„To stanowisko sądu jest bardzo istotne dla nas też na przyszłość. To bardzo dobre orzeczenie, odważne, pro-suwerennościowe i wbrew stanowisku prokuratury. Prokuratura nie dość, że schowała głowę w piasek, to wręcz chciała wydać tego człowieka Niemcom” - ocenił na antenie telewizji wPolsce24 poseł PiS dr Marcin Warchoł. Jak podkreślił były szef MS, sąd poszedł bardzo daleko, bo stwierdził, że Wołodymyr Żurawlow nie popełnił przestępstwa. „To jest klęska i kompromitacja neoprokuratury Żurka” - stwierdził polityk PiS.
Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował, że Polska nie wyda Ukraińca Wołodymyra Żurawlowa Niemcom, którzy chcieli go ukarać twierdząc, że przyczynił się do zniszczenia gazociągu Nord Stream. W ocenie byłego szefa Ministerstwa sprawiedliwości Marcina Warchoła uzasadnienie tej decyzji jest niezwykle mocne.
Sąd poszedł bardzo daleko w uzasadnieniu. Stwierdził, że Wołodymyr Ż. nie popełnił przestępstwa, więc nie oceniał tylko kwestii formalnych, dowodowych, że ze względu na lakoniczność wniosku nie wydaje oskarżonego. Wszedł w kwestie dotyczące stricte samego czynu. Powiedział, że chroniony jest prawem. Dlatego to stanowisko jest bardzo istotne dla nas też na przyszłość. To bardzo dobre orzeczenie, odważne, pro-suwerennościowe, podkreślę, wbrew stanowisku prokuratury. Prokuratura nie dość, że schowała głowę w piasek, to wręcz chciała wydać tego człowieka Niemcom. To trzeba wprost powiedzieć. Stwierdziła prawną dopuszczalność wydania. To jest klęska i kompromitacja neoprokuratury Żurka
— powiedział na antenie Telewizji wPolsce24 były minister sprawiedliwości poseł PiS Marcin Warchoł.
CZYTAJ TAKŻE: Obrońca Wołodymyra Żurawlowa zabrał głos! „To jeden z ważniejszych dni w historii polskiego wymiaru sprawiedliwości”
Niemcy nie gwarantowały sprawiedliwego procesu
W ocenie posła Warchoła Polska powinna stać na straży fundamentalnych wartości i nie ulegać w takich przypadkach politycznej presji w imię jakiejś poprawności.
Prokuratura zawsze wyraża swoje stanowisko i może być za wydaniem albo przeciwko, bo prokurator jest również rzecznikiem interesu publicznego. A w interesie publicznym leżało bezwzględnie zatrzymanie Ukraińca w Polsce i nie wydawanie go Niemcom. Pamiętamy różne przykłady z przeszłości, gdy pracowaliśmy w ministerstwie sprawiedliwości, kiedy prokuratura nie chciała wydawać innym krajom obywateli ściganych ENA. Poruszę temat pewnego Holendra, ojca czwórki dzieci, lekarza, który był ścigany za to, że uciekł z Holandii przed jugendantem, który chciał mu odebrać dzieci na skutek fałszywego donosu i w związku z tym schronił się w Polsce. Polska prokuratura stanęła na gruncie wolności i ochrony rodziny. Powiedziała, że nie będziemy go wydawać w tym przypadku Belgom, którzy go ścigali, ponieważ uciekł z Holandii do Belgii. Chroniliśmy wolność i rodzinę. Minister Zbigniew Ziobro osobiście podejmował taką decyzję i sąd się przychylił do wniosku prokuratury
— powiedział polityk Prawa i Sprawiedliwości. Dr Warchoł zwrócił uwagę, że sędzia Dariusz Łubowski miał poważne wątpliwości co do bezstronności niemieckiego sądu. Sędzia powiedział, że w Niemczech sędziowie są wybierani przez polityków i za wydany wyrok mogą trafić do więzienia. Przesłany polskiemu sądowi wniosek esktradycyjny nie mógł być podstawą wydania Wyłołdymyra Żurawlowa, można było się spodziewać sądu kapturowego.
Świadczy o tym ten lakoniczny wniosek, który przed chwilą sąd rozjechał, wręcz urągający powadze polskiego sądu. Polski sąd otrzymał od strony niemieckiej lakoniczny, z którego nic nie wynikało. Na podstawie tego wniosku można było się spodziewać sądu kapturowego. Dajcie mi człowieka, a znajdzie się paragraf. Dlatego, że Włodymyr Ż. akurat godził w interesy niemieckie. Tak, ponieważ ta instalacja, to urządzenie, które zostało przez niego zniszczone, służyło do finansowania wojny. Służyło do finansowania rosyjskiej wojny. A przypomnę, że zgodnie z prawem międzynarodowym mogą być niszczone legalnie dwa cele. Pierwsze wojskowe i dwa cywilne, które służą do finansowania wojny. Tu jest ten drugi przypadek. Więc zarówno Konwencja Genewska, jak i Konwencja Haska go chronią i dobrze tak się sąd zachował
— ocenił poseł Warchoł. Jaka może być reakcja Niemiec na decyzje polskiego sądu? Czy stosując odwet odmówią nam jakiejś ekstradycji?
Nie wykluczam tego, biorąc pod uwagę pewną narrację w Unii Europejskiej, która jest wymierzona w nasz kraj, w kontekście tej rzekomej niepraworządności. Przypomnę, że ENA był już przedmiotem politycznych rozgrywek na forum unijnym. Jakiś czas temu grożono, że nie będą realizowane polskie Europejskie Nakazy Aresztowania wydane przez nasze sądy, dlatego że mieliśmy wprowadzić tu jakąś rzekomą niepraworządność
— uważa gość telewizji wPolsce24.
CZYTAJ TAKŻE: Wydanie Wołodymyra Ż. niebezpiecznym precedensem? Dr Dębski: Niemcy mają w tej sprawie za pazurami tyle brudu i nieuczciwości
koal/wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/743394-warchol-w-niemczech-ukrainca-mogl-czekac-sad-kapturowy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.