„Kompletnie zniszczyli swoje poparcie w elektoracie centrowym, tym przechodnim. Robili to intensywnie i wyczyścili je praktycznie do gołej ziemi. Został im elektorat antypisowski, mający w istocie swoje korzenie gdzieś w dalekim PRL-u” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba. Podsumowując dwuletni okres rządów Donalda historyk i politolog z KUL podkreśla, że trudno jest wskazać jakieś sukcesy, bo jedynym celem było zniszczenie opozycji, by móc wygrać następne wybory. „Ludzie, którzy stoją na czele rządu, nie mają żadnego pomysłu, ani żadnych zdolności, aby cokolwiek pozytywnego z tym zrobić” - ocenia nasz rozmówca.
Portal wPolityce.pl: W 2023 r. partie dziś rządzące uzyskały w wyborach łącznie 57 proc. głosów przy rekordowej frekwencji 74 proc. Dziś po tym sukcesie nie ma śladu, większości Polakom działania rządu się nie podobają i chcą zmiany premiera. Skąd tak wyjątkowa skuteczność w staczaniu się do politycznego dołu rządzącej koalicji?
Prof. Mieczysław Ryba: Jako koalicja kompletnie zniszczyli swoje poparcie w elektoracie centrowym, tym przechodnim. Robili to intensywnie i wyczyścili to poparcie praktycznie do gołej ziemi. Został im elektorat antypisowski, czyli mający w istocie swoje korzenie gdzieś w dalekim PRL-u. To jest elektorat o bardzo lewackich i liberalnych poglądach. To głównie działacze tego establishmentu, który po okrągłym stole w III RP miał się dobrze i żył sobie kosztem innych. To poparcie im zostało.
Czy to nie za mało, aby liczyć na utrzymanie władzy?
To, co daje przewagę tej lub innej opcji politycznej, zostało przez koalicję rządzącą starte do tego stopnia, że już w połowie kadencji jeden z jej ważniejszych liderów Szymon Hołownia – ten, który dał władzę Tuskowi - rezygnuje z polityki i manifestuje swoje mocne rozczarowanie. Rząd ma fatalne notowania i trzeba powiedzieć, że chyba żaden gabinet w tak krótkim czasie nie miał aż tak fatalnych notowań.
Czy dlatego, że nie spełnia oczekiwań, nic nie robi, a to co robi, to są strzały na wiwat? Ludziom nie żyje się lepiej, zwłaszcza rolnikom, a ciągle słyszą o aborcji, pigułce „dzień po”, związkach partnerskich i edukacji zdrowotnej.
Gdybyśmy mieli oceniać merytoryczną stronę tej władzy, to trzeba powiedzieć, że to jest rząd lewacki. W tych segmentach, które są związane z edukacją, kulturą, Kościołem, czyli tym, co to nazywamy duszą narodu, chciał przeprowadzić rewolucję neomarksistowską w pełnym tego słowa znaczeniu. Symbolem tego jest szefowa MEN Barbara Nowacka i jej różnorakie pomysły dotyczące młodego pokolenia. Wypychanie ze szkół religii, wypychanie treści patriotycznych, obniżanie poziomu nauczania, ale nie tylko. To jest także wspieranie rewolucyjnych i niemal szaleńczych organizacji.
Wiele wysiłku rządzący włożyli w zwalczanie politycznej opozycji, może się już zmęczyli?
To było pozaprawne niszczenie politycznej konkurencji, brutalne zwalczanie PiS i innych partii prawicowych. Wszystko po to, aby uniemożliwić im wygranie następnych wyborów parlamentarnych. Tu nie chodziło o pracę i uzyskiwanie jakichś wielkich sukcesów gospodarczych i społecznych przez rządzących, ale o to, aby najnormalniej w świecie nie było z kim później przegrać. To był główny cel tych starań.
Udało się im, choć częściowo? Osłabili politycznych konkurentów?
Po dwóch latach powinni mieć już jakieś efekty. Jeżeli odebrano PiS subwencję, brutalnie przejęto media, prokuraturę i sądy, to w ich mniemaniu ponad pół polityków PiS powinno już siedzieć w więzieniach, albo przynajmniej liderzy, a partia powinna być rozbita na kilka ugrupowań i zdezorganizowana. Wtedy obwieściliby triumf. To się im jednak nie udało z różnych powodów, a manifestacją tego, że to się nie udało, jest przegrana w wyborach prezydenckich. Cały ten obóz stoi teraz w obliczu sytuacji, w której społeczeństwo w ogóle nie oczekuje jakichś rozliczeń, oczekuje efektów ich pracy w sferze gospodarczej, bezpieczeństwa i sukcesów międzynarodowych. A tego nie da się zrobić z ekipą ludzi całkowicie niekompetentnych.
Nie dostrzega pan wybitnych postaci w tym rządzie?
Jeżeli weźmiemy poszczególnych ministrów tego rządu, zaczynając od resortu zdrowia, a na sprawiedliwości kończąc, to widzimy – a Polacy bardzo zwracają dziś na to uwagę – jak źle to wszystko funkcjonuje. Piętrzą się jakieś systemowe zatory i zadłużenia, po prostu jest fatalnie. Ludzie, którzy stoją na czele rządu, nie mają żadnego pomysłu, ani żadnych zdolności, aby cokolwiek pozytywnego z tym zrobić. Czytając w rocznicę tej koalicji różne analizy na portalach lewicowych, czy też liberalnych, nie widzimy tam praktycznie żadnej nuty nadziei dla tego rządu.
Dziś ta koalicja nie miałaby w ogóle szans na powstanie, sondaże pokazują zaledwie 13 proc. szans.
Czyli prawie 90 proc. szans na to, że tej koalicji by nie było i to jest jak 1 do 10. Katastrofa.
Premier Tusk jest jednak zadowolony. Twierdzi, że pensje rosną, bezrobocie spada, gospodarka i kolei przyspieszają, ludziom żyje się lepiej, a dzieci dostają 800 plus. Skąd Tusk czerpie tak dobre samopoczucie?
Tak działa propaganda. Gdyby mówił, że jest „nieświetnie”, to zapytano by go zaraz, dlaczego jeszcze jest premierem, dlatego stara się zaczarować rzeczywistość. Tusk ma bardzo poważny problem i na pewno rozważa scenariusz zmiany premiera. Nie sądzę, żeby tego nie brał pod uwagę. Wie, jakie są nastroje społeczne i zna badania opinii publicznej. Jest w pełni świadomy tego, że cyrk, którym musi zarządzać, cały ten koalicyjny układ jest zwyczajnie niewydolny i nieudolny. Najgorsze dla niego jest jednak to, że tego stanu nie da się zmienić, zreformować, bo tworzą go partie o sprzecznych interesach i różnych tendencjach. Dodatkowo składający się z ludzi niekompetentnych, cała koalicja rządząca składa się z ludzi niekompetentnych. Ci, którzy wykazywali się jeszcze jakąś sprawnością w zwalczaniu PiS, jak choćby Bartłomiej Sienkiewicz, który wyczyścił telewizję, poszli sobie do Brukseli. W krajowej polityce są nieczynni i siedzą sobie teraz na zagranicznej synekurze, a inni się do tego nie nadają.
Tak bardzo jest pusto wokół Donalda Tuska?
Do tego stopnia Donald Tusk personalnie wyjałowił własny obóz, wywierając na niego przez lata wpływ, że jedynym pomysłem na kolejnego premiera jest dziś Radosław Skorski. Człowiek, który w samej Platformie Obywatelskiej jest nieakceptowany. Wystarczy zobaczyć, jaki był jego wynik w wewnętrznych wyborach kandydatury na prezydenta. Tusk nie ma dziś dobrego ruchu i dlatego to wszystko prawdopodobnie będzie ciągnione na zasadzie, nachapmy się ile wlezie i jedźmy do końca kadencji.
Widzi pan jakiś sukces tego rządu?
Jedyny, jaki dostrzegam, to kontynuowanie w pewnych segmentach dozbrajania armii. Powiedzmy, że można to zapisać, jako pozytyw, bo nie porzucono wszystkiego, co zostało wcześniej zaplanowane.
A największa wpadka, porażka?
Kompletną katastrofą tej władzy były przegrane wybory prezydenckie. W gruzach legł scenariusz, który oparli na zwycięskim Rafale Trzaskowskim. Mieli nadzieję, że zmienią cały system prawny i zalegalizują niesprawiedliwość i dotychczasowe bezprawie. Tusk liczył, że wszystko ułoży wedle swojego upodobania i zawróci tę rzekę do roku 2015. Porażka w wyborach prezydenckich wszystko pogrzebała, to dla nich największa katastrofa ostatnich dwóch lat.
Dziękuję za rozmowę.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/743240-ryba-rzad-nie-ma-sukcesow-to-ekipa-ludzi-niekompetentnych
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.