Dziennikarze „Gazety Wyborczej” i OKO.Press złożyli do Prokuratury Okręgowej w Warszawie zawiadomienie przeciwko wiceprzewodniczącemu Trybunału Stanu, Piotrowi Andrzejewskiemu. Ewa Ivanova i Mariusz Jałoszewski zarzucają sędziemu, że „bezprawnie utajnił” posiedzenie ws. immunitetu I prezes SN Małgorzaty Manowskiej.
I prezes SN dziennikarze lewicowo-liberalnych mediów nazywają wprost „neosędzią pełniącą obowiązki”.
Manowska teoretycznie ma dwa immunitety. Jako neosędzia SN - choć jest to kwestionowane, bo jest wadliwym sędzią - i przewodnicząca Trybunału Stanu. Tę drugą funkcję pełni z mocy prawa, bo kieruje SN. Ale w związku z tym, że jest wadliwą neosędzią, prawo zajmowania przez nią tego stanowiska też można kwestionować
— czytamy.
O tym, jak wyglądało posiedzenie, podczas którego umorzono sprawę, mało wiadomo. Bo przewodniczący składu Andrzejewski utajnił obrady. Posiedzenie wyznaczył w sali J - na drugim piętrze gmachu SN - która przeznaczona jest do rozpraw tajnych. W tej sali obowiązują specjalne środki bezpieczeństwa. Nie można do niej wejść z telefonem. Sala nie jest też dostępna dla przypadkowych osób. Odgradzają ją od reszty SN specjalne drzwi, otwierane na kartę dostępu
— rzeczywiście, przecież wiadomo, że do jednej z sal Sądu Najwyższego każdy powinien móc wejść o każdej porze dnia i nocy!
To tu Sąd Apelacyjny w Warszawie zatwierdzał wnioski o stosowanie Pegasusa. Tu też sąd rozpoznaje wnioski o zgodę na podsłuchiwanie rozmów telefonicznych
— piszą Ewa Ivanova i Mariusz Jałoszewski, którzy następnie zwracają uwagę, że zastosowano nadzwyczajne środki ostrożności.
Uważamy, że utajnienie posiedzenia i niemal zabarykadowanie siedziby SN przed dziennikarzami, było bezpodstawne i łamie prawo. Zrobiono to tylko po to, by uniemożliwić nam relacjonowanie sprawy. A tym samym, by społeczeństwo nie dowiedziało się, dlaczego Trybunał dał Manowskiej ochronę prawną przed zarzutami. I celowo posiedzenie wyznaczono na sali J, by odciąć dostęp dziennikarzom do SN. By nie mogli pokazać nawet twarzy składu orzekającego
— wskazują autorzy.
Za co prokuratura Korneluka chce ścigać I prezes SN?
Sędziego Piotra Andrzejewskiego Ivanova i Jałoszewski oskarżają o tłumienie krytyki prasowej.
Sprawa uchylenia immunitetu Małgorzacie Manowskiej mimo umorzenia jej przez trzyosobowy skład nie jest jednak zakończona. Prokuratura Krajowa złożyła bowiem nowy wniosek (więcej o nim poniżej) i będzie on procedowany na nowo przez Trybunał Stanu
— czytamy.
Ta sama Prokuratura Krajowa, w której poprzedni minister sprawiedliwości Adam Bodnar zainstalował sobie Dariusza Korneluka podającego się za prokuratora krajowego, ponieważ ma „dekret Prezesa Rady Ministrów”?
Dziennikarze wskazują, że nie było przesłanek do utajnienia rozprawy przed Trybunałem Stanu.
Nawet sam Piotr Andrzejewski wcześniej nie widział powodów nie tylko do utajnienia sprawy, ale nawet do wyłączenia jej jawności (czyli prowadzenia obrad na normalnej sali, tylko bez udziału publiczności). Dziennikarze mieli prawo brać udział w posiedzeniu 3 września. Mogli wtedy też prowadzić transmisję z obrad
— podkreślają autorzy.
W zawiadomieniu podkreślamy jeszcze, że utajnienie posiedzenia ws. immunitetu Manowskiej, było nie tylko działaniem na szkodę dziennikarzy, ale przede wszystkim na szkodę interesu publicznego. Bo dziennikarze wykonywali obowiązki służbowe, których celem było poinformowanie społeczeństwa o działaniach Trybunału w tej sprawie i poddanie tej sprawy kontroli publicznej. A społeczeństwo tę kontrolę w dużej mierze sprawuje przez media
— czytamy.
Czy wspomniane media byłyby jednak gotowe relacjonować przebieg takiej sprawy w sposób uczciwy? Czy używanie propagandowych sformułowań „neosędziowie” i „neoKRS” gwarantują tę uczciwość i rzetelność? Wydaje się, że niekoniecznie.
Absurdalny zarzut wobec „legalnego sędziego”
Neo-PK z podającym się za prokuratora krajowego Kornelukiem na czele chce postawić prezes Manowskiej trzy zarzuty: niewykonania zabezpieczenia Sądu Okręgowego w Olsztynie ws. sędziego Pawła Juszczyszyna, głosowania Kolegium SN w czasie pandemii koronawirusa, niezwołania posiedzenia pełnego składu Trybunału Stanu.
Sprawę ma rozpoznać także Izba Odpowiedzialności Zawodowej, a przydzielono ją Markowi Motukowi, określanemu przez dziennikarzy „Wyborczej’ i OKOpress jako „neosędzia”.
Szybkie tempo załatwienia sprawy wynika z tego, że jej referent w tym roku ma przejść w stan spoczynku. Więc można spodziewać się, że będzie parł do szybkiego wydania decyzji, nawet 5 listopada. Prokuratura wnosiła o wyłączenie neosędziego Motuka, ale jej wniosek pozostawiono bez rozpoznania. To decyzja innego neosędziego SN
— czytamy.
Przy okazji „dostaje się” też „legalnemu sędziemu SN” Zbigniewowi Korzeniowskiemu – za to, że „nie ma problemu w orzekaniu z neosędziami”. Czyli wykonuje swoją pracę, nie zajmując się przy tym polityką? Jak tak można?!
Jak widać, zwalczanie ostatnich niezależnych od rządu instytucji trwa w najlepsze.
aja/Wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/742984-gw-i-oko-press-uderzaja-w-sedziego-andrzejewskiego
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.