Zadzwonił z grobu po pomoc

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. sxc.hu
Fot. sxc.hu

Co za historia! Dyspozytora Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach najadł się strachu. Zadzwonił do niego mężczyzna, który znajdował się... sześć stóp pod ziemią.

Wydarzenie miało miejsce kilka dni temu tuż po północy. 21-latek od razu uprzedził, że to nie żaden makabryczny żart - podaje "Dziennik Zachodni".

Do grobu mięli wrzucić go dwaj nietrzeźwi mężczyźni. Napadnięty mówił także dyspozytorowi pogotowia, że został przez nich dotkliwie pobity.

Gdy na miejscu zjawiło się pogotowie i policja, okazało się, że mężczyzna także jest pijany. Szybkie postępowanie, wykazało, że 21-latek wcale nie został napadnięty.

Pijaczek przyznał się, że wracając do domu po libacji, która miała miejsce na cmentarzu przy kościele św. Barbary w Chorzowie, potknął się i wpadł go źle zabezpieczonego, świeżo wykopanego przez grabarzy grobu. Niestety płyta zdążyła się przed nim zsunąć, pozostawiając go w pułapce. Na szczęście miał ze sobą komórkę.

Historia ta przypomina znany skecz Zenona Laskowika "Kaplicowy vel Zakład pogrzebowy".

MG/Dziennik Zachodni

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych