Statystyki nie pozostawiają złudzeń. Nawet sympatycy koalicji 13 grudnia wypisują swoje dzieci z edukacji zdrowotnej. Absurdalną tezą na ten temat podzielił się europoseł KO Michał Szczerba na antenie Radia Zet. Mówiąc o dzieciach w swojej rodzinie, wskazywał, że nie chodzą one na edukację zdrowotną, bo mają inne zajęcia. „Jeżeli ktoś chodzi na lekcje tenisa, to znaczy, że ma odpowiedzialnych rodziców, którzy wiedzą, czym jest zdrowe życie, jak ważny jest sport” - stwierdził. Jednocześnie polityk oburzał się na to, że tak wiele osób wypisało swoje dzieci z tego przedmiotu. Czyli co? Edukacja zdrowotna obowiązkowa, ale tylko dla biedniejszych?
Lewicowa „edukacja zdrowotna” Barbary Nowackiej okazała się klapą. W całej Polsce rodzice masowo wypisują swoje dzieci z tego szkodliwego przedmiotu.
Nawet w zdominowanej przez środowiska lewicowo-liberalnej Warszawie 86 procent uczniów szkół średnich zostało wypisanych z tego przedmiotu.
CZYTAJ TAKŻE: Nowacka się załamie! Są dane ws. edukacji zdrowotnej z Warszawy. Wypisano ponad 86 proc. uczniów szkół ponadpodstawowych
„Wina” prezydenta
Mimo to europoseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba próbował przekonywać na antenie Radia Zet, że jest to wina… prezydenta Karola Nawrockiego (chociaż pierwotnie Rafał Trzaskowski też wypisał swojego syna, zmienił decyzję po krytyce medialnej).
Jest to klapa, totalna klapa
— podsumowała redaktor Beata Lubecka.
Chciałbym, żeby wymyślono taką formułę, która będzie zachęcała do tego przedmiotu. Ja też uważam, że były takie głosy, które były nieodpowiedzialne, taka publiczna deklaracja prezydenta Nawrockiego, że jego dziecko nie będzie chodziło na te zajęcia
— opowiadał Szczerba.
Sądzi pan, że wyborcy Koalicji Obywatelskiej posłuchali prezydenta Nawrockiego w Warszawie? Jakoś nie wydaje mi się to prawdopodobne
— wskazała dziennikarka.
Tenis ważniejszy
Co więcej, jak się okazało podczas rozmowy, chrześniacy Michała Szczerby nie będą chodzili na edukację zdrowotną, bo jak tłumaczył „grają w tenisa, uczą się dodatkowego języka” i „mają ten czas już zagospodarowany”.
Czyli tenis ważniejszy niż edukacja zdrowotna?
— pytała dziennikarka.
Polityk zaczął tłumaczyć się, że to niego jego decyzja, tylko rodziców. A potem… wpadł na „genialny” sposób usprawiedliwienia decyzji jego rodziny o wypisaniu dzieci.
Jeżeli ktoś chodzi na lekcje tenisa, to znaczy, że ma odpowiedzialnych rodziców, którzy wiedzą, czym jest zdrowe życie, jak ważny jest sport
— wskazywał.
Wnioski? Edukacja zdrowotna jest dobra dla biedniejszych, których nie stać na lekcje tenisa dla dzieci. Bogatsi tego nie potrzebują i nie muszą marnować na to czasu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/742560-bogaci-nie-potrzebuja-edukacji-zdrowotnej-absurdy-szczerby
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.