„Partia Szymona Hołowni i on sam są strasznie rozczarowani koalicją z Tuskiem. Hołownia został potwornie przeczołgany i wyniszczony w tej koalicji. Chyba się wypalił” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Mieczysław Ryba. Historyk i politolog z KUL uważa, że choć Hołownia ma marne zaplecze partyjne, to pokazał Tuskowi, że musi się z nim liczyć, zwłaszcza podczas głosowania ws. przyszłorocznego budżetu. Czy Hołownia rezygnując z liderowania, chce położyć swoją partię i założyć inną? „Być może, ale musiałby do tego znaleźć partnerów” - dodaje nasz rozmówca i nie wyklucza, że marszałek Sejmu, nie chce brać osobistej odpowiedzialności za rozpad koalicji.
CZYTAJ TAKŻE: Histeria Donalda Tuska w sprawie głosowania ustawy o Centralnym Porcie Komunikacyjnym pokazuje, że jego misja dobiega końca
Portal wPolityce.pl: Czy Szymon Hołownia poszedł na wojnę z Donaldem Tuskiem?
Prof. Mieczysław Ryba: Można oczywiście twierdzić, że on i jego partia, chcą rozbić koalicję, ale chyba nie o to tu chodzi. Widzieliśmy, jak Hołownia później się tłumaczył. Raczej chodzi o pokazanie swojej siły w trwających negocjacjach wewnątrz koalicji. Polska 2050 chce, by Hołownia został wicemarszałkiem, chcą jakieś podmiotowości w tej koalicji, bo jak na razie Tusk ich po prostu wykończył. Wystarczy spojrzeć na poparcie, jakie to ugrupowanie dziś posiada.
Czy cierpkie słowa Hołowni o odejściu w niesławie to także element presji na Tuska?
Słowa Hołowni były dwuznaczne i choć nie wiadomo do kogo zostały skierowane, to mogły być także zaadresowane do Tuska. Przecież to on wszystkich wyniszczył, a teraz niszczy Rafała Trzaskowskiego i słowa marszałka należałoby w ten sposób także odczytywać. Moim zdaniem Hołownia i jego ekipa chcą coś negocjować, pokazać twardość i siłę, uzmysłowić Tuskowi, że mogą złamać koalicyjną większość. Udowodnić, że są w stanie być solidarni ze sobą, bo próby łamania ich jedności na pewno będą, zwłaszcza w toku trwających negocjacji. Za chwilę będzie także negocjowany budżet na przyszły rok i pewnie też będą chcieć wiele wyszarpnąć dla siebie, jeśli weźmiemy pod uwagę ich pomysły.
Czy po tych negocjacjach Szymon Hołownia przesiądzie się na fotel wicemarszałka, jak chce jego partia? Wicepremierem, czy choćby ministrem na pewno nie będzie.
Nie ma co liczyć na miejsce w rządzie, tekę wicepremiera czy ministra. Nie wiem, czy on w ogóle tego chce, bo widać, że po przegranych wyborach prezydenckich chyba przeżył jakieś załamanie. Znacząco przecież jednak przegranych. Nie chce być też dalej szefem partii, którą założył, a to pokazuje, że chciałby się z tej polityki nieco wycofywać. Fotel wicemarszałka daje mu jednak pewne profity, ale tylko w sensie wizerunkowym, a to niewiele.
To może być dla niego aż tak frustrujące?
Wydaje mi się, że partia Szymona Hołowni i on sam są strasznie rozczarowani koalicją z Tuskiem. Hołownia został potwornie przetrzebiony, przeczołgany i wyniszczony w tej koalicji. Wszystko, co robi w tej chwili, mam na myśli stawianie się Tuskowi, powinno mieć miejsce dwa lata temu i wtedy byłby w zupełnie innym miejscu. Hołownia chyba to już wie i cała ta jego akcja jest za późno.
Dlatego wycofuje się z skierowania partią?
Chyba się wypalił. Niejeden z tzw. sezonowych polityków się tak wypalał, przede wszystkim jednak wypalił poparcie, jakie posiadał. W czasie wyborów prezydenckich miał jednak nadzieję, że dadzą mu one drugie odbicie, choć wiedział, że do drugiej tury nie wejdzie. Liczył na to, że jego zdolności retoryczne, zdolności medialne spowodują, że odbije się na ileś procent w górę, ale się przeliczył.
Polska 2050 bez Hołowni u steru? Czy to nie początek końca tego grupowania, którego jedynym „sukcesem” jest umożliwienie Donaldowi Tuskowi dojścia do władzy?
Powiedzmy sobie uczciwie, Polska 2050 bez Szymona Hołowni nie istnieje. Cały ten zespół ludzi jest jakby z kosmosu wzięty. Nie sposób im będzie zaproponować programowo cokolwiek innego, co by było chwytliwe. Te ich różne pomysły, wydają się być kompletnie nietrafione. Gdyby ta grupa była jeszcze silna i spójna kadrowo oraz ideowo, mająca jakiś wielki cel, to można by się nad tym zastanawiać, ale jeśli Hołownia wycofa się na drugi plan, to wiadomym jest, że to się skończy. To ugrupowanie zniknie.
I może o to chodzi. Może Hołownia nie chce brać bezpośrednio na swoje barki odpowiedzialności za upadek koalicji? A może myśli już o nowym projekcie, jakiejś partii?
Być może, ale musiałby do tego znaleźć partnerów. Rzeczywiście Hołownia od pewnego czasu zaczął grać podmiotowo. Jego pierwszy ruch tego rodzaju, miał miejsce w czasie kampanii prezydenckiej. Przypomnijmy sobie, jak wprowadził na debatę telewizyjną różnych kandydatów. Najbardziej podmiotowym jego ruchem, było jednak zaprzysiężenie Karola Nawrockiego na prezydenta Polski. To była ważna decyzja i wydaje się, że wręcz historyczna. Pokazuje, że chciał i mógł coś znaczyć w polityce, ale z tym zespołem ludzi – jak np. Joanna Mucha – nie sposób to osiągnąć.
Trudno coś znaczyć będąc przystawką Koalicji Obywatelskiej. Czy rozmowy Hołowni z politykami Prawa i Sprawiedliwości znaczyły coś więcej?
Gdyby chciał wykonać jakiś ruch w kierunku PiS, a to też jest możliwe, to musiałby mieć zespół ludzi do tego adekwatnych. Tymczasem w Polsce 2050 mamy polityków w wielu wypadkach o poglądach skrajnie lewicowych, liberalnych i jakoś już politycznie zużytych. Nie można wykluczyć, że teraz Hołownia chce jednak zagrać jakoś inaczej, ale to zobaczymy dopiero po jego czynach. Na pewno w tej chwili manifestuje swoją niezależność, to, że chce twardo zagrać przy okazji kolejnej rekonstrukcji, choćby w kontekście fotela wicemarszałka Sejmu. Być może będzie chciał coś wyszarpać, żeby móc zrealizować jakiś element swojego programu w kontekście tworzącego się budżetu, mieć, choć szansę obnoszenia się tym.
Głosowanie Polski 2050 i Hołowni za prezydenckim projektem CPK było zapowiedzią innych głosowań? Tym, jak mogą teraz wyglądać?
Hołownia pokazał Tuskowi, że bez niego budżetu się nie sklei. Naturalnie Tusk będzie robił wszystko, żeby go obedrzeć z wszystkich zwolenników, z jego ludzi, po to, żeby móc tę koalicję utrzymać bez Hołowni.
To może jednak skutkować chaosem, utratą większości w Sejmie i rozpadem koalicji.
Trudno to dziś jednoznacznie ocenić. Moim zdaniem koalicja Tuska utrzyma jednak większość, jeśli Platforma Obywatelska będzie tę większość chciała utrzymać. Na razie dla ludzi z Polski 2050 nie ma innych perspektyw. Raczej nie mają co liczyć na to, że dostaną się do przyszłego Sejmu, kiedy dojdzie do przyspieszonych wyborów.
Partia Hołowni od miesięcy jest w sondażach pod progiem wyborczym. Czy politykom Polski 2050 nie marzą się miejsca na listach Koalicji Obywatelskiej?
Jeśli chcą iść z list KO, to można będzie ich kupować i wyciągać, aby teraz utrzymać większość w Sejmie.
Czy to nie będą obiecanki cacanki Tuska, bo na listach KO jest i tak już bardzo ciasno?
Z tej perspektywy zyskają przynajmniej 2 lata. Będą mieć rząd i płynące z tego profity. Jeśli ktoś sobie skalkuluje, że nie dostanie się już do Sejmu, to 2 lata różnorakich profitów – wystarczy spojrzeć na słynne KPO – to i tak mu się to opłaca. Pomysłów na takie „podkupienie” są tysiące i Tusk ma możliwość to robić. To, że Hołowni udaje się dziś złamać większość w Sejmie, to są jego takie drobne sukcesy, manifestacje siły. Tusk będzie grał tu w drugą stronę, żeby go ograbić z wszelkich możliwych zwolenników i zostawić go gdzieś tam na marginesie polityki. Tusk reagował bardzo nerwowo na głosowanie ws. CPK, chodził do Hołowni skrajnie niezadowolony. Te uszczypliwości pojawiają się teraz na gruncie sejmowym bardzo mocno.
Dziękuję za rozmowę.
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/741770-ryba-holownia-pokazal-ze-bez-niego-tusk-budzetu-nie-sklei
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.