Sprawa sędziego Jakuba Iwańska, na którego parol zagiął minister Waldemar Żurek, przybrała nieoczekiwany obrót! Sąd dyscyplinarny przy warszawskim Sądzie Apelacyjnym, którego skład - co trzeba podkreślić - został uformowany przez Adama Bodnara, uchylił decyzję ministra sprawiedliwości dotyczącą zawieszenia sędziego Iwańca. „Nieźle. Sąd Dyscyplinarny przy Sądzie Apelacyjnym w Warszawie właśnie „zgruzował” argumentację pana Ministra Waldemara Żurka i uchylił jego decyzję o przerwaniu czynności służbowych sędziego Jakuba Iwańca za orzeczenie, które wydał i które nie spodobało się władzy” - napisał na X mec. Bartosz Lewandowski.
Cała sprawa dotyczy decyzji ministra Waldemara Żurka, którą podjął pod koniec września bieżącego roku, a która dotyczyła przerwania czynności służbowych sędziego Jakuba Iwańca „ze względu na charakter i wagę popełnionych przez niego czynów”.
Co minister Waldemar Żurek zarzucał sędziemu Iwańcowi? Chodzi o rzekome prowadzenie posiedzeń bez zawiadamiania prokuratora, podważanie umocowania prokuratorów, którzy prowadzą śledztwo oraz uznawanie ich decyzji za nielegalne, czy rozpatrywanie zażaleń bez udziału prokuratora.
CZYTAJ WIĘCEJ: Żurek „przerwał w czynnościach” sędziego Iwańca za… treść wydawanych orzeczeń?! „Panie Ministrze, stosuje Pan represje”
Uchylenie decyzji Żurka
Jak podaje nieoficjalnie portal Niezależna.pl rozstrzygnięcie w tej sprawie jest nieoczekiwane, gdyż sąd dyscyplinarny przy Sądzie Apelacyjnym w Warszawie zdecydował po niejawnym posiedzeniu o uchyleniu decyzji ministra.
W uzasadnieniu uchwały wskazano na brak faktycznych i prawnych podstaw do zastosowania przez ministra sprawiedliwości represyjnego i nadzwyczajnego środka w postaci natychmiastowego odsunięcia sędziego Iwańca od wykonywania czynności służbowych
— zaznaczył na platformie X sędzia Przemysław Radzik, zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych.
Na posiedzenie Sądu nie stawił się żaden przedstawiciel Ministra Sprawiedliwości ani żaden z nielegalnie powołanych przez niego rzeczników dyscyplinarnych
— uzupełnił.
Obrońcami sędziego Jakuba Iwańca byli prok. Robert Hernand oraz sędzia Zbigniew Łupina. Obecni na sali rozpraw byli rzecznicy dyscyplinarni sędzia Piotr Schab, Michał Lasota oraz Przemysław Radzik. Pojawił się również sędzia Łukasz Piebiak, prezes stowarzyszenia Prawnicy dla Polski.
Co ciekawe i bardzo istotne w tej sprawie, decyzję o uchyleniu decyzji ministra Żurka podjął sąd dyscyplinarny, złożony z sędziów, którzy się w nim znaleźli za sprawą zmian w wymiarze sprawiedliwości, które przeprowadził… minister sprawiedliwości Adam Bodnar.
Uzasadnienie sądu
Sąd dyscyplinarny podjął wszystkie argumenty, które wyraził minister Waldemar Żurek w swojej decyzji o przerwaniu czynności sędziego Iwańca.
Przede wszystkim sąd dyscyplinarny nie zaaprobował krytyki ministra Żurka dot. kwestionowania statusu prokuratora i nie oceniał, czy sędzia Jakub Iwaniec miał rację. Podkreślił też, że sędzia Iwaniec miał prawo do zajęcia takiego, a nie innego stanowiska i pełnoprawnie z tego skorzystał.
Wskazano również, że sędzia Iwaniec miał pełne prawo do postawienia zarzutów dyscyplinarnych sędzi Joannie Raczkowskiej dlatego, że pełni funkcję zastępcy rzecznika dyscyplinarnego przy warszawskim Sądzie Okręgowym. Sąd i w tym kontekście nie podjął się merytorycznej oceny decyzji, którą podjął sędzia Iwaniec, wskazując jednak, że był uprawniony do niej uprawniony.
Odnośnie zarzutów ws. medialnej aktywności sędziego sąd dyscyplinarny podkreślił, że zarzuty rzecznika ad hoc ministra za wpisy w mediach społecznościowych „mają charakter blankietowy” i nie nie mają odniesienia do konkretnego zdarzenia.
Decyzja sądu jest ze wszech miar prawidłowa. Mimo szeregu wątpliwości co do umocowania sądów dyscyplinarnych w obecnym czasie, trzeba powiedzieć, że orzeczenie mieści się w granicach prawa, jest zasadne, jest przede wszystkim racjonalne
— wskazywał w rozmowie z Niezależną.pl sędzia Przemysław Radzik.
„Koniec bezkarności!”
Środowisko prawnicze wyraziło w mediach społecznościowych niedowierzanie i zadowolenie z decyzji, jaką podjął sąd dyscyplinarny, który przez mniej przyjaznych zmianom obecnej koalicji komentatorów nazywany jest „bodnarowcami”.
Nieźle. Sąd Dyscyplinarny przy Sądzie Apelacyjnym w Warszawie właśnie „zgruzował” argumentację pana Ministra Waldemara Żurka i uchylił jego decyzję o przerwaniu czynności służbowych sędziego Jakuba Iwańca za orzeczenie, które wydał i które nie spodobało się władzy
— napisał na X Bartosz Lewandowski.
Nie zapominajmy, że są to nielegalni sędziowie dyscyplinarni powołani przez Bodnara bez uprzedniej wymaganej bezwzględnie prawem opinii KRS. To mogła być ustawka, by uwiarygodnić tych sędziów
— ostrzegał Maciej Nawacki.
Sąd dyscyplinarny właśnie uchylił kolejny akt bezprawia ministra Waldemara Żurka. Zarządzenie o natychmiastowym odsunięciu sędziego Iwańca nie miało żadnej podstawy prawnej była to wyłącznie demonstracja siły. Minister próbował w ten sposób ingerować w działalność orzeczniczą i eliminować sędziów uznanych za „niewygodnych”. Gdy przyszło do konfrontacji przed niezależnym sądem nikt nie stanął w obronie decyzji ministra. To nie był incydent, to był próba podporządkowania sądów decyzjom politycznym. Sąd dał jasny sygnał: minister nie decyduje, kto może orzekać. Koniec bezkarności!
— podkreśliła Kamila Borszowska-Moszowska.
„Izba Wytrzeźwień”
Doszło nawet do interesującego „wybuchu” na X europosła KO Krzysztofa Brejzy, który wyraźnie niezadowolony z decyzji sądu napisał, że „orzekła Izba Wytrzeźwień”.
To był sąd dyscyplinarny przy Sądzie Apelacyjnym w Warszawie. Sędziowie powołani przez Adama Bodnara…
— zwrócił mu uwagę mec. Bartosz Lewandowski.
CZYTAJ TEŻ:
maz/Niezalezna.pl/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/743742-bunt-na-pokladzie-zurka-sad-uchylil-decyzje-ws-iwanca
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.