Najważniejsze jest to, że Olbrychski ma wciąż tego samego idola: „Adasia Michnika”, którego uważa za „jednego z najwybitniejszych Polaków w historii”.
U Daniela Olbrychskiego po staremu, czyli jak zawsze z prądem. Ale w rozmowie z Magdaleną Rigamonti w Onecie łaskawie dał sobie czas na obsobaczenie prezydenta Karola Nawrockiego: „Mam jeszcze czas, żeby się po nim przejeżdżać. Prawie pięć lat”. Dlaczego miałby się „przejeżdżać”? Powody są dwa. Pierwszy jest taki, że „mój wybitny kolega, wielki Robert De Niro, który gdy dostał nagrodę w Cannes, to tak się przejechał po prezydencie Stanów Zjednoczonych, że pewnie, gdybym ja się tak przejeżdżał po polskim prezydencie, to poniósłbym jakieś prawne konsekwencje”. Drugi powód: „On [Karol Nawrocki] jest bardzo łatwym modelem do parodiowania. (…) Nikt się tak fałszywie nie uśmiecha, nikt tak fałszywie się nie rusza i tak fałszywie nie mówi”.…
Artykuł dostępny wyłącznie dla cyfrowych prenumeratorów
Teraz za 7,90 zł za pierwszy miesiąc uzyskasz dostęp do tego i pozostałych zamkniętych artykułów.
Kliknij i wybierz e-prenumeratę.
Jeżeli masz e-prenumeratę, Zaloguj się
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/742789-olbrychski-juz-obsobaczylby-prezydenta-nawrockiego