Od kilku tygodni w Busku-Zdroju straszy… ogromna, wściekle czerwona „instalacja artystyczna” o kobiecych kształtach. To „dzieło sztuki” nazywa się „GAJA” i powstało za jedyne 300 tys. złotych, z czego 270 tys. to dofinansowanie z MKiDN. Autorem jest Maurycy Gomulicki, grafik, fotograf, autor instalacji plastycznych, który ma na koncie więcej takich „dzieł”. Podczas odsłonięcia rzeźby Gomulicki podkreślał, że GAJA jest „dorodną, pełną istotą, która ma szerokie biodra, może rodzić dzieci, ma pełne piersi i może je wykarmić”.
„GAJA”, która wypina się na mieszkańców Buska-Zdroju, powstała w ramach programu własnego Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku „Rzeźba w przestrzeni publicznej dla Niepodległej - 2025”. Z 301 tys. zł aż 270 tys. do dofinansowanie ze środków MKiDN.
„Dorodna, pełna istota” ma kilka „sióstr”: Kizię i Mizię, Dziuńkę oraz Jutrzenkę. Te jednak „zdobią” takie miejsca jak salony tatuażu i nie zostały w znacznej mierze dofinansowane z budżetu państwa.
„Dorodna, pełna istota”
Ta rzeźba kosztowała 300 tys. zł. czyli tyle samo ile MKiDN zapłaciło za kolekcje I J.Paderewskiego, ponad 100 Arte faktów, w tym fortepian, mebelki, orkiestra kociej muzyki, itd; za co byłem ścigany przez prokuraturę i pomawiany przez dziennikarzy i hejterów. Oni rządzą kulturą!
— skomentował prof. Jan Żaryn, historyk.
W Busku-Zdroju stanęła rzeźba zatytułowana „Gaja”. Koszt 301 tys. zł. Sfinansowano ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego
— napisał europoseł Stanisław Tyszka.
W Busku-Zdroju stanęła rzeźba kobiety o wyjątkowo bujnych kształtach w dość ciekawej pozie. Rzeźba nazywa się „Gaja”, jest, jak mówi autor, „dorodną, pełną istotą, która ma szerokie biodra, może rodzić dzieci, ma pełne piersi i może je wykarmić” i kosztowała 300 tys. zł. Ładna?
— napisano na profilu Ekonomat.
„Socjolożka” i „GW” objaśniają nam sztukę współczesną
Do obrony „instalacji artystycznej” rzuciła się „Gazeta Wyborcza”.
Program, którego celem jest „podniesienie jakości przestrzeni publicznej w Polsce poprzez usytuowanie w niej większej liczby dzieł o wysokim poziomie rzeźbiarskim” wymyślono nie teraz, a w 2021 roku. W pierwszej edycji przeznaczono na niego 1,5 mln zł, w drugiej 2 mln zł, a od 2023 roku budżet wynosił 4 mln zł. Tak też było w 2025 roku. Wpłynęło 127 wniosków, dofinansowanie otrzymało 26
— czytamy. Rzeczywiście, nic tak nie podnosi jakości przestrzeni publicznej, jak twór w kształcie nagiej kobiety.
W Świętokrzyskiem w poprzednich latach dofinansowanie dostały:
w 2022 roku rzeźba Jadwigi Prendowskiej, kurierki oddziału Mariana Langiewicza, która stanęła na parkingu w centrum Mirca (kwota dofinansowania 295 tysięcy złotych); w 2023 roku „Park Rzeźb Pisarzy i Poetów Polskich przy Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej” (48,7 tysięcy złotych); w
2024 roku: „Restauracja oraz poprawa ekspozycji i dostępności kieleckich rzeźb plenerowych z lat 70 XX wieku” (497,8 tys. zł); „Rzeźby dla Niepodległej w Gminie Łagów” (499,5 tys. zł); rzeźba „Dłoń” w Busku-Zdroju Fundacji Nowa Przestrzeń Sztuki (233,7 tysięcy złotych);
w 2025 roku oprócz „Nieba Kielc” i rzeźby „Gaja” dofinansowanie zdobył jeszcze projekt „Ulica Warszawska w Kielcach galerią rzeźby plenerowej” (221 tys. zł)
— wylicza „Wyborcza”.
Na pomoc wzywa „socjolożkę”.
-Mam wrażenie, że nie do końca rozumiemy, czym jest sztuka współczesna - zwraca uwagę dr Magdalena Piłat-Borcuch, socjolożka z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. - Szukamy w niej praktyczności i użyteczności, a ona nie odpowiada wprost na te zapotrzebowania. Jeśli jest użyteczna to przez to, że jest czasem abstrakcyjna, refleksyjna i rozwija nas emocjonalnie. Nawet jeśli z pozoru nie pasuje do niczego, to zmusza do zastanowienia. Ale wówczas wkraczamy w nieznane, niedopowiedziane, a to wywołuje w nas poczucie dyskomfortu. Jej zdaniem sztuka współczesna w przestrzeni publicznej stanowi pomost „pomiędzy tym, co elitarne i masowe”. Ludzie, którzy nie chodzą do galerii sztuki, dostają tę sztukę na ulicy- stwierdza
— czytamy w „Wyborczej”.
Gdyby nadal nie rozumieli Państwo tego dzieła, wyjaśni je Dorota Tworek z Fundacji Nowa Przestrzeń Sztuki.
Gaja Gomulickiego to rzeźba, która w swej intensywnie czerwonej, lśniącej bryle niesie potężny ładunek symboliczny. Jej gibki, zmysłowy kształt przywołuje postać mitycznej Matki Ziemi – uosobienia płodności, energii i siły witalnej. Czerwień, pojawiająca się regularnie w pracach Maurycego a funkcjonująca w świadomości powszechnej jako symbol krwi i namiętności, intensyfikuje jeszcze mocniej te aspekty, a zarazem sprawia, że figura, kontrastując z zielenią parków i spokojną architekturą, wybrzmiewa mocnym akcentem w sielskim pejzażu Buska-Zdroju
— pisze Tworek.
Dlaczego im coś jest brzydsze czy głupsze i w dodatku powstaje za publiczne pieniądze, tym więcej „mądrze” brzmiących słów muszą używać „obrońcy” takiego dzieła, i tak właściwie nie wyjaśniając, dlaczego z pieniędzy podatnika, dlaczego tyle i dlaczego akurat coś tak prowokacyjnego?
aja/X, Wyborcza.pl, Facebook
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/743326-szkaradztwo-za-jedyne-300-tys-zl-stanelo-w-busku-zdroju
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.