ABW zatrzymała osiem osób podejrzanych o dywersję. Chwilę później prokuratura i ABW poinformowały o zatrzymaniu jednej osoby w ostatnich dniach w porozumieniu ze stroną rumuńską, dwie osoby zatrzymano w tej samej sprawie w Rumunii. A z kolei kilka godzin później rzecznik ministra koordynatora występuje z jakąś informacją, która ma dotyczyć 55 zatrzymanych sabotażystów.
Widać wyraźnie, że rząd nie panuje i nie kontroluje polityki informacyjnej związanej z bezpieczeństwem narodowym i tutaj niestety tworzy więcej mętliku i chaosu niż spójnej i rzetelnej informacji. Komunikacja taka powoduje chaos, a nie precyzyjne uświadamianie społeczeństwa, z czym się mierzymy.
Liczba 55 osób wydaje się naprawdę duża. Według pana może wiedzy, może przypuszczeń, jak wiele takich osób mamy w Polsce i jaki procent udaje się ich namierzyć, zatrzymać?
Jest to szalenie ciekawa sprawa, bo niestety ze wszystkich służb specjalnych dzisiaj dochodzą takie informacje, że rząd nie dba specjalnie o to, żeby służbami zarządzać. Nie interesuje się tym, co służby dzisiaj robią, a służby są pozostawione same sobie i niestety trochę się zrobiły rozlazłe.
Jeżeli pomimo tego udaje się zatrzymywać tak dużo potencjalnych dywersantów, to niestety obawiam się, że wielu takich spraw po prostu nie identyfikujemy, bo gdybyśmy skutecznie zarządzali służbami, przykręcili trochę - mówiąc kolokwialnie - śrubę i zarządzali tym obszarem w sposób, w jaki powinniśmy, to myślę, że ten „urobek” byłby dużo większy. Dzisiaj niestety trzeba sobie zdać sprawę, że Rosjanie prowadzą działania wywiadowcze na podstawie prostych werbunków, szybkich zleceń, dobrze płatnych ogłoszeń, które są publikowane w mediach społecznościowych i mam wrażenie, że ta liczba tych złapanych to jest tylko wierzchołek góry lodowej, a Polska prawdopodobnie jest obiektem działań znacznie większej liczby rosyjskich szpiegów i to jest na pewno wyzwanie dla każdego rządu, ale widać dzisiaj, że ten rząd nieskutecznie i nieefektywnie odpowiada na te zagrożenia.
A kim według pana wiedzy są w ogóle ci dywersanci? Oni przychodzą do biznesu, do firm państwowych, a może do polityki?
Musimy dzisiaj wyraźnie rozdzielić różnego rodzaju kolaborantów, którzy pracują na rzecz Rosji, Białorusi czy też innych służb. Z jednej strony mamy klasyczne działania wywiadowcze, czyli ludzi, którzy są często głęboko zakonspirowani, którzy mają realny wpływ na Polskę, bo też zbierają informacje dla Rosjan, Białorusinów czy innych służb prowadzących działalność przeciwko Polsce. I ten klasyczny wywiad się nie zmienił. Klasyczne werbunki są i mają miejsce.
Natomiast do tego wszystkiego w ostatnich latach doszły działania o charakterze reklamowym, czyli werbunki na ogłoszenie opłacane często za pomocą kryptowalut czy innego rodzaju elektronicznych transakcji. To są werbunki, które są bardzo wymagające dla polskich służb. To są często ludzie, którzy szukają łatwych pieniędzy, ludzie, którzy są w stanie wykonać proste zlecenia, myśląc, że to jest dobry pomysł na życie i łatwy zarobek. I oni są często zupełnie przypadkowymi osobami, które nie miały żadnych styczności z rosyjskimi służbami, ale są wciągane właśnie poprzez takie proste zlecenia w coraz poważniejsze działania na rzecz rosyjskiego czy białoruskiego wywiadu.
Ten modus operandi, chociaż rozpoznany za czasów Zjednoczonej Prawicy, jest ogromnym wyzwaniem dla polskich służb specjalnych. Tym bardziej należy oczekiwać, że polski rząd, osoby odpowiedzialne za sektor bezpieczeństwa narodowego będą tę sprawę traktowały jako priorytet i będą bardzo poważnie podchodzić do działań kontrwywiadowczych.
Minister Kierwiński informując o tym, że zatrzymano osiem osób podejrzanych o przygotowywanie aktów dywersji, zaapelował do polityków Prawa i Sprawiedliwości o „powstrzymanie polityki nienawiści służącej podziałowi Polaków”. Co pan o tym sądzi?
To jest typowy dla obecnie rządzących sposób wykorzystania nawet tego typu sprawy, czyli zagrożenia o charakterze agenturalnym, wywiadowczym do walki partyjnej. I mam wrażenie, że chyba minister Kierwiński sam nie rozumie, co robi, bo w ten sposób właśnie, tym swoim przekazem zachęca Rosjan do tego, żeby jeszcze mocniej „przykręcać śrubę” polskiemu państwu, żeby mocniej nas atakować, bo on sam na bazie działań rosyjskiego wywiadu kolportuje taki przekaz podsycający wojnę wewnętrzną polsko-polską.
Zapewne jego wpis spotka się z podobnymi wpisami o charakterze wojny polityczno-partyjnej, będziemy sobie teraz przypominać, kto co złego powiedział, a w ten sposób pokazujemy, że jesteśmy podatni na rosyjskie działania, które sam Kierwiński roznieca właśnie w tym obszarze, który jest dla Rosjan korzystny.
Prawdopodobnie próbował on pokazać, że PiS ma rzekomo jakieś związki ze stroną rosyjską, natomiast niestety sam wykonuje prezent dla propagandy rosyjskiej, która w ten sposób właśnie jego rękoma będzie rozniecała i stymulowała polaryzujące nas spory.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/743745-nasz-wywiad-zaryn-katastrofa-komunikacyjna-rzadu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.