Dzisiaj są trendy antyestablishmentowe, trendy na pokazanie środkowego palca tym, którzy rządzą. Dzisiaj są trendy na tych, którzy mają proste odpowiedzi na bardzo trudne pytania - próbował tłumaczyć się ze swojej wyborczej porażki prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Wiceszef PO w Międzyzdrojach podczas Campus Academy udzielił pierwszego wywiadu po swojej porażce wyborczej.
Podczas rozmowy mówił on m.in. o prezydencie Karolu Nawrockim.
Nauczcie się, przestańcie się nabijać z tego, że pan prezydent nie mówi perfekcyjnie po angielsku. Zastanówmy się, czy ma coś do powiedzenia. Przestańcie się nabijać z tego, że uwielbia snus, bo to nie jest problem dla większości Polek i Polaków
— grzmiał.
Więc uczmy się, że jeżeli się przegrzewa pewne tematy, to one się odwracają przeciwko tym, którzy to robią. I ta krytyka po prostu zaczęła być kontrproduktywna. Dlatego że w większości społeczeństwa wyzwolił się tego typu instynkt: To jest nasz chłop, a tam jest jakiś establishment
— przekonywał.
Problem debat
Trzaskowski utyskiwał na prezydenckie debaty, w których wypadał bardzo źle, o ile w ogóle się na nich stawiał.
Stałem na stanowisku, że debata prezydencka powinna być jedna w pierwszej turze i jedna w drugiej turze
— stwierdził.
Stwierdził, że debaty minutowe w telewizji dają przewagę tym, którzy wyuczyli się formułek. Atakował ponadto Karola Nawrockiego, że „stchórzył” przed debatą 1 na 1 przed pierwszą turą wyborów, kiedy to sam nie odważył się, aby przyjść na debatę trzech telewizji - w tym Telewizji wPolsce24 - w Końskich, na której pojawili się inni kandydaci.
Dzisiaj są trendy antyestablishmentowe, trendy na pokazanie środkowego palca tym, którzy rządzą. Dzisiaj są trendy na tych, którzy mają proste odpowiedzi na bardzo trudne pytania. (…) Dzisiaj wcale nie wygrywa ten, kto przesiaduje w studiach telewizyjnych, tylko ten, kto ma dobry kanał dotarcia w YouTube. (…) Wygrywa ten, który przez 20 minut mówi dokładnie to samo, wsiada na hulajnogę i jedzie dalej, i nie musi wcale mówić w sposób porywający, ciekawy i wielce oryginalny
— mówił.
Kompromitacja w Warszawie
Podczas rozmowy Trzaskowski odniósł się także do sprawy jego kompromitacji ws. głosowania nad nocną prohibicją w Warszawie.
Generalnie my się wszyscy wywodzimy z takiego myślenia, że zakazy są czymś złym. Ja nie znoszę zakazów, jakichkolwiek. I przy każdym zakazie się zawsze zastanawiam -
Dodał, że duża część jego znajomych dopiero niedawno dowiedziała się, że z prohibicją chodzi o sklepy, a nie o całkowitą nocną prohibicję.
Najważniejsze jest to, że mamy stanowisko, będą ograniczenia. I też spójrzmy na to z tej strony, że na końcu jest porozumienie, jest plan, i o to chodziło. I będzie dużo więcej rozwiązań niż tylko te, które dotyczą czystego ograniczenia sprzedaży alkoholu w nocy
— mówił.
Spięcie z młodym uczestnikiem
Po wywiadzie przyszedł czas na rozmowy ze zgromadzonymi sympatykami. Tam doszło do konfrontacji Trzaskowskiego z młodym uczestnikiem wydarzenia, który po tym, jak prezydent Warszawy mówił, że wielu Polaków ma traumę związaną z wynikiem wyborów, oburzał się, że nie jest to powód do żartów i grzmiał, że „przez następne pięć lat albo nic się nie zmieni, bo będziemy mieli liberalny rząd i prawicowego prezydenta, albo prawica wygra za dwa lata i będziemy mieli tutaj III Rzeszę, bo mamy skrajną prawicę w Polsce”.
Mimo tak absurdalnego zarzutu i oskarżenia wobec politycznych rywali Trzaskowski nie zareagował krytycznie wobec tego człowieka, ale wręcz… zaczął się przed nim usprawiedliwiać.
Ja nie zażartowałem sobie z tego, że ludzie są w traumie. Uważam tylko, że trzeba wyciągnąć z tego wnioski. W życiu czegoś takiego nie widziałem, to znaczy nie widziałem tylu ludzi w traumie i tylu, którzy odebrali wynik tych wyborów tak osobiście; którzy łapią mnie za rękę
— wskazywał.
Jedyną receptą jest po prostu wyjść i dalej walczyć, i wykonywać swoją robotę, jak najlepiej potrafimy, nawet czasami nadrabiając, czasami właśnie sobie żartując, robiąc dobrą minę do złej gry
— powiedział.
Przegrane głosowanie
Tego dnia Trzaskowski rozmawiał także z TVN24, gdzie odniósł się do przegranego przez koalicję 13 grudnia głosowania ws. odrzucenia w pierwszym czytaniu prezydenckiego projektu ustawy o zapewnieniu budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Polityk ocenił, że jeżeli partie, które tworzą obecnie koalicję „nie będą mówiły jednym głosem i będą się łamać w przypadku tego typu projektów, to bardzo źle to wróży rządowi i koalicji rządzącej”.
Według niego, w tej sprawie potrzebna refleksji.
Dzisiaj wszyscy się muszą nad tym zastanowić i to jest również lekcja z kampanii wyborczej. Ja rozumiem, że mogliśmy ze sobą konkurować, to jest jasne, ale też uważam, że niektórzy przekraczali te granice. Ja ich nigdy nie przekraczałem
— zapewnił Trzaskowski.
Bardzo ważę słowa, jeżeli chodzi o naszych partnerów koalicyjnych, nigdy ich nie atakowałem. Byłem zawsze bardzo cierpliwy i podtrzymuję to, że też moją rolą jako polityka, który zawsze szuka kompromisu, jest łączenie
— podkreślił.
CZYTAJ TAKŻE: Tusk załamany po przegranym głosowaniu: Jest mi przykro, że marszałek Hołownia stanął po stronie prezydenta Nawrockiego
as/Polsat News/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/741658-trzaskowski-tlumaczy-sie-z-wyborczej-porazki
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.