Zakończył się drugi dzień XV Kongresu Polska Wielki Projekt. Podczas paneli dyskusyjnych rozmawiano m.in. o sytuacji w Unii Europejskiej, a także o przyszłej zmianie konstytucji. Czy przyszedł już moment na zmianę ustawy zasadniczej? Na koniec dnia wręczono medal „Odwaga i Wiarygodność”. Otrzymał go Constantin Geambașu, tłumacz literatury polskiej, polonista. Zapraszamy na relację z tego wydarzenia, które zostało objęte honorowym patronatem prezydenta RP Karola Nawrockiego.
Transmisja z II dnia:
Skręt młodych w prawo – szansa dla UE?
Paneliści w pierwszej dyskusji rozmawiają o tym, jak głosują młodzi. Ich refleksja dot. tego, co działo się od 2015 roku, aż do ostatnich wyborów prezydenckich, które wygrał Karol Nawrocki.
Nie można nie docenić kwestii czysto wizerunkowej, czyli tego, czy dla młodych ludzi dany kandydat jest „obciachowy” czy jest „wybieralny”
— wskazał Konrad Bonisławski.
Młodzież identyfikuje się z pewnymi wartościami tożsamościowymi. Nie chodzi tylko o np. wartości patriotyczne, ale o to, że w obrębie polityki, dobrym przykładem jest Partia Razem, istnieją tendencję do tego, żeby opieraj etos polskiej lewicy z powrotem na historii PPS. W tym sensie takie nieoczywiste przepływy są ciekawe. Znam bardzo dużo osób, które w I turze oddawały głos na Adriana Zandberga, a w II turze głosowały na Karola Nawrockiego. One identyfikowały się z pewną opcją przynależności realizowana maksimum swoich poglądów poprzez oddanie swojego głosu na tych kandydatów
— powiedział z kolei Tomasz Modrzejewski.
Głos zabrał także Michał Rutkowski, radny Elbląga, działacz NowaPL.
To dzisiejsza młodzież będzie wyznaczać te trendy, którymi kierować będziemy się w przyszłości i te problemy, które trawią dzisiejszą młodzież, mogą się okazać problemem całego społeczeństwa za kilka bądź kilkanaście lat
— powiedział.
Miasta przyszłości (na ludzką miarę skrojone)
Prezydent Chełma Jakub Banaszek zwrócił uwagę, że jego miasto boryka się z olbrzymimi problemami.
Chełm jest byłym miastem wojewódzkim. Dzisiaj ma 57 tysięcy mieszkańców, ale w 1999 było 72 tysiące mieszkańców, proszę zobaczyć, jak dużo mieszkańców z Chełma ubyło. A netto miasto Chełm utraciło 13,5 tysiąca miejsc pracy. To jest gigantyczna strata, utrata funkcji społeczno-gospodarczych. (…) Niestety na tej reformie administracyjnej miasto straciło najwięcej ze wszystkich byłych miast wojewódzkich, świadczą o tym obiektywne analizy i przeprowadzane badania. Z siódmego miasta wojewódzkiego na 49 w 98 roku, staliśmy się 49. przed czasem rządów Zjednoczonej Prawicy. Mówię o tym nie bez powodu, bo rząd zarówno pani premier Beaty Szydło, jak i pana premiera Mateusza Morawieckiego bardzo mocno wspierał takie samorządy jak miasto Chełm, miasto Stalowa Wola, ale tak naprawdę wszystkie byłe miasta wojewódzkie otrzymały szansę na to przede wszystkim, żeby przywrócić mieszkańcom godność, ale także, żeby same miasta mogły się zmieniać. Ktoś może mówić, że jest to mowa polityczna, ale o tym świadczą obiektywne dane w zakresie
— wskazał.
Przerwa obiadowa do 13:30
Następny panel dot. będzie edukacji szkolnej w Unii Europejskiej.
Czy w UE jest miejsce na szkołę, która uczy?
Przed panelem głos zabrał Patryk Jaki, europoseł Prawa i Sprawiedliwości, wiceprezes PiS, współprzewodniczący grupy EKR w Parlamencie Europejskim.
Edukacja to jest obszar rozmowy o naszej suwerenności. (…) Europejski obszar edukacji, o tym się stosunkowo mało mówi w Polsce, jest to temat, który powinien zostać poddany głębszej analizie. Obecna propozycja wprowadzenia tzw. Europejskiego obszaru edukacji jest syntezą myśli dwóch komunistów - Spinelliego i Gramsciego. Spinelli to jest taki komunista, który jest czczony w Parlamencie Europejskim i w ogóle w instytucjach europejskich prawie jak półbóg. (…) Jego ideą było to, żeby stworzyć w przyszłości wspólne państwo europejskie. I produktem tej myśli jest propozycja nowego traktatu, gdzie jeden z przepisów w tym nowym traktacie mówi o tym, że edukacja powinna zostać zabrana państwom narodowym, widocznie są za mało odpowiedzialne, żeby samodzielnie kształtować ten obszar wiedzy i oddać w przyszłości państwu europejskiemu a dzisiaj po prostu Komisji Europejskiej. (…) Edukacja jest jednym z tych obszarów, które nie zostały oddane Unii Europejskiej, ale mimo to walka w tym zakresie trwa
— wskazał.
Gramsci pokazywał bardzo cyniczny cel swojej teorii tzw. „marszu przez instytucje”. On uważał, że zabranie obszaru edukacji jest środkiem do osiągnięcia celu, czyli władzy politycznej. Ale on z kolei uważał, że to, ile w przyszłości ugrupowania, które były mu najbliższe, czyli te komunistyczne, będą mieć posłów, będą mieć władzy w trójpodziale władzy ustrojowej, to nie ma większego znaczenia. On uważał, że władze będzie można utrzymać, tylko jeśli zdobędzie się kulturę. On uważał, że kultura jest najważniejszym obszarem, który trzeba zdobyć, aby w dłuższej perspektywie „trzymać duszę” i utrzymywać władzę polityczną. (…) A do tego potrzebne jest przejęcie edukacji
— dodał.
Patryk Jaki wskazał, że nowe pomysły na edukację, które przedstawiła minister Barbara Nowacka, są elementem realizacji tego planu.
Nie ma żadnego przypadku w tym, że te nowe przedmioty, które są wprowadzane - edukacja zdrowotna, edukacja obywatelska - mają w sobie kilka charakterystycznych elementów. Znika w ogóle pojęcie rodziny i z nazwy przedmiotu i w samym programie. Charakterystyczne jest także to, że w tym samym czasie ograniczane są lekcje religii i etyki. Je właśnie ma zastąpić ta przyszła edukacja, która ma uczyć o tym, jak dobra jest Unia Europejska. Jest mnóstwo pojęć o tym, czym jest UE, ale nie ma tam w ogóle suwerenności. To pojęcie jest po prostu kasowane
— zaznaczył.
Agnieszka Pawlik-Regulska, prezes Stowarzyszenia “Nauczyciele dla Wolności” wskazała, że zagrożenia, o których mówił Patryk Jaki, trudno przełożyć na rzeczywistość szkolną.
Myślę, że niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że to, co my widzimy teraz, te reformy, one wypływają bezpośrednio z tych dokumentów.
— powiedziała.
Wyjaśniła, że prześledziła dokumenty związane z Europejskim obszarem edukacji i są one zatrważające.
Tam faktycznie nie ma mowy o tożsamości narodowej, bo celem jest kształtowanie „unijczyka”, chodzi o zaufanie do Unii Europejskiej. Zresztą jednym z priorytetów Polski, jeżeli chodzi o Polskę w Radzie Europejskim było wzbudzenie u młodzieży większego zaufania do projektu, jakim jest Unia Europejska. Drugi projekt to była „edukacja włączająca”. I to jest można powiedzieć druga noga tej wielkiej reformy edukacji w Unii Europejskiej, bo to realnie teraz wpływa na naszą szkołę
— mówiła.
W którą stronę zmierza Unia Europejska?
Kolejne dyskusja dotyczy przyszłości Unii Europejskiej. Biorą w niej udział obecni i byli europosłowie - Patryk Jaki i prof. Ryszard Legutko oraz publicyści Marek Cichocki i Bronisław Wildstein.
Państwo doskonale wiedzą, że są przygotowane i projektowane zmiany traktatów, które stanowią podstawę prawną funkcjonowania Unii Europejskiej. W tej chwili wygląda na to, że Unia Europejska trochę się z tego wycofuje, a przynajmniej przekłada to na później. Nieoficjalnie proces realnej zmiany traktatów, realnego odchodzenia od traktatów, cały czas postępuje. (…) Nie ma Unia prawa dyktować poszczególnym państwom tego, jak ma wyglądać edukacja, a jednocześnie jest potężna presja na to, żeby ta edukacja wyglądała… No właśnie, jak wyglądała? Widzimy, że jest to zastąpienie tradycyjnej edukacji, czymś zupełnie nowym. Szkoła nie ma uczyć, a co ma robić? Indoktrynować
— powiedział na wstępie kolejnej dyskusji Bronisław Wildstein, pisarz, publicysta.
Podczas debaty profesor Ryszard Legutko wskazał, że w świecie zachodnim widać, zwłaszcza w Unii Europejskiej, bardzo silne tendencje totalitarne.
To nie jest jakaś wiedza tajemna. Nie powołuję się na informacje wywiadu, czy jakieś sekretne źródła. To jest dosyć oczywiste i można wskazać te cechy. Pierwsza cecha to to, że mamy do czynienia z monopolem politycznym. De facto jest system jednopartyjny w instytucjach unijnych. To jest ta sama elita polityczna. Te wszystkie „składowe” mają taki sam program. Różnica między chadekami, liberałami a socjalistami jest różnicą do zaniedbania i to jest struktura, która ma na celu wzmocnienie posiadanej władzy przede wszystkim na poziomie centralnym
— powiedział.
Jest to również system, który nie przewiduje żadnej alternatywy. Jest jasna droga, jasny scenariusz. Mowy nie ma o jakichś modyfikacjach, innych modelach. Nie. Jest jeden model. I jak w każdym takim systemie despotycznym nie ma żadnych mechanizmów kontroli ani mechanizmów, które pozwalają wymienić elitę, czy wymienić grupy rządzące. Tego nie ma. To tak jak w PRL, gdzie można się było zastanawiać, czy ten obecny pierwszy jest lepszy niż ten były pierwszy, a może jeszcze przyszły pierwszy będzie lepszy
— dodał.
Kolejna rzecz to jest kłamstwo. (…) Język, który wyprodukowała Unia Europejska, jest językiem brzydkim, jest językiem koszmarnym, a jest jednocześnie językiem kłamliwym. (…) Słowa nie znaczą tego, co powinny znaczyć, ale znaczą swoje przeciwieństwo. Jak się mówi „Unia jest strukturą demokratyczną”, to jest to nieprawda. Unia Europejska jest strukturą oligarchiczną. „Różnorodność” nie jest różnorodnością, tylko ujednoliceniem. „Pluralizm” jest wtedy, kiedy wszyscy mamy takie same poglądy. Ten język jest systemowo kłamliwy i w związku z tym istnieje cenzura, coraz więcej rzeczy mówić nie wolno
— zaznaczył.
Prawo, tak jak to było kiedyś za komuny, tak jak to było w III Rzeszy i innych tego typu organizacjach czy państwach, jest instrumentem zmiany. Prawo nie służy do stabilizowania, regulowania, porządkowania, harmonizowania. Prawo ma służyć zmianie zgodnie z ideologią i interesami władzy
— podsumował.
Prof. Marek Cichocki stwierdził, że porównanie pomiędzy Unią Europejską a totalitaryzmem jest „niezbyt pomocne z punktu widzenia opisania problemów”.
Chociażby z takiego praktycznego powodu, że totalitaryzmów się nie reformuje, totalitaryzmy się obala. Myślę, że także, jeżeli spojrzymy na UE z punktu widzenia definicji totalitaryzmu, (…) to oczywiście zawsze możemy znaleźć jakieś podobieństwa ze wszystkim, ale myślę, że trudno byłoby nam wepchnąć współczesną Unię Europejską do tego wzorca
— powiedział.
Mamy do czynienia z bardzo poważnymi problemami, jakie Unia generuje i zagrożeniami, jakie ona generuje. Natomiast uważam, że taki dyskurs totalitarystyczny jest przeciwskuteczny i ja bym go nie kontynuował
— dodał.
Patryk Jaki podkreślił, że gdyby doszło do dwóch zmian, czyli zmiany władzy we Francji i zmiany władzy w Polsce, to jego zdaniem razem z Włochami można zbudować większość blokującą w Radzie Unii Europejskiej.
Centralizacja Unii Europejskiej czy projekt tworzenia państwa europejskiego jest cały czas centralnym punktem. Czy jest właściwie taki obszar Unii Europejskiej, czy jest taki obszar państwa narodowego, gdzie Unia Europejska nie byłaby w stanie wymusić jakiegoś rozwiązania? Czy jest taki obszar bez świadomego zbudowania oporu narodu? Bo ja stawiam tezę, że bez takiego oporu nie ma takiego przykładu. Podam kilka przykładów
— mówił.
Zarządzanie migracją - według traktatu powinno się to odbywać w sposób jednomyślny, ale mamy orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i „proszę bardzo sprawdzamy, jaki jest opór”. Zielony ład, wszystkie rozwiązania z tym związane - to jest dokładnie to samo. To jest 192. albo 194. artykuł traktatu, który mówi o tym, że wszystkie rozwiązania, które wpływają na mikst energetyczny kraju, a polityka dekarbonizacja wpływa na to, tylko osoba niespełna rozumu, może twierdzić, że tak nie jest, muszą być zatwierdzane w sposób jednomyślny
— przypomniał i zwrócił uwagę, że sprawę także ominięto przy pomocy wyroku TSUE.
Dokładnie to samo w sprawie sądownictwa. W sprawie sądownictwa sprawa jest jasna, o ile wymiar sprawiedliwości jest kompetencją dzieloną według traktatu, to sądownictwo jest sprawą jasną, oczywistą, to jest tylko w kompetencjach narodowych. I co zrobili? Dokładnie to samo. Zasada pierwszeństwa prawa Unii Europejskiej, która nie istnieje w traktatach, która jest prawem kaduka, znów orzeczeniem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej
— zaznaczył.
Moment konstytucyjny w Polsce i Unii Europejskiej?
Uczestnicy panelu zostali zapytani o to, czy ich zdaniem mamy dobry moment na zmianę polskiej konstytucji.
Czy to jest akurat ten moment konstytucyjny? Moje przeświadczenie jest takie, że jeszcze nie. Już prawie, ale jeszcze nie. (…) Kwestia zmiany konstytucji pojawiała się zawsze wtedy, kiedy albo presja społeczna, albo zagrożenia zewnętrzne, albo kryzys polityczne powodowały, że dochodziło do takiego momentu historycznie. (…) Na horyzoncie rysuje się nam potężne zagrożenie dla RP. Dostrzegamy oczywiście zagrożenie ze wschodu, ale jeżeli spojrzymy na wiatr zmian w Niemczech i partię, która obecnie prowadzi w sondażach, czyli AfD, to my będziemy mieli na naszej zachodniej granicy ogromny problem związany ze środowiskiem politycznym, które zapewne prędzej czy później do władzy dojdzie, a które będzie formułowało otwarcie nieprzychylne i wrogie państwu polskiemu decyzje polityczne
— wskazał mecenas Bartosz Lewandowski.
Europoseł i wiceprezes PiS dr Tobiasz Bocheński wskazał, że Prawo i Sprawiedliwość prowadzi debatę na temat nowej konstytucji i jest to w kręgu jego zainteresowania.
Moment konstytucyjny się zbliża, tak uważam. Chciałem postawić tezę kontrowersyjną jako doktor nauk prawnych, ale dyskusja o konstytucji nie jest dyskusją dla prawników. Nie ma nic gorszego, co mogłoby się wydarzyć w następnych latach niż gdyby oddać tę dyskusję prawnikom. Juryści są od tego, by pewne idee, pewne diagnozy cywilizacyjne, kulturowe, polityczne, geopolityczne zapisać w przepisach prawa, ale nie są od tego, żeby narodowi konstytucję narzucić. Ja ich sprowadzam do roli skrybów. I to jest fundamentalne i tego mnie w Polsce brakuje. Ja chciałbym, żeby dyskusję na temat nowej konstytucji poprzedziła poważna dyskusja intelektualistów, filozofów, socjologów na temat diagnozy
— zaznaczył.
Prof. Zbigniew Stawrowski, filozof polityki podkreślił, że sprawa konstytucji jest zbyt poważną sprawą, żeby ją oddawać w ręce prawników i konstytucjonalistów.
Chodzi o kwestie, które poprzedzają rozważania prawników. To, że moi przedmówcy są prawnikami, wcale ich nie wyłącza z debaty, bo wychodząc z tą debatą, oni wykraczają poza wąską perspektywę prawników, którzy starają się interpretować pewien system istniejący prawny
— powiedział.
„Odwaga i Wiarygodność”
Medalem “Odwaga i Wiarygodność“ decyzją kapituły odznaczony został Constantin Geambașu, tłumacz literatury polskiej, polonista
Wręczenie nagrody zapowiedział profesor Zdzisław Krasnodębski.
Ten medal „Odwaga i Wiarygodność” przyznajemy osobom, które działając za granicą, to mogą Polacy mieszkający i pracujący za granicą lub zagraniczni twórcy, naukowcy, którzy dbają o dobre imię Polski, polskiej kultury, sławią imię polskiej kultury, pokazują jej wspaniałe oblicze za granicą
— wskazał.
Postanowiliśmy przyznać tę nagrodę panu Constantinowi Geambasu, który jest tłumaczem literatury polskiej, znakomitym polonistą, napisał książkę też i jest twórcą prawym i sprawiedliwym
— dodał.
Laudację wygłosił były dyrektor Instytut Książki Dariusz Jaworski.
„Co przez te wszystkie lata bycia nauczycielem, naukowcem, krytykiem a przede wszystkim tłumaczem dała ci Polska?” Zapytałem przed kilkoma dniami pana profesora Constantina Geambasu. Odpowiedział bez wahania: „Dzięki polskiej literaturze i polskiej kulturze stałem się szczęściarzem, bo jak inaczej nazwać człowieka, któremu polszczyzna otworzyła okno na Europę, dała zawód, który jest moją pasją i misją, poprzez którą poznawałem i nadal poznaję to, co w świecie jest powszechne i uniwersalne. I co najważniejsze: nigdy się na Polsce nie zawiodłem, a ona zawsze mnie doceniała”. Cóż dodać proszę państwa plus oklasków lub westchnienia ulgi. Postawmy zatem odwrotne pytanie. Co dał i daje Polsce profesor Constantin Geambasu, laureat nagrody „Odwaga i wiarygodność” roku 2025. Urodził się przed 77 laty. Jego dziadek był chłopem, ale w roku 1962 stracił swoje pierwsze gospodarstwo wraz z rumuńskim procesem tzw. kolektywizacji rolnictwa. Odtąd historia jego rodziny toczyła się torami robotniczymi. Ten kilkunastoletnimi okres przywiązał go jednak na zawsze do tradycji wsi, piękna krajobrazu rumuńskich łąk, pastwisk, lasów, rzeki Ardżesz - lewego dopływu Dunaju. Sprawił też, że do dzisiaj karmi się rumuńskim i bałkańskim folklorem, jak mówi: „Kwintesencją życia duchowego, bogactwa różnorodności rytmu, melodii, barw i wyobraźni”
— mówił.
kk/Polska Wielki Projekt
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/743532-ii-dzien-kongresu-polska-wielki-projekt-relacja
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.