Sąd Okręgowy w Warszawie nie zgodził się na wydanie stronie niemieckiej podejrzanego o wysadzenie Nord Stream Wołodymyra Ż. i uchylił mu tymczasowy areszt, a kosztami postępowania obciążył Skarb Państwa. Decyzję podjął sędzia Dariusz Łubowski.
Do zniszczenia trzech z czterech nitek Nord Stream 1 i Nord Stream 2, przeznaczonych do transportu gazu ziemnego z Rosji do Niemiec, doszło 26 września 2022 roku (ponad siedem miesięcy po wybuchu pełnoskalowej rosyjskiej agresji na Ukrainę) na głębokości około 80 metrów, na dnie Morza Bałtyckiego.
49-letni Ukrainiec twierdzi, że nie miał nic wspólnego z atakiem i że w czasie, gdy do niego doszło, przebywał w Ukrainie.
Uzasadnienie odrzucenia niemieckiego wniosku
Wniosek władz niemieckich o wydanie Wołodymyra Żurawlowa. nie zasługuje na uwzględnienie. Na wstępie należy z całą mocą podkreślić, że przedmiotem niniejszego postępowania nie jest ustalenie, czy ścigany dopuścił się zarzucanego przez stronę niemiecką czynie. Jedynie czy czyn takowy może stanowić podstawę do wykonania europejskiego nakazu aresztowania
— powiedział sędzia Dariusz Łubowski.
Sąd polski nie dysponuje w sprawie niniejszej żadnymi dowodami źródłowymi, albowiem niemiecka strona w ramach europejskiego nakazu aresztowania przesłała jedynie bardzo ogólne, formalnie wymagane w takim postępowaniu informacje dotyczące czynu. Niemiecki nakaz aresztowania jest formalnie poprawnie sporządzony, ale wbrew informacjom podawanym w niektórych mediach te dokumenty czy informacje przesłane przez stronę niemiecką dotyczące samego czynu, zmieścić można na jednej stronie papieru A4
— dodał.
Sąd Okręgowy w Warszawie nie ma jurysdykcji w zakresie ustalenia, czy to ścigany był współsprawcą wysadzenia rurociągu w Nord Stream 1 i 2. Ani oceny jego winy i niewinności, jak to zostało powiedziane. Sąd polski jest w tym postępowaniu zobowiązany ocenić, czy w sprawie zachodzą przeszkody do wydania ściganego władzom niemieckim, a których zamknięty katalog jest zawarty w przepisach artykułów 607 P. i Artykułu 607 RKPK, które to przepisy polskie są bezpośrednią implementacją przepisów UE
— wyjaśnił sędzia Łubowski.
Sąd nie stwierdził, ażeby wystąpiły przeszkody stypizowane w Artykule 607 P. Kodeksu Postępowania Karnego. Obrona bardzo obszernie podnosiła niezwykle poważne zarzuty wobec niemieckiego wymiaru sprawiedliwości. Podnosząc, że występuje, zdaniem obrony, bezwzględna przeszkoda do wykonania europejskiego nakazu aresztowania określona w Artykule 607 P, paragraf 1, punkt 5, postępowania karnego
— dodał.
Obrona, jest to obowiązek sądu, ażeby argumenty sądu wyartykułować, podnosiła, że ewentualne wydanie ściganego do Niemiec naruszałoby wolności i prawa człowieka oraz obywatela ściganego. Zdaniem obrony miałoby to wynikać z politycznego kontekstu sprawy i głębokiego upolitycznienia sądów niemieckich. Pełnej zależności niemieckich sędziów od władzy wykonawczej, czyli polityków. Jako przykłada całkowitego upolitycznienie niemieckiego sądownictwa, obrona wskazała, że sędziowie są mianowani i awansowani przez polityków. Obsadzenie sądów niemieckich, a przede wszystkim sądów federalnych następuje działaczami partyjnymi
— powiedział sędzia Łubowski.
W końcu brak u sędziów niemieckich immunitetu materialnego. Ta ostatnia okoliczność, zdaniem obrony, jest najistotniejsza, albowiem w Niemczech sędziowie są karania na kary pozbawienia wolności za swoje wyroki. Jako przykład obrona powołała wyrok z dnia 23 sierpnia 2023 roku. W tym wyroku sąd krajowy w Erfurcie uznał sędziego Christiana Dettmara za winnego przestępstwa polegającego na przekroczeniu uprawnień poprzez wydanie wyroku znoszącego obowiązek noszenia maseczek, stosowania testów na COVID-19 w dwóch szkołach w Weimarze. Sędzia za ten wyrok został skazany na wyrok dwóch lat pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania
— kontynuował.
Obrona podniosła także kwestię infiltracji niemieckich polityków, od których mają być zależni niemieccy sędziowie oraz skorumpowania przez Rosję niemieckich elit politycznych na czele z byłym kanclerzem Gerhardem Schröderem. Ta infiltracja i korupcja, zdaniem obrony, mogłaby doprowadzić do wydania ściganego z Niemiec do Rosji. Skąd jak z kolei podniósłby ścigany: „Z Rosji żywy by nie wrócił”. Ta sprawa ma niezwykle emocjonalny kontekst polityczny, a polityka nie jest domeną sądów tylko polityków. Dlatego niezależnie od poglądu sądu na temat zarzutów niemieckiego sądownictwa i elity politycznej, odcinając się do wszelkich elementów politycznych, kwestie te nie zostały poddane ocenie w tym postępowaniu
— dodał sędzia Łubowski.
Właściwość sądu ogranicza się wyłącznie do oceny aspektów prawnych sprawy. W konsekwencji Sąd Okręgowy w Warszawie nie przyjął, jako podstawy odmowy wykonania europejskiego nakazu aresztowania Art. 607 P., paragraf 1, punkt 5 postępowania karnego. Natomiast sąd stwierdził przeszkodę do wydania przedmiotowego nakazu z katalogu zawartego w Art. 607 R. kodeksu postępowania karnego. W sprawie niniejszej przede wszystkim należało ocenić, czy opisany w europejskim nakazie aresztowania czyn stanowi przestępstwo w rozumieniu prawa polskiego i nie zachodzą okoliczności prawne wyłączające odpowiedzialności karnej ściganego
— uargumentował.
Okoliczności, w jakich inkryminowany przez stronę niemiecką czyn został popełniony, należy zwrócić uwagę na to, że dostał dokonany w trwającej od 2014 roku, nie od 2022 roku, krwawej i ludobójczej napaści Rosji na Ukrainę. Tylko w latach 2014-2021 poległo kilkanaście rosyjskich żołnierzy. Zatem wojna nie zaczęła się w 2022 roku. Jaka to jest wojna z punktu widzenia Ukrainy? Czy działania militarne mieszczą się w kategorii wojny sprawiedliwej, to będzie miało także konsekwencje prawne. Następnie należy sięgnąć do rudymentów, fundamentów prawa międzynarodowego i prawa wojny. Należy przypomnieć prawną koncepcję wojny sprawiedliwej. Wypracowanej przez największe umysły europejskie na przestrzeni wieków
— dodał sędzia Łubowski
Do cywilizacji europejskiej tę teorię wprowadził Arystotelesem. Uznał wojnę za ostateczność, a jej prowadzenie tylko w obronie ojczyzny i przywrócenie pokoju. Cyceron stwierdził, że wojna sprawiedliwa to taka, która toczona jest w słusznej sprawie lub obronie własnej. Te koncepcje rozwijają później św. Augustyn, św. Tomasz z Akwinu i Paweł Włodkowic, który w czasie soboru w Konstancji, w odniesieniu do sprawiedliwych akcji obronnych przed trwającymi kilkaset lat napaściami niemieckiego zakonu krzyżaków na Polskę, wskazał na dopuszczalność działań zbrojnych, obronnych wszelkimi dostępnymi metodami. Połączonymi z niszczeniem dóbr, a nawet niszczeniem wrogów
— kontynuował.
Za wojnę sprawiedliwą uznać należy wojnę, która ma doprowadzić do zwycięstwa dobra. Musi być jednak prowadzona w celu pokonania zła i nie być nastawiona na podboje. Winna mieć na celu odzyskanie utraconej własności lub obrony ojczyzny. Być prowadzona z chęci osiągnięcia pokoju i nie może być prowadzona z nienawiści czy chciwości. Jedynie z miłości do ojczyzny i sprawiedliwości oraz wierności swojego państwa. Te warunki niewątpliwie spełnia Ukraina w walce z rosyjską agresją i ludobójstwem. Ukraińscy żołnierze i ci, którzy pracują w jej armii, nie mogą być uznawani za terrorystów czy sabotażystów, ponieważ realizując wszelkimi sposobami cel, jakim jest obrona ojczyzny, osłabiają wroga. Wysadzenie infrastruktury krytycznej dowolnego państwa w czasie pokoju, przez wrogie służby specjalne czy grupy terrorystyczne są sabotażem i stanowią przestępstwo sabotażu
— objaśnił.
Tego samego rodzaju działania podejmowane przez siły zbrojne w tym specjalne w czasie sprawiedliwej wojny, obronnej na infrastrukturze krytycznej agresora nie są sabotażem, a działaniem militarnym o charakterze dywersji, które nie mogą być przestępstwami. Ukraina, o ile to ona i jej siły specjalne w tym ścigany czego sąd nie przesądza, zorganizowała zbrojną misję zniszczenia rurociągów wroga, to działania były bezprawne. Przeciwnie, były uzasadnione, racjonalne i sprawiedliwe. Ściganemu, o ile był sprawcą zarzucanego czynu, przysługuje zdaniem sądu tak zwany „immunitet funkcjonalny”, który obejmuje czyn popełniony w związku z działaniem Ukrainy i nie ustaje wraz z ustaniem funkcji, gdyż czyn ten ze względu na urzędowy charakter przypisany może być jedynie państwu, na którego rzecz działał i tylko to państwo może ewentualnie ponieść ewentualność, Taką wykładnię można znaleźć w postanowieniu SN RP z 29 października 2010 roku. Czy wyroku europejskiego trybunału sprawiedliwości w Luksemburgu z 3 lutego 2012 roku Niemcy przeciwko Włochom
— wytłumaczył sędzia Łubowski.
Sprawa międzynarodowa ma charakter norm rozproszonych w wielu aktach i dokumentach. Należy przywołać dokument komisji prawa międzynarodowego o odpowiedzialności państw za akty międzynarodowo-bezprawne, stanowiący załącznik do rezolucji ONZ nr. 56/83 z 12 grudnia 2001 roku. Ten dokument stanowiący załącznik do rezolucji ONZ w Art. 7 i 8 wskazuje, że działanie organu państwa, osoby lub podmiotu wykonującego niektóre funkcje władzy wykonawczej uznaje się w prawie międzynarodowym za działanie tego państwa. Jeśli organ lub podmiot działały w imieniu państwa, nawet jeśli przekroczyły uprawnienia albo naruszyły instrukcje, a w konsekwencji, nawet gdy działały z punktu widzenia prawa międzynarodowego bezprawnie. Wyłącza to odpowiedzialność indywidualnych osób działających na rzecz państwa. Jeśli to Ukraina rzeczywiście była organizatorem tego aktu dywersji to tylko państwo ukraińskie, a nie Wołodymyr Ż. może ponosić odpowiedzialność za to zdarzenie. Kolejnym aspektem prawnym sprawy jest to, czy w ogóle prawo niemieckie może mieć w sprawie zastosowanie. Wysadzenie rurociągów NS 1 i 2 nie miało miejsca na terytorium ani wodach Niemiec, a z dala, w pobliżu duńskiej wyspy Bornholm. Co najistotniejsza na wodach międzynarodowych
— kontynuował.
W sprawie należy dokonać oceny zdarzenia w świetle prawa międzynarodowego, które powinno mieć prymat nad prawem niemieckim. Należy powołać się na dokument zwany „Podręcznik z San Remo” dotyczący prawa mającego zastosowanie do konfliktów zbrojnych na morzu, który jest w prawie międzynarodowym miarodajny dla wykładni kwestii wojny na morzu i prawa humanitarnego na morzu. W szczególności w części 3 sekcja 1 ustęp 40 znaleźć można sformułowanie, że w odniesieniu do obiektów na morzu za cele wojskowe uważa się te, które ze względu na swój charakter, położenie, lub wykorzystanie wnoszą skuteczny wkład do działań wojskowych. Których całkowite zniszczenie, przejęcie lub unieszkodliwienie w okolicznościach występujących w danej chwili, daje poważną przewagę wojskową. Za taki obiekt infrastruktury krytycznej Rosji należy uznać gazociągi NS 1 i 2
— wyjaśnił sędzia Łubowski.
W konsekwencji zniszczenia rosyjskich gazociągów i pozbawienia wroga miliardów euro wypłacanych przez Niemcy za pompowany gaz miało głęboki sens militarny, ponieważ osłabiło potencjał zbrojny Rosji. Pośrednio Niemcy kupując gaz z Rosji i transferując miliardy euro w czasie już pełnoskalowej agresji militarnej, i znanych przed tym zdarzeniem także Niemcom aktów ludobójstwa dokonywanego przez Rosję na ukraińskiej ludności cywilnej, państwo niemieckie współfinansowało tę agresję. Zachowanie Niemiec było z tego punktu widzenia wrogie wobec Ukrainy. Na marginesie należy zauważyć, że oba gazociągi są własnością państwa wrogiego Ukrainie, czyli Rosji. Formalnie NS 1 i 2 są spółkami prawa szwajcarskiego i należą: NS 1 w 51 proc. do Gazpromu, czyli Rosji. 49 proc. jest rozproszone pomiędzy drobnych akcjonariuszy z kilku państwa, w tym z Niemiec. Z kolei NS 2 jest w 100 proc. własnością Gazpromu, czyli Rosji. Z prawnego punktu widzenie nie są to podmioty niemieckie. Niemcy usiłują ścigać Wołodymyra Ż. za zniszczenie rosyjskiej własności. Należy zadać przy tym retoryczne pytanie: Czy Ukraina, niszcząc krytyczną infrastrukturę Rosji, powinna najpierw sprawdzać strukturę własnościową celów i wybierać takie cele, których nawet mniejszościowym udziałowcem nie są Niemcy? Ponieważ w przeciwnym razie dowódcy i żołnierze ukraińscy będą ścigani przez władze niemieckie?
— kontynuował.
Poważne wątpliwości budzi także przyjęta przez federalny trybunał konstytucyjny kwalifikacja prawna czynu zarzucanego oraz jego opis. Uważna analiza niemieckiego kodeksu karnego prowadzi do wniosku, że przepisy te przepisy w ogóle mogą nie mieć zastosowania, w niniejszej sprawia. SDGB w paragrafie 3 stanowi, że niemiecki kodeks karny ma zastosowanie do czynów popełnionych na terenie RFN. Paragraf 4 rozszerza tę właściwość na niemiecki statki wodne i powietrzne. Czyny karalne popełnione za granicą mogą być podstawą ścigania i karania, ale tylko wtedy, gdy zostały wymienione w paragrafie 5 i 6 SDGB. Kwalifikacja prawna czynu zarzucanego ściganemu obejmuje przepisy paragrafu 88, ustęp 1. nr. 3, par. 305, ustęp 1., par. 308, ustęp 1. niemieckiego kodeksu karnego, czyli SDGB. Spośród tych przepisów jedynie par. 308, ustęp 1. może być zgodnie z par. 6 podstawą ścigania czynu popełnionego poza granicami Niemiec. Konieczne jest przy tym dokonanie prostej wykładni par. 4 SDGB w związku z par. 5 i 6. Niemiecki kodeks karny może być stosowany do czynów popełnionych na terytorium Niemiec oraz w sytuacjach numeratywnie wymienionych w par. 5 i 6, także za granicą
— objaśnił.
Odnosi się do terytoriów państw obcych, nie do mórz i oceanów na całym świecie będących wodami międzynarodowymi. Powstaje pytanie, czy Niemcy mogą stosować przepisy kk. do zdarzenia, które miało miejsce na wodach międzynarodowych, a nie na niemieckim statku. W takiej sytuacji sądy niemieckie nie miałyby jurysdykcji do ścigania kogokolwiek i osądzania przedmiotowego zdarzenia. Zasadnicze wątpliwości budzi sformułowanie zarzutu przez federalny trybunał sprawiedliwości. Czyn miał zostać popełniony na wyspie Rugia poprzez to, że ścigany wszedł tam na pokład jachtu żaglowego Andromeda. Sąd nie posiada informacji o okolicznościach najmu jachtu i czy w najmie rolę mógł odgrywać Wołodymyr Ż. Następnie w opisie czynu występuje sformułowanie, że czyn został popełniony w różnych lokalizacjach na północny-wschód i południowy-wschód od wyspy Bornholm. Okolicznością notoryjnie znaną jest to, że wysadzenie miało miejsce na północny-wschód i południowy-wschód od wyspy Bornholm na wodach międzynarodowych. W bardzo znacznej odległości od miejscowości Wiek i od terytorium Niemiec. Nie powodując zagrożenia dla Niemców czy Duńczyków, ani infrastruktury lądowej żadnego państwa
— powiedział sędzia Łubowski.
Należy posłużyć się prostym porównaniem, czy użycie samochodu najętego w Lipsku i użycie go do napadu na bank w Dreźnie, a w końcu zwrot tego samochodu w Lipsku powoduje, że miejscem popełnienia rozboju byłyby Lipsk czy Drezno? Czy najem jachtu przez osoby trzecie może stanowić historyczną całość z dokonaniem dywersji i uzasadniać tym samym jurysdykcję Niemiec. Zdaniem sądu akt najmu jachtu w Wiek 8 września 2023 roku, a zatem 18 dni przed eksplozją, nie może czynić forum delicti commissi i uzasadniać stosowania przepisów SDGb obowiązujących wyłącznie na terytorium Niemiec oraz w przypadku poszczególnych czynów na terytorium Niemiec. Może to być kolejny argument wskazujący na potencjalny brak jurysdykcji sądów niemieckich w niniejszej sprawie. Nie można wykluczyć, że do osądzenia przedmiotowego zdarzenia w przyszłości właściwy byłby międzynarodowy trybunał rozstrzygający konflikty na morzu lub trybunał ad hoc powołany przez ONZ
— dodał.
Podsumowanie uzasadnienia
Reasumując, sąd stwierdza po pierwsze: Niezależnie od tego, kto dokonał wysadzenia NS 1 i 2 to, o ile działał w ramach sprawiedliwej wojny na rzecz Ukrainy, to nie popełnił przestępstwa. Po wtóre: Państwo niemieckie nie ma jurysdykcji do ścigania żadnej osoby fizycznej za spowodowanie eksplozji NS 1 i 2 oraz nie miało podstaw, do użycia prawa UE wydając europejski nakaz aresztowania. Z tych wszystkich przyczyn sąd orzekł jak w części dyspozytywej. Orzeczenie nie jest prawomocne. Może być zaskarżone do Sądu Apelacyjnego w Warszawie w formie zażalenie, które może być wywiedzione za pośrednictwem Sądu Okręgowego w Warszawie. W terminie trzech dni od dnia dzisiejszego
— zakończył sędzia Łubowski.
tt/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/743385-sad-odmowil-wydania-wolodymyra-zurawlowa-niemcom
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.