Szef Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich Jarosław Urbaniak chce likwidacji Domu Poselskiego, gdyż - jak zauważa PAP - od lat bywa on „miejscem incydentów alkoholowych”. „Zlikwidujmy Dom Poselski, to i zlikwidujemy problem ‘patoposłów’”- podkreśla parlamentarzysta, który w styczniu uciekał przed reporterem Telewizji wPolsce24, a na funkcjonariuszach policji próbował wymusić salutowanie mu. O „patoposłach” mówił minister rolnictwa Stefan Krajewski.
Krajewski na początku tygodnia w Radiu ZET odniósł się do doniesień o awanturach i spożywaniu alkoholu w hotelu poselskim. Powiedział, że po sześciu latach zdecydował się wyprowadzić z sejmowego hotelu i zamieszkać w wynajętym mieszkaniu.
W ostatnim czasie pojawili się „patposłowie”, tak to trzeba nazwać. Nie będę mówił, o kogo chodzi, z nazwiska nie będę mówił, ale to są posłowie pierwszej kadencji
— stwierdził.
Tego samego dnia sejmowa Komisja Etyki Poselskiej ukarała naganą posła PiS Łukasza Mejzę za zachowanie wobec senatora Wadima Tyszkiewicza w restauracji w Nowym Domu Poselskim w kwietniu br. Szefowa komisji Ewa Schaedler poinformowała, że poseł Mejza, mając na ręku swoje dziecko, spotkał przy szwedzkim stole senatora Tyszkiewicza z małżonką.
Pan poseł bardzo wulgarnie odnosił się zarówno do pana senatora, jak i do jego małżonki
— wyjaśniła.
Matecki: To posłowie koalicji bywają „totalnie pijani”
Nazwiska posła Łukasza Mejzy i posła Dariusza Mateckiego z PiS pojawiają się najczęściej w kontekście spraw, którymi następnie musi zajmować się Komisja Etyki lub Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich. Matecki został w czerwcu 2024 roku ukarany przez marszałka Hołownię obniżeniem uposażenia (w myśl art. 22b regulaminu Sejmu, który w takich sytuacjach może wykorzystać) za bieganie nocą po sejmowym dachu.
Sam Matecki w rozmowie z PAP zapewnia, że krążąca o nim opinia jest krzywdząca.
To posłowie z KO, Lewicy czy PSL, którzy najczęściej mówią o jakichś „patoposłach”, sami bywają w hotelu „totalnie pijani”, często w stanie upodlenia. Gdyby marszałek ich widział, mógłby mieć powody, żeby ograniczyć alkohol w Sejmie
— zaznaczył poseł PiS.
Jeśli chodzi o mnie, nie widzę problemu, żeby zakazać w ogóle sprzedaży alkoholu, bo ze względów zdrowotnych nie mogę pić
— podkreślił.
Sejmowe historie
Ostatnie historie dołączają do wielu podobnych z poprzednich lat, gdy parlamentarzyści zachowywali się w sposób odbiegający od normy. Najczęściej tłem ich niekonwencjonalnych zachowań był jednak alkohol.
W lutym tego roku z sali sejmowej, po interwencji marszałka Hołowni, wyprowadzony został poseł Ryszard Wilk, najwyraźniej pod wpływem alkoholu. Sprowokowało to marszałka do zapowiedzi, że będzie starał się wprowadzić możliwość badania posłów alkomatem przed salą sejmową. W 2022 r. w podobnych okolicznościach z sali wyprowadzono ówczesnego posła KO Bartłomieja Sienkiewicza. W 2008 r. bełkotliwie wypowiadała się dla dziennikarzy posłanka PiS Elżbieta Kruk, zaś w 2001 r. podczas wystąpienia z mównicy bardzo niewyraźnie mówił poseł AWS Jan Maria Jackowski. Po tych zdarzeniach wprowadzono zakaz sprzedaży alkoholu w restauracji bezpośrednio sąsiadującej z salą plenarną.
Najwięcej alkoholowych ekscesów parlamentarzystów dotyczyło jednak Domu Poselskiego i jego okolic. Alkohol można tam było kupić nie tylko w hotelowej restauracji, lecz także w tzw. barze za kratą. W 2002 r. ze względu na swój stan, pokoju hotelowego nie mógł opuścić poseł SLD Witold Firak, który miał być sprawozdawcą wniosku o uchylenie immunitetu liderowi Samoobrony Andrzejowi Lepperowi. W 2005 r. w stanie wyraźnie wskazującym znajdowała się posłanka SLD Małgorzata Ostrowska, a jej zachowanie zostało zarejestrowane przez media. W 2010 r. dziennikarz TVN zarejestrował wychodzącego z Domu Poselskiego posła PSL Andrzeja Pałysa, który był w tak dużej niedyspozycji, że wsiadł do nie swojego samochodu. W 2015 r. tabloidy opublikowały zdjęcie śpiącego na korytarzu hotelowym senatora PiS Bogdana Pęka. W rozmowie z mediami Pęk przekonywał, że na korytarzu po prostu zasłabł i było to „prawdopodobnie na tle cukrzycowym”. Podobne sytuacje doprowadziły do zamknięcia hotelu poselskiego dla mediów, choć posłowie przyznają w nieformalnych rozmowach, że ekscesy alkoholowe w hotelu stały się rzadsze, odkąd każdy mógł nagrywać telefonem.
Zakaz sprzedaży alkoholu czy likwidacja Domu Poselskiego?
Bezwzględnego wprowadzenia zakazu sprzedaży alkoholu także w Domu Poselskim domaga się koło Razem.
Złożyliśmy takie pismo do marszałka. Lata 90. już się skończyły, a ja nie chcę oglądać kolejnych zapijaczonych mord wtaczających się na salę sejmową, czy na głosowania. Podejmujemy decyzje dotyczące milionów ludzi i to, że ktoś nie potrafi się powstrzymać od wypicia kielicha, jest niedopuszczalne. Naprawdę są inne miejsca, gdzie można się temu poświęcić
— powiedział PAP Adrian Zandberg.
Na uwagę, że Dom Poselski przez posłów traktowany jest jak mieszkanie, lider Razem przypomniał, że w budynku tym są również pomieszczenia, gdzie obradują komisje sejmowe.
Wiem, że są tacy, którzy są przyzwyczajeni, żeby mieszać pracę z zabawą, ale dosyć tych zawstydzających scen. W szkołach się nie handluje wódką, w szpitalach też, na stołówkach pracowniczych w zakładach pracy nie można sobie kupić alkoholu, dlaczego Sejm ma być pod tym względem jakimś wyjątkiem
— dodał Zandberg.
Sam autor słów o „patoposłach”, minister rolnictwa Stefan Krajewski z PSL, nie jest zwolennikiem aż tak radykalnych kroków.
Alkohol jest sprzedawany w restauracji od lat i nie wpływało to na zachowania zdecydowanej większości posłów. Te sytuacje, o których mówiłem, pojawiły się w ostatnim czasie, kiedy kilku posłów terroryzuje pozostałych. 99,9 proc. posłów zachowuje się przyzwoicie, natomiast jest kilku, którzy na skrajnych zachowaniach chcą sobie zbudować popularność
— powiedział PAP Krajewski.
Szef Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich Jarosław Urbaniak (KO) również zwrócił uwagę na ograniczenia prawne dotyczące zakazów alkoholowych. Jego zdaniem, jeśli chciałoby się np. wprowadzić badanie posłów alkomatem, parlamentarzysta musiałby za każdym razem wyrazić zgodę, niejako zrzekając się immunitetu – w analogiczny sposób uregulowana jest np. kwestia przyjęcia mandatu drogowego przez posła.
Pan marszałek o tych sprawach mówi, ale żadnego wniosku nie skierował. Poza tym posłów jest 460, a tak naprawdę mówimy cały czas o dwóch. Może lepiej sformułować apel do wyborców, żeby po prostu nie wybierali w swoich okręgach tych, którzy zachowują się niewłaściwie
— zauważył poseł KO.
Jego zdaniem istnieje też inna, radykalna możliwość rozwiązania problemu.
W krajach demokratycznych posłowie mieszkają na mieście i nie ma czegoś takiego jak Dom Poselski. To pozostałość po komunie. Zlikwidujmy Dom Poselski, to i zlikwidujemy problem „patoposłów”. Bo na terenie Sejmu, tak jak obecnie, nie ma alkoholu, bo to miejsce pracy. Jeśli pojawia się alkohol, to tylko w gabinecie marszałka, żeby podejmować bardzo ważnych gości
— zauważył Urbaniak.
aja/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/742957-alkohol-w-sejmie-bywaja-totalnie-pijani
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.