Żyjemy w wieku dynamicznych zmian. Warto myśleć, jaki będzie nasz świat nie tylko za rok, dwa czy dziesięć lat, ale też na przykład za pół wieku. Zwłaszcza, że żyjemy w kraju, którego historia jest mierzona tysiącem lat. To skłania, aby myśleć w długiej perspektywie czasowej, a nie tylko kilkunastu miesięcy.
Zmienia się więc dynamicznie gospodarka, nauka, badania, ale i geopolityka. Zmieniają się strefy wpływów i zmienia światowe przywództwo. Ciekawą konkluzją zawierała analiza Międzynarodowego Funduszu Walutowego, napisana półtora roku temu wspólnie z amerykańską - warto to podkreślić - firmą Goldman&Sachs. Była to prognoza tego, co będzie działo się w gospodarce światowej za pięć lat, ale przede wszystkim za pół wieku. Z analizy tej wynika, że w roku 2075 w klasyfikacji państw z największym GDP (Produktem Krajowym Brutto na pierwszym miejscu będą Chiny, na drugim Indie, a na trzecim obecny lider czyli USA. Widać po tej prognozie, jak bardzo sytuacja ma świecie może być w najbliższych dekadach dynamiczna.
W ostatnich sześćdziesięciu latach, po upadku systemu kolonialnego, Europa zwiększała przewagę gospodarczą tylko nad jednym kontynentem - Afryką. Pozostałe kontynenty rozwijały się szybciej. Niektóre, jak Azja prześcignęły w tym gospodarczym wyścigu Europę, inne, jak choćby Ameryka Południowa zbliżyły się znacząco do naszego Starego Kontynentu.
Tymczasem XXI wiek wprowadza i tu duże zmiany. Kontynentem największego, najbardziej dynamicznego rozwoju w tym stuleciu będzie właśnie Afryka. Bardzo szybko rosnąca populacja i olbrzymi popyt wymusza tam skokowe, gigantyczne zwiększenie podaży, a więc wielki rozwój gospodarczy i cywilizacyjny. Ci, którzy dziś inwestują w Afrykę - mądrze robią. Przypomnę, że tak właśnie od początku XXI wieku czynią Chiny. Prognoza o której wspomniałem mówi, że w roku 2075 Produkt Krajowy Brutto (PKB) największego kraju Afryki czyli Nigerii będzie niemal dwa razy większy niż PKB Federacji Rosyjskiej! Świat się zmienia, a punkt ciężkości jest coraz bardziej poza Europą ku zmartwieniu Europejczyków. Wydaje się to być nieuchronne. Co wcale wszak nie przeszkadza, aby Rzeczypospolita biła się o swoje strategiczne interesy. Dla tej wojny Polski „o swoje” nie ma alternatywy…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/743437-europa-traci-na-znaczeniu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.