Czy istnieje temat, którego z premierem Donaldem Tuskiem lepiej nie poruszać? Joanna Mucha, poseł Polski 2050 i była wiceminister edukacji ujawniła w rozmowie z Polsat News, że jak najbardziej. „Tusk bardzo często boi się mówić o różnych tematach” - stwierdziła, tłumacząc, że Platforma „zlała się w agendzie trochę z PiS-em”.
Czego boi się Donald Tusk? Zapewne odpowiedzialności politycznej, a może i prawnej za „dokonania” swojego rządu, zwłaszcza te, które nie za wiele mają wspólnego z demokracją. Ale poseł Joanna Mucha ujawniła, że jest wiele tematów, o których Tusk i jego partia rozmawiać nie lubią. Musimy jednak Państwa zmartwić - nie chodzi o reparacje.
PO zlała się w swojej agendzie trochę z PiS i przez to Platforma w moim przekonaniu i pan premier Tusk bardzo często boi się mówić o różnych tematach. Na przykład słowo „klimat”, jest słowem, które jest trochę zabronione
— stwierdziła Mucha w rozmowie z Polsat News.
Przyznała przy tym, że po całej obecnie rządzącej stronie sceny politycznej nie jest to chętnie poruszany temat.
Mucha o „histerii”
Nie obyło się również bez rozmowy o edukacji zdrowotnej. Niestety, w sposób charakterystyczny dla jej środowiska politycznego, a trochę też w stylu jej byłej już przełożonej w resorcie edukacji
Może to nie jest kwestia słowa zakazanego, ale tej histerii, która została nadbudowana nad tematem i przedmiotem, w moim przekonaniu oczywistym
— stwierdziła Joanna Mucha, dodając, że „histeria” dotyczy głównie edukacji seksualnej.
My chyba żyjemy w XXI wieku i edukacja seksualna jest czymś absolutnie podstawowym. Chcę zapytać rodziców, którzy wypisali dzieci z tych zajęć: czy oni uważają, że ich dzieci lepszą edukację seksualną otrzymają z internetu?
— podkreśliła. Otóż nie - za edukację seksualną, chociażby i w tej najbardziej podstawowej formie - zmiany w ciele człowieka w okresie dojrzewania i to, czemu one mają służyć - odpowiedzialni są w pierwszej kolejności rodzice.
Określenie „histeria” to natomiast styl minister Barbary Nowackiej, która wściekle atakuje przeciwników nowego przedmiotu - prezydenta Nawrockiego, polityków prawicy, ale również duchownych.
„Nie oddać władzy populistom”
Pytana o kiepską sytuację jej partii, Mucha stwierdziła, że ma świadomość powagi sytuacji.
I jeśli ja mówię o tym, że muszę odbudować centrum, bo ja sama osobiście postrzegam to jako również moje zadanie, czuję odpowiedzialność nie tylko za partię, po prostu za naszą scenę polityczną, żeby nie oddać władzy populistom
— podkreśliła.
Jeśli PiS z Konfederacją wygrają wybory w 2027 roku to nie oddadzą władzy przez 20-30 lat
— dodała polityk, zapominając, że PiS miał „nie oddać władzy” już w 2023 r. i w przypadku przegranych wyborów miały dziać się rzeczy straszne.
Mam wrażenie, że dzisiaj (…) każdy następny populistyczny rząd jest gorszy niż ten, który był wcześniej. Te narzędzia, po które sięgają, są dalej idące, więc naprawdę uważam, że będziemy mieli do czynienia z „orbanizacją”
— oceniła.
„Populista” to jedno z ulubionych słów środowisk lewicowo-liberalnych na całym świecie. Kiedy jednak wypowiada je jedna z „twarzy” likwidacji zadań domowych w szkołach, to brzmi ono jak ironia.
jj/Polsat News
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/741777-mucha-ujawnia-czego-boi-sie-tusk-zabronione-slowo
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.