„Policjant powiedział, że przystępuje do przeszukania i kontroli osobistej sędziego Iwańca, mimo, że chronił go immunitet. Te jego słowa są nagrane. W efekcie tej kontroli osobistej, przeszukania kieszeni, sędziemu zabrano telefon” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl mec. Michał Skwarzyński przypominając, że działo się to w domy sędziego, a nie na miejscu zdarzenia. Obrońca sędziego Jakuba Iwańca podkreśla, że nagranie z tej czynności ma zarówno policja, jak i on. „Złożyłem w sądzie w Karsnymstawie zażalenie na te czynności. Protokołu nam nie dali, bo zadbaliśmy, aby znalazły się w nim wszystkie szczegóły przeszukania sędziego” - dodaje nasz rozmówca. Adwokat, który był dziś na miejscu zdarzenia i dokonał jego oględzin, dziwi się, narracji mówiącej o świadkach, którzy coś widzieli.
Portal Onet stwierdził wczoraj wieczorem, że rzekomo sędzia Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa Jakub Iwaniec będąc nietrzeźwym, wjechał w drzewo w miejscowości Rejowiec Fabryczny. Te pseudorewelacje sprostował bardzo szybko w mediach społecznościowych obrońca sędziego mec. Michał Skwarzyński. Wyjaśnił, że sędzia Iwaniec nie prowadził tego samochodu, tylko był jego pasażerem i odwożono go z przyjęcia. Adwokat nie chce teraz ujawniać personaliów osoby, która prowadziła samochód i dziwi się pojawiającej się w mediach narracji o świadkach, którzy mieli rzekomo widzieć pijanego sędziego.
Pojechaliśmy dziś z sędzią Jakubem Iwańcem w to miejsce zdarzenia i imprezy, żeby zrobić oględziny. Przyjechałem na miejsce, zabrałem sędziego, przywiozłem go do domu. Przy drzewie z kamerami stała telewizja Polsat News i stało TVP w likwidacji. Jechaliśmy obok nich, sędzia Iwaniec jechał w samochodzie obok mnie i go nie zauważyli. Wysiedliśmy u niego na posesji, zrobiłem zdjęcia na miejscu, nagrałem filmy, chodziliśmy po posesji i oni nas nie widzieli, chociaż byli od nas kilkadziesiąt metrów. Dlaczego? Ponieważ są tam duże krzaki. Jeśli ktoś mówi, że coś widział, to mu serdecznie gratuluję. A chodziliśmy w tym miejscu jakieś 40 min. Dlaczego do nas nie podeszli, ponieważ nas nie widzieli. Jeśli ktoś twierdzi, że coś widział tamtej w nocy, to znaczy, że nie był na tym miejscu i nie wie, jak tam jest
— relacjonuje obrońca sędziego mec. Michał Skwarzynski.
CZYTAJ TAKŻE: Kolizja auta z sędzią Iwańcem w środku. Mec. Skwarzyński: „Nie prowadził tego samochodu”. Dziwne zachowanie prokuratury
Interesował ich telefon sędziego
Jak dowiedział się portal wPolityce.pl, dziwnym zbiegiem okoliczności policja pojawiła się na miejscu zdarzenia bardzo szybko, niemal w kilka minut. W ocenie mec. Michała Skwarzyńskiego to jest próba wykorzystania tego, że sędzia po prostu był na imprezie, by w niego publicznie uderzyć.
Sędzia Jakub Iwaniec nie został zatrzymany i teraz próbuje się mu przypisać, że jechał po alkoholu. To jest już druga sprawa w moim referacie dotycząca sędziów, których obecna władza nie lubi, gdzie w okolicznościach jakiejś imprezy sędziowie są zatrzymywani i łamany jest ich immunitet, pod pozorem jakiegoś przestępstwa w ruchu drogowym. W obu przypadkach ten przebieg jest dosyć podobny. Organów ścigania nie interesuje sam przebieg danego zdarzenia, które miało być rzekomo po alkoholu, tylko sprzęt elektroniczny, który ten sędzia posiada
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl mec. Michał Skwarzyński.
Przeszukali sędziego z immunitetem, jest nagranie
Mec. Skwarzyński ujawnia portalowi wPolityce.pl przebieg czynności przeszukania, którego dokonała policja w domu sędziego. Mimo, że chronił go immunitet został on poddany kontroli osobistej w wyniku której zabrano mu telefon z danymi stanowiącymi tajemnicę obrończą.
Prokuratorzy weszli do domu sędziego i mamy nagrane to pokazujące. Całą interwencję nagrywała policja, ale my też mamy to zarejestrowane. Policjant powiedział, że przystępuje do przeszukania i kontroli osobistej sędziego, mimo, że chronił go immunitet. Te jego słowa są nagrane. W efekcie tej kontroli osobistej, przeszukania kieszeni, sędziemu zabrano telefon
— relacjonuje nasz rozmówca.
Z tej czynności sporządzono protokół, ale nam go nie dali, bo zadbaliśmy, aby znalazły się w nim wszystkie szczegóły przeprowadzonej czynności przeszukania sędziego. Ta interwencja jest nagrana zarówno przez policję, jak i przez nas
— podkreśla obrońca sędziego Jakuba Iwańca. Mec. Skwarzyński nie ma wątpliwości, że obecna władza usiłuje wykorzystać tę sprawę, aby ratować własną skórę.
Sypie się im tzw. afera hejterska. Nie udało się im ujawnić żadnych niecnych rzeczy, bo takich nie było, dlatego teraz próbują takim cudem ratować swoją skórę i reputację. Myślą, że może coś znajdą w telefonie sędziego Iwańca, ale niczego tam nie znajdą
— podkreśla dr Skwarzyński, adiunkt w Katedrze Praw Człowieka i Prawa Humanitarnego KUL.
„To jest na pewno zbieg okoliczności”
Nie trudno odnieść wrażenie, że obecna władza prowadzi na sędziego Jakuba Iwańca nagonkę. Już dwukrotnie próbowano uchylić mu sędziowski immunitet. Minister sprawiedliwości Waldemara Żurek powiedział dziś w Luksemburgu dziennikarzom, że jeżeli potwierdzą się informacje dotyczące sędziego Iwańca, wówczas zostanie złożony kolejny wniosek o uchylenie mu immunitetu.
W porządku, mają podejrzenie jazdy po alkoholu, więc niech się procedura toczy, ale co z immunitetem sędziego? Czy można było sędziego przeszukać, wejść do jego domu i go przeszukać, czy nie można było? Jeżeli dziś władza rękoma policjanta grzebie w kieszeniach, sprawdza kieszenie sędziemu z immunitetem, to i nam zacznie to robić. Takiej władzy ja absolutnie nie chcę. Wcześniej sędziego Jakuba Iwańca bezprawnie zawieszono, a teraz mamy akcję tego rodzaju. To jest na pewno zbieg okoliczności
— mówi zimnym tonem adwokat i nie ukrywa, że w czasie interwencji policji i prokuratury świadomie naruszono bardzo ważne przepisy.
W tym telefonie znajduje się korespondencja, którą sędzia Jakub Iwaniec prowadził z obrońcami, ale także korespondencja dotycząca spraw, w których on sam był obrońcą. W określonych postępowaniach sędzia może być obrońcą innych sędziów czy też prokuratorów, po prostu pełnić taką funkcję. To wszystko jest objęte tajemnicą i tego policji nie wolno ruszać. W tym momencie policja powinna odstąpić w ogóle od czynności. Przepis mówi jasno, że jeżeli jest wiarygodna informacja, że ten nośnik danych zawiera korespondencje obrońcy, to natychmiast należy od tej czynności odstąpić. Tymczasem oni zabrali telefon i schowali w „bezpieczną” kopertę. Jestem ciekaw, czy ta koperta trafiła do sądu w Krasnymstawie, do którego złożyłem zażalenie na działania policji i prokuratury
— mówi nam mec. Skwarzyński tuż po opuszczeniu budynku sądu w Krasnymstawie.
Miałem w Lublinie sprawę dotyczącą dziennikarza, gdzie próbowano zająć jego telefon tylko po to, aby poznać osobowe źródło dziennikarskiej informacji, a dokładnie policjanta, który współpracował z tym dziennikarzem. Te informacje także są objęte tajemnicą i jeśli źródło zastrzega sobie anonimowość, wówczas dziennikarz ma obowiązek i prawo ochrony tego źródła. Sąd nie zgodził się na wydanie prokuraturze tego telefonu, bo nie da się udzielić dostępu tylko do części materiałów, które są w telefonie. To jest tajemnica, z której sąd zwolnić nie może. Tak samo jest z tajemnicą obrońcy. Z tej tajemnicy sąd nie może zwolnić. To jest tajemnica, której się nie da ujawnić w żaden legalny sposób w Polsce
— podsumowuje nasz rozmówca.
CZYTAJ TAKŻE: To ma być sprawiedliwość? Żurek już uderza w sędziego Iwańca! Prok. Ostrowski ocenia sprawę wprost: „To skandal i nagonka”
koal
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/743034-nasz-news-znamy-szczegoly-przeszukania-sedziego-iwanca
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.