Portal wPolityce.pl dotarł do uzasadnienia umorzenia sprawy Sławomira Nowaka. Wynika z niego, że asesor Arkadiusz Domasat nie rozpoczął procesu, ponieważ w jego ocenie zebrany przez prokuraturę materiał dowodowy był niewystarczający. Ta decyzja bulwersuje, bo nie przesłuchano nawet najważniejszego świadka. „Jeśli sąd ocenia na takim posiedzeniu wyjaśnienia Jacka P., jako pomówienie, to znaczy, że on dokonał oceny wyjaśnień kluczowego świadka, nie przesłuchując go bezpośrednio, i nie widząc człowieka na oczy. To jest jakaś niespotykana konstrukcja” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl mec. Bartosz Lewandowski.
CZYTAJ TAKŻE: NASZ NEWS. Znamy uzasadnienie umorzenia sprawy Nowaka. Asesor Domasat: Po przeprowadzeniu rozprawy, nadal brak byłoby podstaw
Portal wPolityce.pl: Sprawa Sławomira Nowaka została umorzona, a sąd nie przesłuchał nawet „małego świadka koronnego” Jacka P. Jego wyjaśnienia nazwał „dowodem z pomówienia”. Jak to oceniać?
Mec. Bartosz Lewandowski: To jest nieprawdopodobne. Trzeba powiedzieć, że umorzenie postępowania na posiedzeniu przed przeprowadzeniem przewodu sądowego jest wyjątkiem bardzo rzadko spotykanym w praktyce. Ma miejsce wówczas, kiedy sąd nie musi bezpośrednio zapoznawać się z dowodami, które były w sprawie złożone przez prokuraturę, ponieważ jest to na tyle oczywiste i rażące – dla wszystkich uczestników postępowania - że prowadzenie procesu nie miałoby żadnego sensu z punktu widzenia zasady ekonomiki procesowej. Jeżeli zatem sąd ocenia na takim posiedzeniu wyjaśnienia Jacka P., jako pomówienie, to znaczy, że on dokonał oceny wyjaśnień kluczowego świadka, nie przesłuchując go bezpośrednio, i nie widząc człowieka na oczy. To jest jakaś niespotykana konstrukcja.
Czy nic nie znaczy to, że Jacek P. został już nieprawomocnie skazany i inny sąd dał wiarę jego zeznaniom?
Abstrahując od tego, że Jacek P. został już skazany, trzeba jasno powiedzieć, że nigdy sąd nie może bez przeprowadzenia postępowania dowodowego i bez bezpośredniego przesłuchania świadków na rozprawie, wyrobić sobie zdania na podstawie lektury samej treści depozycji ze śledztwa.
Sąd uznał, że nawet nie ma żadnego widoku na pozytywną ocenę dowodów, nawet po przesłuchaniu świadków i przeprowadzeniu procesu. Nie za szybko taka konkluzja?
Orzecznictwo sądów jest takie, że naprawdę musi zaistnieć wyjątkowa sytuacja w zakresie pozyskanych w śledztwie dowodów, by umorzyć postępowanie na posiedzeniu. Rozumiem, że gdyby kompletnie nic nie wskazywało na to, że Sławomir Nowak dopuścił się zarzucanego czynu - nawet nie wynikałoby to z zeznań Jacka P. - to moglibyśmy powiedzieć że procedowanie przez sąd jest zrozumiałe. Jeśli jednak Jacek P. mówi o tym, że coś jest mocno na rzeczy, a sąd antycypując jego przesłuchanie, uznaje go za niewiarygodnego już na takim posiedzeniu, to jest to jakiś rażący błąd. Tak to po prostu nie funkcjonuje.
Czy asesor Domasat po prostu chciał mieć tę sprawę z głowy?
Tak może rzeczywiście być. W sytuacji, w której wszystkie strony są zgodne – obrońcy i prokurator - co do tego, że należy umorzyć postępowanie, a sędzia wie, że będzie musiał prowadzić wieloletni proces sądowy w takiej sprawie, to być może uznał, że lepiej postępowanie umorzyć. Nie chcę oczywiście przesadzać o motywacjach, bo tego nie wiem, ale tak to można oceniać, patrząc zupełnie z boku. Prokuratura się umorzeniu nie sprzeciwiła i wszyscy byli zgodni co do takiego wniosku, w takiej sytuacji dla sędziego być może nie było potrzeby prowadzenia tego rozbudowanego postępowania.
W tym uzasadnieniu czytamy, że prokuratura mało precyzyjnie wskazała datę i miejsce przestępstwa. Czy pewne przestępstwa nie są dokonywane przez jakiś czas?
Na ile jest to możliwe, prokurator powinien określić dość precyzyjnie miejsce i czas dokonania przestępstwa. Nie jest jednak tak, że wskazanie ram czasowych przestępstwa jest jakąś wadą. Sądy absolutnie skazują w sytuacjach, kiedy z materiału dowodowego wynika, że w jakimś okresie od-do, sprawca popełnił czyn zabroniony. To mogłoby być nawet na przestrzeni trzech czy czterech lat i takie wyroki się zdarzają np. w sprawach narkotykowych. To nie jest coś, co w ogóle eliminuje zarzut zawarty w akcie oskarżenia.
Dziękuję za rozmowę.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/742021-mec-lewandowski-sad-chcial-miec-sprawe-nowaka-z-glowy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.