W miniony weekend w Gdańsku doszło do spotkania niemieckiego stowarzyszenia Bund der Danziger, które należy do niemieckiego Związku Wypędzonych. Podczas historycznego wykładu pt. „Gegen Danzig i Selbstnis Gdańsk” ani razu Gdańsk nie został określony jako miasto należące do Rzeczpospolitej Polskiej, natomiast pojawiło się mnóstwo nawiązań do Wolnego Miasta Gdańska i niemieckich idei separatystycznych.
Co istotne, Bund der Danziger współpracowała kiedyś z tzw. Radą Wolnego Miasta Gdańska na uchodźstwie. Rewizjonistyczny i zdecydowanie prowokacyjny charakter wydarzenia, a także innych tego typu eventów nieustannie budzi niepokój i kontrowersje, zwłaszcza wśród Polaków.
Niemiecki separatyzm w Gdańsku?
Telewizja Republika opublikowała materiał w tej sprawie, wedle którego wygłaszający swoje przemówienia podczas wykładu wskazywali, że przez II wojną światową istniało Wolne Miasto Gdańsk, czyli autonomiczne państwo-miasto, powstałe na skutek kompromisu ws. sporu granicznego między Niemcami a II RP, a które znajdowało się pod administracją Ligi Narodów i pod przeważającymi wpływami niemieckimi.
Przeszłość Bund der Danziger także jest ciekawa, choć niezbyt przyjemna dla polskich uszu. Zasiadały w niej osoby, które równocześnie znajdowały się w organizacji Rat der Danziger, tj. Radzie Wolnego Miasta Gdańska na uchodźstwie, która powołana do życia została w 1947 roku. jawnie separatystyczna organizacja, zawiadywana z Niemiec przez Carna Rolcha zawarła w swych manifestach politycznych m.in. takie kwiatki jak to, że „Wolne Miasto Gdańsk „nigdy nie przestało istnieć”, zarówno w roku 1939, jak i w 1945.
W dokumencie posunięto się również do całkowicie nieuprawnionego twierdzenia, że obywatelstwo Wolnego Miasta Gdańska nie wygasło i obowiązuje nadal, zaś status w kontekście prawa międzynarodowego pozostawać ma rzekomo nierozwiązany.
Prezes Bund der Danziger, który wziął udział w weekendowym odczycie w Gdańsku zapewnił, że organizacja nie ma na celu prowadzenia działalności politycznej, lecz jedynie ogranicza się do działalności „kulturalnej”. Materiały, do których w łatwy sposób można dotrzeć w internecie na oficjalnych stronach mówią jednak co innego i wskazują na tzw. rząd Wolnego Miasta Gdańska na uchodźstwie.
Z dokumentacji zdjęciowej wywnioskować można, że członkowie obydwu organizacji utrzymują raczej zażyłe stosunki i występują wspólnie na uroczystościach w Trójmieście.
Za obce i za swoje pieniądze…
Co szczególnie niebezpieczne i skandaliczne, Bund der Danziger jest beneficjentem wsparcia finansowego rządu Republiki Federalnej Niemiec w ramach programu kultywowania pamięci o tzw. ziemiach utraconych.
Inne kontrowersje, które wzbudzają uzasadniony niepokój, to m.in. obchodny Dnia Jedności Niemiec, które zorganizowane zostały w… Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku. trzeba tu zaznaczyć, że instytucja ta jest finansowania z polskich środków publicznych.
Alarm mec. Lewandowskiego
Warto zauważyć, że już 5 listopada 2024 roku na sprawę zwracał uwagę mec. Bartosz Lewandowski w mediach społecznościowych.
Skoro wiele się mówi o Instytucie Pileckiego, a jego nowy dyrektor prof. Krzysztof Ruchniewicz przekonuje, że Niemcy przeszli już „zmianę generacyjną” i zerwali z traktowaniem Polski jako swojej strefy wpływów, kilka ciekawostek o działalności w Niemczech dość prężnej organizacji „Bund der Danziger” (Związek Gdańszczan). Związek został założony w 1946 r. w Lubece. Na przełomie XX i XXI w. do organizacji należało formalnie około 20.000 osób. Pierwszym przewodniczącym był Rudolf Könnemann, były żołnierz Wehrmachtu, a stowarzyszenie zrzeszało prawie 70.000 Niemców, którzy nie mogli się pogodzić z uzyskaniem praw do Gdańska przez Polskę. Od 2021 r. Stowarzyszeniem kieruje młody i bardzo aktywny Marcel Pauls.Jak wynika z informacji encyklopedycznej: „Wchodząc w skład ogólnoniemieckiego Związku Wypędzonych, Związek pozostawał w dwuznacznej sytuacji, skoro Związek Wypędzonych domagał się restytucji Niemiec w granicach z 1937, czyli bez Gdańska. Stało się to powodem podjętych przez Związek Gdańszczan starań o restytucję II WMG, na ten temat powstało dużo broszur, a nawet ekspertyz prawnych”.Jak wynika ze strony internetowej związku (http://danziger.info) formalnie „Związek Gdańszczan” „jest organizacją zrzeszającą byłych mieszkańców Wolnego Miasta Gdańska i ich potomków oraz przyjaciół Gdańska. Praca opiera się na ogólnych zasadach prawa międzynarodowego oraz Karcie Niemieckich Wypędzonych z 1950 roku. Komunikacja w postaci dialogu i spotkań ma na celu umożliwienie wymiany w sensie partnerstwa i międzynarodowego zrozumienia. Kolejną troską jest zachowanie pamięci o ofiarach ucieczki, wypędzeń i wojny”
— wskazywał wówczas mec. Lewandowski.
Aż do 2008 r. Związek wydawał gazetę pod znamiennym tytułem „Unser Danzig” („Nasz Gdańsk”). Od 2013 r. gazetę wznowiono już pod mniej kontrowersyjną nazwą. Pracujący nad książką o zbrodni jaką było zamordowanie polskich pocztowców w Gdańsku w 1939 r. Dieter Schenk pisał we wstępie do tej cennej pozycji: „(…) w pojedynczych przypadkach dysponenci niektórych dokumentów skutecznie blokowali pracę nad książką; i zawsze były to osoby o określonej politycznej proweniencji. (…) Chęci do współpracy nie wykazywał natomiast Bund der Danziger, mający swoją siedzibę w Lubece i nie mogący sobie odmówić do dziś używania zaimka dzierżawczego w tytule wydwanego czasopisma Unser Danzig”. Stowarzyszenie ma bardzo aktywne konta społecznościowe, w których można znaleźć wiele ciekawych informacji, pokazującego skalę zaangażowania organizacji, promującej m. in. „tożsamość gdańszczan”
— informował blisko rok temu prawnik.
W maju 2022 r. w Düsseldorfie obył się zjazd członków Związku. Jak można przeczytać w trakcie spotkania debatowano o nowych projektach, w tym konferencji „Danzig-Berlin – zapomniana historia relacji”. Nadto spotkanie uatrakcyjniło jeszcze jedno wydarzenie – w spotkaniu uczestniczyli „wieloletni” członkowie związku, w tym 88- letnia pani Anstatt, co przyjęto z ogromną dumą❗️ W listopadzie 2022 r. Związek promował finansowane przez miasto Wetzlar (sic❗️) wznowienie wydań książek z piosenkami z lat 60. o dość znamiennych tytułach: „Most do ojczyny” i „Zbiór piosenek wschodnioniemieckich”. Można było ją nabyć już po 5 Euro❗️ Związek pamięta również o zatopieniu okrętu Wilhelm Gustloff. 30 stycznia 2022 r. profil zachęcał do dzielenia się relacjami rodzinnymi. W komentarzach można przeczytać oceny, że autorzy wpisów m. in. ubolewają, że ta „zbrodnia wojenna” nie jest nagłaśniana przez niemiecki parlament, że „mało pamięta się o niemieckich ofiarach wojny”, a także to, że o tej „zbrodni” nie pamięta się tak jak o „bezsensownym” nalocie na Drezno w lutym 1945 r
— podkreślał mec. Bartosz Lewandowski.
Związek ma dobre relacje ze współczesnymi włodarzami Gdańska. We wrześniu 2016 r. na corocznym „Dniu Gdańska” przemawiał współpracujący ze Związkiem śp. Prezydent Paweł Adamowicz:
CZYTAJ TEŻ:
maz/wbijamszpile.pl/Telewizja Republika/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/743218-rewizjonizm-niemiecki-separatyzm-podnosi-glowe-w-gdansku
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.