„Realizowana jest dana linia polityczna, która przyświeca obecnej władzy i komisja kodyfikacyjna ma po prostu potwierdzić to, co sobie ta władza wykonawcza uważa” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl dr Oskar Kida. W ocenie konstytucjonalisty angażowanie sędziów do pisania projektów ustaw narusza konstytucyjną zasadę trójpodziału władzy. „Nie dość, że ta działalność w komisji kodyfikacyjnej jest bardzo kontrowersyjna, bo to jednak jest działanie na zlecenie władzy wykonawczej, to jeszcze dodatkowo mają bonusy w postaci tego, że nie orzekają” - podkreśla nasz rozmówca.
CZYTAJ TAKŻE: KRS kieruje wniosek do Trybunału Konstytucyjnego ws. bezprawnych działań Żurka! Chodzi o rezygnację z losowania sędziów
Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek szykuje nowe przepisy dotyczące statusu sędziów i sposobu funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości. Projekt przygotowany przez swojego poprzednika - Adama Bodnara - wycofał z Komisji Weneckiej. Przygotowaniem regulacji zajmują się sędziowie zasiadający w komisjach kodyfikacyjnych. Żurek zdecydował, że będą mieli zmniejszony przydział spraw nawet od 95 proc. i zachowane wysokie uposażenia. Te decyzje wzbudziły w środowisku sędziowskim niemałe poruszenie.
Trudno dziwić się tym sędziom, którzy wyrażają w tej kwestii swoje głośne oburzenie. Nie dość, że ta działalność w komisji kodyfikacyjnej jest bardzo kontrowersyjna, bo to jednak jest działanie na zlecenie władzy wykonawczej, to jeszcze dodatkowo mają bonusy w postaci tego, że nie orzekają. Nie muszą się przepracowywać
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl konstytucjonalista dr Oskar Kida.
Siłą rzeczy sędziowie z komisji czują się jakoś zobowiązani wobec ministra
W ocenie konstytucjonalisty nie można pogodzić pracy sędziego z pracą na rzecz rządu i parlamentu.
Sędziowie realizują czynności, które tak naprawdę przełożą się potem na czynności władzy ustawodawczej. Co zatem z trójpodziałem władzy? Sędziowie nie są od tego, żeby pisać prawo. Po prostu są od tego, żeby je wykonywać, żeby je stosować, na pewno nie są od tego, żeby je pisać. Pamiętajmy, że już przy okazji pierwszego kryzysu konstytucyjnego w 2015 roku, przy okazji Trybunału Konstytucyjnego, podnoszono takie zarzuty, dlaczego sędziowie biorą udział w procesie legislacyjnym. A tutaj nie dość, że oni biorą w tym udział i wprost się podpisują pod pewnymi rzeczami, to państwo polskie płaci im za to ciężkie pieniądze. Piszą jakiś projekt, który następnie i tak przepada, bo został przez ministra Waldemara Żurka wycofywany z Komisji Weneckiej, trafił tam do śmietnika. To jest dla mnie jakieś absolutne pomieszanie z poplątaniem, nie tak powinno być i tego typu konstrukcja jest bardzo wątpliwa pod kątem konstytucyjnej zasady trójpodziału i równoważenia się władz
— podkreśla dr Kida.
Minister Żurek próbuje usprawiedliwiać swoje bezprawne rozporządzenie prezydenckim rozporządzeniem w sprawie regulaminu Sądu Najwyższego. Tyle że nie ma w nim przepisów zmniejszających obciążenia wynikające z orzekania sędziów będących członkami komisji kodyfikacyjnych.
A propos absolutnie kłamliwej narracji ministra Żurka, dotyczącej tego, że prezydent wydał analogiczne rozporządzenie w przypadku regulaminu Sądu Najwyższego, więc w ogóle, o co jest afera, trzeba pamiętać, że SN bazuje na innej ustawie. Nie ma w niej takiego przepisu, jak w Prawie o ustroju sądów powszechnych, regulującego losowy przydział spraw. Jest inny przepis, art. 80, który mówi wyraźnie, że są takie przypadki, kiedy prezes kierujący pracami danej izby może odejść od takiego przydziału spraw w kolejności wpływu, jeżeli uzna to za stosowne. To właśnie reguluje rozporządzenie prezydenta. Analogicznego przepisu nie przewiduje Prawo o ustroju sądów powszechnych. Jest tam art. 47a par. 1, który mówi o tym, że sędziom przydziela się sprawy losowo. Dla mnie rozporządzenie ministra Żurka jest absolutnie niezgodne z ustawą, a co za tym idzie z konstytucją. Nawet jeśli w ustawie jest o tym mowa, to ma to charakter fakultatywny. Wyraźnie jest bowiem powiedziane, że przewodniczący wydziału może zastosować taki sposób doboru składu, ale wprowadzenie ogólnej zasady jest wprost sprzeczne z ustawą, jest poza upoważnieniem ustawowym
— wyjaśnia nasz rozmówca.
Kolejną trudną do zrozumienia sytuacją jest nierówne traktowanie sędziów, którzy są już związani pracami komisji kodyfikacyjnych. Zasiadający w nich sędziowie pieniądze dostają, a sędziowie, którzy tam pracują w zespołach problemowych nie, robią to społecznie.
To jest bardzo dziwna sytuacja. Dlaczego tych sędziów w ogóle się jakoś różnicuje i inaczej traktuje? W ogóle powoływanie tego typu komisji z udziałem sędziów jest bardzo wątpliwą praktyką. Jeżeli nie pod kątem legalnym – o czym mówiłem – to na pewno pod kątem czysto ludzkim, oceny obywatela i społecznego odbioru takich działań. Jeżeli jest tak, że minister sprawiedliwości wypłaca dodatkowe pieniądze jakimś sędziom, to przecież oni siłą rzeczy czują się jakoś zobowiązani w stosunku do tego ministra. W odczuciu społecznym bardzo źle to wygląda
— stwierdza prawnik. Krajowa Rada Sądownictwa zdecydowała się na skierowanie do Trybunału Konstytucyjnego wniosku o stwierdzenie niezgodności z konstytucją rozporządzenia Żurka naruszającego ustawę Prawo o ustroju sądów powszechnych, likwidującego de facto system losowania sprawa.
CZYTAJ TAKŻE: Mocna krytyka profesora UJ ws. rozporządzenia Żurka. „Pogłębi chaos w wymiarze sprawiedliwości. Prawnicy muszą bić na alarm”
„Ewidentnie jest to pisane na polityczne zamówienie”
Sędziowie, którzy nie zgadzają się z działaniami ministra Żurka, zaczęli nazywać jego reformę sądów „Lex Markiewicz” - od przewodniczącego tzw. ustrojowej komisji kodyfikacyjnej i byłego prezesa niesławnego stowarzyszenia „Iustitia”. Krystian Markiewicz ma być jednym z niewielu ludzi, którzy zyskają na tej zmianie.
Pamiętajmy, że minister Żurek w zasadzie ma już swoich sędziów, bo sam o tym mówił, że musi mieć zaufanych ludzi w sądach. To jest także chyba cytat z sędziego Krystiana Markiewicza, a już na pewno komunikat płynący ze stowarzyszenia „Iutitia”, że jeśli rząd nie zmieni polityki w zakresie sędziów, to oni przestaną go wspierać. Z tego jasno wynika, że aktywnie wspierają rząd, będący przecież władzą wykonawczą i to są absolutnie skandaliczne wypowiedzi. W demokratycznym państwie publicznie padają takie słowa i nie wyciąga się żadnych konsekwencji
— przypomina nasz rozmówca i zwraca uwagę na to, że reformą Żurka zajmuje się określona grupa sędziów z konkretnego środowiska.
To oczywiście nie jest przypadek. Ewidentnie jest to pisane na polityczne zamówienie. Realizowana jest dana linia polityczna, która przyświeca obecnej władzy i komisja kodyfikacyjna ma po prostu potwierdzić to, co sobie ta władza wykonawcza uważa. Tu absolutnie nie chodzi o wypracowanie jakiegoś merytorycznego rozwiązania, dotyczącego funkcjonowania sądów, ale o takie rozwiązanie problemu, które zostało politycznie przewidziane przez obecną władzę
— stwierdza konstytucjonalista i doktor nauk prawnych.
Mają się zajmować usprawnieniem procedur sądowych, co absolutnie im nie idzie. Wręcz przeciwnie, te rozwiązania, które przedstawili, wydłużą postępowania. Na przykład odejście od składów jednoosobowych na rzecz trzyosobowych, które teraz będą objęte nowym rozporządzeniem ministra Żurka – zakładając, że będzie stosowane - tylko wydłuży, a nie przyspieszy postępowania. Pracują także nad słynną już ustawą dotycząca statusu sędziów powołanych po 2017 roku, gdzie sędziów się różnicowało, „kolorowało” na jakieś różne grupy i kazało składać czynny żal. Te przepisy poszły właśnie do Komisji Weneckiej, ale pierwsze co zrobił minister Żurek, kiedy objął urząd, to je z tej Komisji wycofał. Komisja Wenecka nie będzie miała zatem możliwości wypowiedzieć się o nich, a zapewne ten projekt by zmasakrowała. Teraz szykują nowy
— podsumowuje dr Oskar Kida.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/742617-kida-sedziowie-z-komisji-sa-jakos-zobowiazani-wobec-zurka
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.