Premier Donald Tusk stwierdził w podcaście Onetu „WojewódzkiKędzierski”, że Jarosław Kaczyński, Robert Bąkiewicz i Konfederacja mają na jego punkcie „obsesję” i boją się go. „Nie baliby się leniwego albo zdemobilizowanego, albo sfrustrowanego dziada” - podkreślił. Jednocześnie nie krył emocji, pytany o swój stosunek do prezesa PiS. „Mnie szlag trafia, jak sobie uświadomię ile on zła narobił i nie mówię o tym, że on czasami ze mną wygrywał, przegrywał, tylko ile trucizny wcisnął ludziom do umysłów i serc i tego tego nie można mu wybaczyć” - powiedział Tusk. „Jak się mówi ‘Tusk,zabójca, zdrajca, Niemiec’, to trudno znaleźć tutaj pole do porozumienia. Przecież ja nie wyzywam Kaczyńskiego, nie wiem, ‘Żyd z Rosji’” - stwierdził premier. Tylnymi drzwiami, niby odnosząc się do niej z dystansem, autoryzował tym samym narrację środowiska tzw. „silnych razem”.
Okazuje się, że nawet w przyjaznym, wydawałoby się, otoczeniu, czyli u Jakuba Wojewódzkiego, Donald Tusk nie bardzo może „wyluzować”. Lubi przypisywać innym obsesję na swoim punkcie i twierdzić, że adwersarze polityczni się go boją, aby zaraz wykrzykiwać, że trafia go szlag.
Opowieści o „Żydzie z Rosji”
Ja mam pewnie same wady też, według niektórych, ale ja strasznie cierpię z tego powodu, że SĄ te podziały. No bo jak się mówi „Tusk, zabójca, zdrajca, Niemiec”, to trudno znaleźć tutaj pole do porozumienia
— powiedział, pytany o swój stosunek do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Przecież ja nie wyzywam Kaczyńskiego, nie wiem, „Żyd z Rosji”. A wiecie ile ludzi mi podpowiada: „Spójrzcie w jego biogram?”. Ale wyobraźcie sobie, gdyby gdyby Kaczyński nie zdecydował się na taką jazdę po bandzie, to znaczy przeciwnika trzeba zniszczyć, wdeptać w ziemię, zabrać mu jakikolwiek humanizm
— dodał Tusk. Dość sprytnie autoryzował w ten sposób uderzanie w byłego premiera określeniem „Żyd z Rosji”. Niby odciął się od tego rodzaju stwierdzeń, ale autoryzował przez samo to, że je wypowiedział.
Jak pytacie mnie o mój osobisty stosunek do Kaczyńskiego, to mnie szlag trafia, jak sobie uświadomię ile on zła narobił i nie mówię o tym, że on czasami ze mną wygrywał, przegrywał, tylko ile trucizny wcisnął ludziom do umysłów i serc i tego nie można mu wybaczyć
— denerwował się premier, który w 2006 r., za pierwszych rządów PiS, zwoływał „Błękitne Marsze” przeciwko obecnym władzom.
Na te demonstracje przeciwnicy PiS przychodzili m.in. z transparentem przedstawiającym ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego z pętlą na szyi. To były działacz partii Tuska zabił działacza PiS, choć jego rzeczywistym celem miał być Jarosław Kaczyński. Może więc premier powinien trochę zastanowić się, czy sam na pewno jest w tej kwestii „święty”.
„To wy oddacie władzę”
W dość osobliwy sposób Tusk próbował przekonywać swoich wyborców, aby się nie bali.
Jak ja słyszę: „my się tak boimy, że wam nie starczy i że za 2 lata oddacie władzę”. Powiem – znielubią mnie ludzie może – „to wy oddacie władzę”!
— powiedział, znów podnosząc głos. Było to jednak trochę za wiele nawet dla Wojewódzkiego.
To jest przenoszenie odpowiedzialności trochę
— przytomnie zauważył showman.
Nie, to jest dzielenie się odpowiedzialnością
— odparł premier.
Wy się podniecacie jak 13-letni chłopcy, że Konfederacja jest taka potężna, ma 15 proc., a ta Koalicja Obywatelska to jest tak do „d.”, bo ona ma 32 i to jest w ogóle katastrofa
— irytował się Donald Tusk.
W tej samej rozmowie wypowiedział jednak następujące słowa:
W przypadku Jarosława Kaczyńskiego właśnie z tego powodu, że Nawrocki stał się punktem odniesienia w tej chwili i to bezdyskusyjnie. Jak zbiorowość polityczna, która budzi emocje, to jest dzisiaj bardziej Konfederacja niż PiS. To jest uderzenie jakieś i jest bardziej populistyczna.
Kto się boi Tuska?
Szef polskiego rządu ma też dość wysokie mniemanie na swój temat.
Słucham tych, którzy też was gnębili, a moim zadaniem jest, żeby oni więcej do władzy nie wrócili. To ich obsesja na mój temat nic się nie zmniejszyła
— wskazał.
Kiedy słucham Bąkiewicza, Kaczyńskiego, Konfederacji, to powiem brutalnie: kogo oni się boją? Jeśli oni się kogoś w Polsce boją, to mnie. Nie baliby się leniwego albo zdemobilizowanego albo sfrustrowanego dziada
— podkreślił. I dlatego premier widział „Bąkiewicza” nawet w lewicowych aktywistkach na spotkaniu w Piotrkowie Trybunalskim? To dlatego niemal codziennie wraca do zeszłotygodniowego marszu?
Koalicja Obywatelska, a więc ta partia polityczna czy ta ekipa, z którą zdecydowałem się na ten bój, nic nie straciła, jeśli chodzi o poparcie
— przekonywał.
Jak patrzę na poziom poparcia dla prezydenta Macrona, kanclerza Merza, premiera Starmera w Wielkiej Brytanii, Viktora Orbána na Węgrzech ostatnio, to muszę powiedzieć, że radzę sobie całkiem nieźle. Ja nie mam żadnych kompleksów, zdaję sobie sprawę, jak bardzo podzielona jest opinia publiczna w Polsce, jeśli dzisiaj cieszę się zaufaniem 30, 35, czasami 40 proc. Polaków, to to jest dla mnie i tak wielka nagroda. Ja nie dam sobie wmówić, że po tych dwóch latach ludzie od nas się odwrócili, bo tak nie jest
— podkreślił.
Bodnar stracił stanowisko przez… „cywilizowane metody”?
Tusk ponownie wypowiedział także swoją „złotą myśl” z Piotrkowa.
To jest oczywiście pewien skrót myślowy, ale w tym jest naprawdę ukryta taka dość oczywista prawda: 100 konkretów było na 100 proc. władzy. Ja dostałem 30 proc, ja nie dostałem 100 proc. głosów
— podkreślił.
Ja mówię do tych wszystkich, którzy głosowali 15 października: okej, wy oczekujecie ode mnie, żebym spojrzał w lustro bardzo krytycznie i tak szczerze siebie ocenił. Ale chciałbym, żeby wszyscy ci, którzy mówią „daliśmy tobie zwycięstwo, a ty to zmarnowałeś, tak niewiele zrobiłeś”, to chcę powiedzieć: nie, nie daliście mi zwycięstwa. Dostaliśmy niecałe 31 proc. głosów. Koalicjanci okazują się koalicjantami, powiedziałbym, wymagającymi
— czyli teraz to wszystko wina koalicjantów czy wyborców? Pytanie przede wszystkim, czy Tusk choć raz wspomniał, że 100 konkretów było na 100 proc. władzy.
Mimo to premier wciąż jest z siebie zadowolony.
Tak, 15 października był momentem przełomowym. Nie dowieźliśmy przez dwa lata wszystkich obietnic, zobowiązań? Nie, nie dowieźliśmy. Dowieźliśmy rzecz najważniejszą. Pan nie jest podsłuchiwany. Pan nie jest podsłuchiwany. Kaczyński nie jest podsłuchiwany
— dodał.
Jeśli ktoś ma zarzuty prokuratorskie, według was za mało, za wolno, nie siedzi, nie transmitujemy, jak zakutego w kajdankach go gdzieś wożą, okej, możecie mieć o to pretensje, ale ja walczyłem o to, żebym to nie ja decydował, kto pójdzie siedzieć
— podkreślił. Zatem chyba coś poszło trochę nie tak.
Przez 8 lat żyliście w kraju i byliście bezsilni i bezradni. Zakładali wam podsłuchy, wsadzali, kogo chcieli, kradli, ile wlezie, byli poza wszelką kontrolą, część mediów kupili
— przekonywał premier, wyraźnie hiperbolizując, zwłaszcza „wsadzanie, kogo chcieli”. Czyli kogo? Warto byłoby wymienić nazwiska, ale po co?
I wreszcie prawdziwy hit!
Przez dwa lata w tym najbardziej spektakularnym miejscu, jakim jest Ministerstwo Sprawiedliwości, mieliśmy ministra z którego jestem dumny. Adam Bodnar naprawdę wierzył w to, że da się w Polsce cywilizowanymi metodami przywrócić cywilizację prawną i okazało się, że to nieprawda
— podkreślił Tusk.
Ładnie zatem wyraził swoją „dumę”. Pytanie też, co miał na myśli, mówiąc o „cywilizowanych metodach”. Czy „cywilizowaną metodą” jest trzymanie w areszcie wydobywczym matki autystycznego dziecka, wyłącznie na podstawie pomówień podejrzanego, który poszedł na współpracę z prokuraturą? „Cywilizowaną metodą” jest wjazd do klasztoru, gdzie rzekomo ma ukrywać się poseł opozycji?
I wreszcie - jeżeli to były „cywilizowane metody”, to znaczy, że Waldemar Żurek będzie używać niecywilizowanych? Czyli jakich? Kolonii karnych, „psychuszek”, dołów z wapnem? Czy premier ma jeszcze jakąś kontrolę nad tym, co mówi?
aja/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/743494-tusk-u-wojewodzkiego-o-prezesie-pis-szlag-mnie-trafia
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.