Minister Andrzej Domański stał się, obok długu publicznego, głównym bohaterem artykułu na łamach „Gazety Wyborczej”. Szefowi resortu finansów oberwało się za brak pomysłu na obniżenie wspomnianego długu. Przy okazji, autor artykułu przekonuje o ogromnym negatywnym wpływie w tej materii, który miałyby mieć programy socjalne, które wprowadził rządzący przez lata Polską obóz Zjednoczonej Prawicy.
W swoim tekście na łamach „Gazety Wyborczej” Witold Gadomski przygląda się problemowi rosnącemu długowi publicznemu Polski. Tytuł tekstu brzmi: „Minister finansów Andrzej Domański przyznaje, że nie wie jak zapanować nad długiem”.
Według „Strategii zarządzania długiem sektora finansów publicznych” za cztery lata dług publiczny liczony według metodologii Unii Europejskiej wzrośnie do 75,3 proc. PKB. To znaczy, że każdego roku dług będzie rósł o blisko 4 punkty procentowe. Jeśli to tempo się utrzyma, za 10 lat dług zbliży się do 100 proc. PKB
– czytamy.
Minister finansów obiecywał przed rokiem, że równoważenie finansów państwa rozpocznie się w roku 2026, a deficyt budżetowy znacząco spadnie w 2027 roku. Kilka razy pisałem, że to obietnica nierealna, gdyż w 2027 roku będą wybory i należy raczej oczekiwać co najmniej przejściowego poluzowania. W najnowszej „Strategii” minister przyznaje mi rację
– pisze Gadomski.
Jak przekonuje autor, jeszcze pod koniec kwietnia rząd miał nie myśleć o katastrofie. Wszystko miały zmienić… wybory prezydenckie.
Karol Nawrocki obiecał wetować wszystkie propozycje podniesienia podatków, a jest też jasne, że zawetuje wszelkie reformy obniżające wydatki państwa – na przykład ograniczenie świadczeń 800+, czy 13 i 14 emerytury. Minister finansów nie ma więc pomysłu nie tylko na obniżenie długu, ale też na zmniejszenie tempa zadłużania
– czytamy.
Atak na programy społeczne
Dziennikarz „GW” próbuje też przekonywać, że „eksplozja długu” to również efekt działania programów socjalnych, które wprowadził rząd Prawa i Sprawiedliwości.
Polski rząd cały czas tłumaczy, że eksplozja długu wynika z wydatków zbrojeniowych, które musimy ponosić w obliczu zagrożenia z Rosji. To tylko część prawdy. Bez programów socjalnych, uruchomionych za rządów PiS i kontynuowanych i wzmocnionych o dodatkowe programy, dług liczony według metodologii unijnej byłby dziś o ok. 600 mld zł niższy (15 proc. PKB), a deficyt wynosiłby ok. 3,5 proc. PKB. Około 20 mld zł zaoszczędzilibyśmy na niższych kosztach obsługi długu
– pisze autor.
W swoim tekście znalazł też miejsce, by postraszyć opinię publiczną wizją wspólnego rządu Prawa i Sprawiedliwości oraz Konfederacji.
To będzie wielka niewiadoma, gdyż tak naprawdę nie znamy gospodarczego programu partii Sławomira Mentzena i Krzysztofa Bosaka. Wiemy, że nie zgodzą się na wyższe podatki (raczej zażądają ich obniżenia), zaś PiS nie zgodzi się na cięcia wydatków socjalnych. Jak na to zareagują rynki finansowe? Ano zobaczymy
– czytamy.
mly/wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/742526-gw-uderza-w-domanskiego-i-tak-winny-jest-pis
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.