Niemiecki zbrodniarz Hans Frank miał przez przypadek uratować bezcenne rękopisy Fryderyka Chopina. Jak dowiadujemy się z wywiadu udzielonego przez szefową Zakładu Zbiorów Muzycznych Biblioteki Narodowej „GW” wypożyczył rękopis Preludiów tuż przed spaleniem przez Niemców gmachu biblioteki. Dla „GW” to był „cud”. „Jak głosi nowa narracja - na szczęście Niemcy je ‘uratowali’” - skomentował pseudorewelacje europoseł PiS Arkadiusz Mularczyk.
W „Gazecie Wyborczej” ukazał się wywiad z Sonią Wronkowską, która kieruje Zakładem Zbiorów Muzycznych Biblioteki Narodowej w Warszawie. W czasie trwania prestiżowego 19. Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego opowieść o losach rękopisów dzieł naszego kompozytora snuje się niezwykle ciekawie. Dotyczy ona m.in. niszczenia i rabowania dzieł mistrza przez Niemców w czasie II wojny światowej. Przy NSDAP istniała specjalna komórka, która zajmowała się systemową grabieżą bibliotek okupowanych krajów. Przed rozpętaniem wojny, niemieccy naukowcy i eksperci podróżowali do Polski, sporządzając wykazy dzieł, które później miały być zrabowane.
I tu w wywiadzie „GW” pojawia się szokujący fragment. Skazany w Norymberdze na śmierć niemiecki zbrodniarz Hans Frank miał być sprawcą „cudu”, który uratował rękopis 24 Preludiów Chopina.
Na szczęście ktoś go stamtąd wcześniej wypożyczył
— mówi prowadząca wywiad dziennikarka.
Tak, to był Hans Frank, generalny gubernator okupowanych przez Niemców ziem polskich! Był wielbicielem muzyki Chopina, którą grywał na fortepianie. W 1943 roku zorganizował na Wawelu wystawę chopinowską, dlatego wypożyczył między innymi autograf preludiów. Ale nie tylko. Do Krakowa z Warszawy pojechały również należące do Biblioteki Narodowej rękopisy utworów Józefa Elsnera, ukochanego nauczyciela młodego Chopina z okresu warszawskiego
— powiedziała Sonia Wronkowska, dodając, że Frank sprzeciwiał się także wywożeniu z Polski cennych dzieł, bo twierdził, że nie ma po co, przecież to są już tereny III Rzeszy.
Niemcy je „uratowali”…
Ten opis losów rękopisu Chopina nie wzbudzałby żadnych negatywnych emocji, gdyby tytuł artykułu-wywiadu w „GW” był inny, a brzmi tak: „To był cud. W Bibliotece Krasińskich spłonęły najcenniejsze zabytki, jeden regał ocalał. Z jego rękopisami”. Frank jest tu przedstawiony jako wrażliwy na sztukę Niemiec, któremu wręcz zawdzięczamy ocalenie bezcennych dzieł Chopina. Trudno bowiem nie powiązać „cudu” ocalenia rękopisu Chopina z tym niemieckim zbrodniarzem, powieszonym w 1946 r. na mocy norymberskiego wyroku.
To „reżimy totalitarne” miały niszczyć nasze dobra kultury, ale - jak głosi nowa narracja - na szczęście Niemcy je „uratowali”
— skomentował w mediach społecznościowych europoseł PiS Arkadiusz Mularczyk, który kierował zespołem wybitnych ekspertów podczas przygotowania raportu ws. strat poniesionych przez Polskę w wyniku wywołanej przez Niemców wojny.
kola/GW/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/742884-co-za-absurd-w-gw-cud-hansa-franka
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.