„Niemcy wspierają Ukrainę w wojnie, ale jest ta sprawa w Niemczech i oni muszą znaleźć winnych. Chcieli znaleźć winnych cywilów w tej sprawie. Nie wiem dlaczego. Sam jestem podejrzanym. Jak jest, tak jest” - powiedział Wołodymyr Żurawlow na antenie Telewizji wPolsce24.
Sąd postanowił odmówić władzom niemieckim wydania Wołodymyra Ż., a także uchylić środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania i nakazać jego niezwłoczne zwolnienie
— poinformował sędzia Dariusz Łubowski.
CZYTAJ TAKŻE: Sąd odmówił wydania Wołodymyra Żurawlowa Niemcom! Nakazał też jego zwolnienie, a kosztami postępowania obciążył Skarb Państwa
Zaskoczenia nie ma
Sprawę na antenie Telewizji wPolsce24 skomentowali sam Wołodymyr Żurawlow oraz jego obrońca mecenas Tymoteusz Paprocki.
Nie jestem zaskoczony, dlatego że linia obrony od początku była przekazywana sądowi. Te argumenty i dotyczące wymiaru sprawiedliwości, jeżeli chodzi o Niemcy, jak również kwestie immunitetu funkcjonalnego, czyli tej kwestii braku możliwości oskarżania obywateli Ukrainy za działania wymierzone przeciwko agresorowi - prawo międzynarodowe to bardzo dobrze reguluje
— wskazał mec. Paprocki.
Dotychczas dwa razy sąd orzekając przy tymczasowym aresztowaniu, niestety nie patrzył w ogóle na te aspekty. Natomiast sąd dzisiaj mając na wadze te wszystkie argumenty, myślę, że w sposób bardzo odważny, ale dobitny i merytoryczny pokazał, jak daleko absurdalne zarzuty były wysuwane w stosunku do pana Wołodymyra i w jaki sposób można, mając na uwadze prawo europejskie, nie dopuścić nawet do wydania w ramach europejskiego nakazu aresztowania, co zdarza się bardzo, ale to bardzo rzadko
— dodał.
Motywacje Niemiec
Wołodymyr Żurawlow został zapytany o to, dlaczego Niemcy chciały go do siebie ściągnąć, skoro rzekomo wspierają Ukrainę.
No jasne, że Niemcy wspierają Ukrainę w wojnie, ale jest ta sprawa w Niemczech i oni muszą znaleźć winnych. Chcieli znaleźć winnych cywilów w tej sprawie. Nie wiem dlaczego. Sam jestem podejrzanym. Jak jest, tak jest
— powiedział.
Głos zabrał także mecenas Paprocki.
Nie można tracić z pola widzenia tego, że spółka Nordstream AG kontrolowana przez Gazprom toczy proces o odszkodowanie przed brytyjskim sądem dlatego, że dotychczas ubezpieczyciele nie wypłacili odszkodowań
— wyjaśnił.
Oczywiście trudno przewidywać, bo już wiemy, że ten proces w Niemczech w stosunku do pana Wołodymyra nie ruszy, natomiast nie można było wykluczyć, że w przypadku wyroku skazującego osoby cywilne za dokonanie sabotażu konstytucyjnego, otworzyłoby argumentację do tego, aby uzyskać właśnie kwotę odszkodowania od ubezpieczycieli
— zaznaczył.
Ale to już na szczęście są dywagacje. Prawo między narodowe i przede wszystkim prawo polskie dzisiaj, jego prawidłowa wykładnia, za co myślę, że w imieniu swoim i mojego klienta możemy podziękować, jasno pokazała stronie niemieckiej, że nie można w sposób instrumentalny i oderwany od rzeczywistości stosować mechanizmów stworzonych do współpracy w ramach Unii Europejskiej. Ja tak to postrzegam
— dodał mecenas Paprocki.
Co z Nord Stream 2?
Wołodymyr Żurawlow został zapytany o to, czy wie, co się stało z Nord Stream 2 i czy był tam.
Nie, oczywiście nie byłem tam. Nie przyznaję się. Nie zrobiłem żadnych przestępstw przeciw Niemcom. Nie mogę nic o tym powiedzieć
— zaznaczył.
Mężczyzna został zapytany także o to, czy jego zdaniem słusznie się stało że Nord Stream 2 został wysadzony.
Myślę, że to jest dobrze dla wszystkich Ukraińców, bo mniej dostanie pieniędzy Rosja w tej walce z Ukrainą, bo przecież Nord Stream należy do Gazpromu, a Gazprom jak wiadomo finansuje jednostki wojskowe, które prowadzi wojnę w Ukrainie
— przekazał.
ZOBACZ CAŁĄ ROZMOWĘ:
as/wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/743418-tylko-u-nas-zurawlow-o-wyroku-sadu-nie-przyznaje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.