Do niecodziennej sytuacji doszło w kuluarach szczytu w Kopenhadze. Podczas briefingu prasowego premier Donald Tusk, zauważywszy przechodzącego korytarzem szefa rządu Węgier Viktora Orbana, zawołał go do kamery, a w pewnym momencie zaczął… ciągnąć za rękę. Co jeszcze zabawniejsze, kiedy Orban zaczął mówić, uwaga dziennikarzy przeniosła się z Donalda Tuska na premiera Węgier. Szef polskiego rządu nie mógł tego wytrzymać i wtrącił swoje trzy grosze. Po słowach Orbana o Rosji Tusk stwierdził: „Bardzo lubię, gdy używa moich argumentów”.
Ze względu na swoją postawę wobec rosyjskiej agresji na Ukrainę, a także dobre relacje z Putinem, premier Węgier Viktor Orban nie ma ostatnio najlepszej prasy w Europie. I o ile z jego poglądami na temat Rosji i Ukrainy można się nie zgadzać, o tyle trzeba pamiętać, że to nie Orban budował z Putinem gazociągi Nord Stream, lecz budowali je Niemcy, którzy w ostatnich latach zgrywają „świętych” jeśli chodzi o kontakty z Rosją. Kiedy po lutym 2022 r. którykolwiek z polityków PiS rozmawiał, spotkał się lub zrobił sobie zdjęcie z Orbanem, natychmiast był nazywany przez platformianych antyputinowców neofitów „ruską onucą”.
Tusk woła Orbana
Co zatem wydarzyło się w Kopenhadze i czy premier Donald Tusk również zostanie w ten sposób nazwany?
Dziennikarzom, reporterom, ale również wszystkim, którzy śledzili briefing polskiego premiera w telewizji bądź internecie ukazał się bowiem zdumiewający widok. Szef polskiego rządu zauważył w pewnym momencie premiera Węgier idącego korytarzem i zaczął wołać go do kamery.
Viktor! Viktor!
— wołał Orbana Tusk.
Panie premierze, chcą żebyśmy zrobili sobie razem zdjęcie
— zwrócił się polski premier do szefa węgierskiego rządu, a kiedy Orban zaczął wypowiadać się przed kamerami, Tusk (który szybko stracił zainteresowanie mediów na rzecz węgierskiego polityka), ściszonym głosem zwrócił się do premiera Węgier: „To jest prowokacja”. Gdyby to nie było wystarczająco „zabawne”, za chwilę jeszcze ciekawsza rzecz.
Kto jest głównym zagrożeniem? Prawdziwe zagrożenie to stagnacja w europejskiej strefie gospodarczej. My jesteśmy mocniejsi od Rosji. Proszę zrobić porównanie i opierać swoje zdanie na faktach
— zwracał się do dziennikarzy Viktor Orban.
Mamy 400 milionów ludzi, Rosja - to jest 160. więcej wydajemy na cele wojskowe niż Rosję. Więc po co się obawiać, skoro jesteśmy mocniejsi od Rosji?
— pytał premier Węgier. Porzucony Tusk w pewnym momencie chwycił Orbana za rękę i zwrócił się do dziennikarzy:
Bardzo lubię, gdy używa moich argumentów.
Polski premier oddalił się, za nim ruszył Orban, który po chwili wysunął się na czoło i przez chwilę było widać, jak Donald Tusk nadal obłapia szefa węgierskiego rządu.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/742103-tusk-oblapia-orbana-bardzo-lubie-gdy-uzywa-moich
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.