Druga edycja Kongresu Armia w Stalowej Woli była wydarzeniem, które nie jest tylko konferencją, lecz swoistym sprawdzianem naszej świadomości i odpowiedzialności za przyszłość Ojczyzny. Żyjemy w czasach, w których świat zmienia się na naszych oczach. To, co dzieje się dziś za naszą wschodnią granicą, jest przypomnieniem, że bezpieczeństwo nie jest dane raz na zawsze. Pokój to nie prezent, który można odłożyć na półkę – to skarb, którego trzeba strzec silną armią i mądrą polityką. Dlatego tak ważne jest wzmacnianie Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej. Wojsko to nie koszt, lecz inwestycja – tarcza i miecz Narodu.
Nie możemy pozwolić sobie na samozadowolenie ani chwilę słabości. Wiele wydarzeń z naszej historii przypomina nam, że każde zaniedbanie obronności, każdy rok złudnego spokoju, kosztuje później krew i łzy milionów. Generał Władysław Anders mawiał: „Nikt nie ma prawa handlować honorem i godnością Polski i nikt tak jak Polacy nie kocha swej ojczyzny”. Tak właśnie powinna wyglądać postawa nowoczesnego Wojska Polskiego – niezłomnego, gotowego i silnego. Dlatego naszą powinnością – nie tylko wobec teraźniejszości, ale i wobec przyszłych pokoleń – jest budowanie armii, która nie będzie cieniem przeszłości, lecz gwarancją przyszłości. Armii, która będzie jak stalowy mur, a jednocześnie jak precyzyjna strzała – obrona i odstraszanie w jednym.
Prawo i Sprawiedliwość zawsze stało na stanowisku, że Polska musi mieć silne wojsko. Mówiliśmy to wtedy, gdy inni woleli zamykać jednostki, wstrzymywać zakupy sprzętu i rozbrajać żołnierza. My wiedzieliśmy – i wciąż wiemy – że bezpieczeństwo to fundament, na którym można budować dobrobyt, rozwój i przyszłość następnych pokoleń. Potrzeba było wielu lat, by ci, którzy obecnie rządzą Polską, przyjęli tę podstawową i fundamentalną zasadę – że wolności nie da nam nikt na zawsze, że Rosja zawsze jest zagrożeniem, że na bezpieczeństwie nie można oszczędzać.
Okres rządów PiS to pozytywna rewolucja w rozwoju Sił Zbrojnych RP. Trzykrotny wzrost wydatków na obronność, dwukrotny wzrost liczby żołnierzy, nowe dywizje i nowoczesny, dostosowany do współczesnego pola walki sprzęt wojskowy sprawił, że przestaliśmy być państwem z małą ekspedycyjną armią, a staliśmy się liderem regionu o dużym znaczeniu geopolitycznym. Było to możliwe dzięki przywództwu politycznemu premiera Jarosława Kaczyńskiego, prezesa Prawa i Sprawiedliwości, który objął funkcję wicepremiera odpowiedzialnego za sprawy bezpieczeństwa i z którym miałem zaszczyt współpracować, tworząc wspólnie m.in. kluczową ustawę o obronie Ojczyzny.
Redukcja naszego ambitnego planu budowy najsilniejszej armii lądowej w Europie od momentu przejęcia władzy przez rząd Donalda Tuska jest widoczna gołym okiem. Zminimalizowanie kontraktów na czołgi K2 i bojowe wozy piechoty Borsuk, całkowite zignorowanie zmieniającego się pola walki na wojnie na Ukrainie, ograniczanie budżetu MON poprzez konieczność spłaty długu z części budżetu przeznaczonej na obronność czy spowolnienie budowy nowych jednostek są tego doskonałym przykładem. Nie mówię tego z satysfakcją, lecz raczej jako wyraz głębokiego zaniepokojenia. Najwyższy czas, żeby zacząć mówić o tym, co należy zrobić, żeby rozwój polskiej armii wrócił na właściwe tory, czyli o tym, jak będziemy to robić, gdy wrócimy do władzy, ale jeśli obecna ekipa rządząca będzie chciała z moich pomysłów skorzystać już teraz, również będę zadowolony, bo dla mnie liczy się przede wszystkim bezpieczna Polska.
Co należy zrobić?
Zacznijmy od sprawy najbardziej bieżącej. Pamiętajmy o tym, że wybuch wojny na Ukrainie obnażył wszystkie absurdalne teorie różnej maści rzekomych ekspertów, którzy twierdzili, że do prowadzenia tak zwanych wojen przyszłości będzie potrzebna tylko lekka piechota i drony. Ta wojna okazała się taka sama, jak II Wojna Światowa uwzględniając oczywiście postęp technologiczny. Główną rolę wciąż odgrywały czołgi, artyleria, lotnictwo i liczne jednostki. Przecież Ukraińcy nie prosili na początku wojny o dostawy dronów, tylko właśnie o T-72, armatohaubice, Himarsy i myśliwce. Gdyby nie ten sprzęt, Ukrainy już by nie było. Dlatego moja decyzja, by przeprowadzić pilne zakupy ciężkiego sprzętu, jak i systemów obrony przeciwlotniczej była nad wymiar słuszna. Dziś jesteśmy gotowi na to, aby odeprzeć inwazję sił nieprzyjaciela. Pod koniec roku 2023, gdy front stanął na wschodniej Ukrainie, Rosjanie zmienili swój sposób walki i zaczęli masowo używać niskokosztowych i licznych systemów bezzałogowych. Na ten rodzaj wojny powinien nas przygotować już obecny rząd. Niestety tego nie zrobił. Jakie więc kroki należy podjąć niezwłocznie? Wykorzystać fundusz SAFE, z którego powinniśmy pozyskać m.in. bezzałogowe statki powietrzne - Wizjer, Warmate, DragonFly, Orlik - przenośne przeciwlotnicze zestawy rakietowe Piorun, radary do wykrywania małych, niskich celów, stacje elektrooptyczne i systemy akustyczne, stacjonarne i przemieszczalne systemy strzeleckie przeciwdronowe, artylerię przeciwlotniczą 35 mm z programowalną amunicją oraz systemy zakłócające „soft-kill”. Musimy też postawić na budowę wyspecjalizowanej fabryki dronów i systemów antydronowych działającej przy Polskiej Grupie Zbrojeniowej.
Polski przemysł zbrojeniowy
Nawet moi przeciwnicy polityczni przyznają, że zakupy sprzętu zagranicznego, który pozyskiwałem po wybuchu wojny na Ukrainie, były niezbędne. Musieliśmy szybko łatać luki wynikające z wieloletnich zaniedbań poczynionych przez pierwszy rząd PO-PSL. Dziś czas postawić w jeszcze bardziej zdecydowany sposób na polski przemysł zbrojeniowy. Dlatego jedną z moich pierwszych decyzji po powrocie do władzy będzie program „Polska armia, polski sprzęt”, czyli zbiór nowych regulacji, które pozwolą na realne preferowanie zakupów z polskiego przemysłu zbrojeniowego. Przed każdym zakupem – czy to uzbrojenia, czy też elementu wyposażenia indywidualnego żołnierzy – niezbędna będzie szczegółowa analiza dotycząca możliwości pozyskania danego sprzętu z polskich zakładów. Jeśli okaże się, że będziemy musieli poczekać nawet jakiś czas dłużej, ale dzięki temu pieniądze z MON zasilą państwowe lub prywatne – ale polskie – przedsiębiorstwo, to tak będzie. Jeśli okaże się, że musimy zapłacić nawet trochę więcej, ale skorzysta na tym polski podatnik, to tak zrobimy. Żadna złotówka nie zostanie wydana, bez upewnienia się, że można ją skierować do naszej zbrojeniówki. Jakikolwiek zakup sprzętu z zagranicy będzie musiał być szczegółowo uzasadniony, a tego procesu będzie pilnowała nowa wojskowa komórka, której głównym zadaniem będzie repolonizacja sprzętowa Wojska Polskiego.
Nowoczesna armia
Postęp w Wojsku Polskim oznacza wykorzystanie nowych technologii. Centrum Implementacji AI funkcjonujące na bazie Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni przestanie być komórką jedynie analityczną i rozpocznie wdrażanie wykorzystania sztucznej inteligencji w Wojsku Polskim. Będziemy dążyli do wykorzystania możliwości AI przy planowaniu operacyjnym, ochronie krytycznych systemów wojskowych, koordynacji działań logistycznych oraz obsłudze systemów bezzałogowych. Sfinalizujemy projekt budowy polskiego komputera kwantowego, który będzie wykorzystywany przez Wojska Obrony Cyberprzestrzeni do rozwoju kompetencji w technologiach kwantowych, m.in. w kryptografii i kryptoanalizie.
Doprowadzimy do utworzenia Centrum Analizy Doświadczeń, które będzie odpowiedzialne za kompleksową analizę przebiegu aktualnie prowadzonych konfliktów zbrojnych, w szczególności wojny na Ukrainie, we wszystkich obszarach niezbędnych dla profesjonalizacji sił zbrojnych, m.in. w zakresie sposobów użycia i działania wojsk, sposobu prowadzenia działalności szkoleniowej oraz nowych rozwiązań w zakresie sprzętu wojskowego, w tym sposobów ich wykorzystania.
Badania i rozwój
Jestem też przekonany, że na bezpieczeństwo musimy patrzeć szerzej, nie tylko jako na warunek naszej niepodległości i suwerenności, ale także jako na czynnik, który może i powinien stanowić koło zamachowe wzrostu gospodarczego, postępu technologicznego i rozwoju różnych gałęzi gospodarki. Musimy zrobić wszystko, aby wydatki obronne, które muszą rosnąć, tworzyły łańcuchy wartości tu, w Polsce i pomagały kreować rozwiązania oparte na polskiej własności intelektualnej. Mamy przecież wybitnych ekspertów, inżynierów, programistów, laureatów międzynarodowych olimpiad przedmiotów ścisłych, zwycięzców prestiżowych zawodów, konkursów i ćwiczeń, takich jak Locked Shields. Po to, aby rozwijali swoje talenty z pożytkiem dla polskiego bezpieczeństwa i gospodarki wdrożymy realne mechanizmy współpracy między sektorem wojskowym a cywilnym, między Siłami Zbrojnymi, administracją, nauką i biznesem. Musimy głęboko zrewidować sposób prowadzenia przez resort obrony narodowej prac badawczo-rozwojowych. Biorąc pod uwagę budżet obronny, potencjał polskich ekspertów i realne wyzwania bezpieczeństwa, polska DARPA nie jest tylko hasłem, ale realną potrzebą rozwojową.
Duży potencjał mają też technologie podwójnego zastosowania i realna współpraca z sektorem cywilnym. Potrzebujemy systemowego uporządkowania kontaktów wojska z sektorem gospodarczym oraz zbudowania zdolności do szybkiego wdrażania powstających i już istniejących, komercyjnych technologii do zastosowań wojskowych. Skorzystamy z dobrych praktyk sojuszników i ucząc się na ich sukcesach, ale też błędach, powołamy przeznaczoną do takich działań jednostkę bezpośrednio podległą Ministrowi Obrony Narodowej.
W obszarze cyberbezpieczeństwa takim międzysektorowym integratorem kompetencji i potrzeb będzie również Wojskowy CyberPark Technologiczny, angażujący do współpracy z wojskiem zarówno najlepsze uczelnie i instytuty, jak też innowacyjne firmy, w tym start-upy.
Reforma dokumentów strategicznych
Wojskowa biurokracja jest wielokrotnie powodem licznych spowolnień i paraliżu decyzyjnego. Trzeba uprościć ten system, ograniczając liczbę dokumentów niezbędnych do realizacji zadań, tak aby planowanie strategiczne i operacyjne uwzględniało dynamikę ewolucji otoczenia środowiska bezpieczeństwa, a także gwałtowne zmiany w prowadzeniu działań wojennych związane z wykorzystaniem nowoczesnych technologii wojskowych (m.in. bezzałogowych statków powietrznych oraz sztucznej inteligencji). Należy stworzyć jednolity system dokumentów określających funkcjonowanie systemu obrony powszechnej, dzięki któremu państwo będzie gotowe do skutecznego i elastycznego reagowania na wszelkie zagrożenia, w tym o charakterze hybrydowym, a także utrzymania ciągłości działania państwa w warunkach kryzysu oraz wojny.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/741940-kongres-armia-2025-pokoj-to-nie-prezent-to-skarb
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.