„To czerwona kartka dla min. Barbary Nowackiej” – pisze Barbara Socha podsumowując sytuację wokół pomysłu wprowadzenia edukacji zdrowotnej w polskich szkołach.
Była wiceminister rodziny i polityki społecznej, a obecnie doradca prezydenta udostępniła wpis na portalu X, w którym szeroko odnosi się do klęski pomysłu minister Nowackiej.
Wczoraj minął termin wypisywania dzieci z nowego przedmiotu - edukacji zdrowotnej. Wiele wskazuje na to, że znacząca część rodziców skorzystała z tej możliwości. To czerwona kartka dla min. Barbary Nowackiej
– czytamy.
Barbara Socha w dziesięciu punktach zwraca uwagę na absurdalność ministerialnego pomysłu oraz m.in. na kwestię niezgodności tego działania z konstytucją.
Uporządkujmy fakty: 1. Zaczęło się od rozporządzenia o wprowadzeniu nowego OBOWIĄZKOWEGO przedmiotu edukacja zdrowotna (EZ) i likwidacji przedmiotu nieobowiązkowego Wychowanie do życia w rodzinie (WDŻ). Podstawa programowa EZ obejmuje 11 obszarów, m. in : wartości i postawy, zdrowie fizyczne, dojrzewanie, zdrowie seksualne, zdrowie środowiskowe, internet i profilaktyka uzależnień. 2. To kolejna już próba wprowadzenia edukacji seksualnej w modelu, którego w większości nie akceptują rodzice. Dlaczego? Dlatego, że nie da się mówić o edukacji seksualnej w sposób neutralny światopoglądowo. Nie wiadomo też jakie wartości i postawy będą promowane w ramach EZ. Na przykład: w wymaganiach szczegółowych uczeń „wymienia stereotypy płciowe” (str. 9, dz. Ustaw poz. 378) – pod tym mogą się kryć bardzo różne rzeczy, sprzeczne z wartościami wielu rodziców. 3. Dlatego było to wprost łamanie Konstytucji art. 48: Rodzice mają prawo do wychowywania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami ( swoją drogą to dobry przykład do omówienia na lekcji edukacji obywatelskiej)
– pisze Socha.
Wpływ emocji społecznych
4 Pod wpływem emocji społecznych i oporu rodziców MEN wycofał się z obowiązkowości EZ. 5. WDŻ został wyrzucony bez żadnej ewaluacji. Przypomnijmy, że już min. Kluzik-Rostkowska chciała zlikwidować WDŻ, ale… najpierw zleciła ewaluację tego przedmiotu, z której wynikało, że w tamtym czasie WDŻ funkcjonowało całkiem nieźle. 6. W dzisiejszej sytuacji demograficznej, gdyby nie było takiego przedmiotu jak WDŻ należałoby go wprowadzić – a jeśli jest, to przeprowadzić badania i sprawdzić, co nie działa, co działa źle lub niewystarczająco, poprawić i unowocześnić. 7. Wiele wskazuje na to, że w EZ obszar edukacji seksualnej będzie wprowadzony w ramach modelu edukacji permisywnej, nie tylko sprzecznej ze światopoglądem wielu rodziców w Polsce, ale też nieskutecznej, co potwierdza wiele badań i danych statystycznych na świecie. Rodzina nie pojawia się w kontekście odpowiedzialnych wyborów życiowych. 8. EZ zawiera wiele bardzo dobrych treści. Szkoda, że do przedmiotu, w przeważającej większości nie budzącego kontrowersji dodano obszary, na które nie ma zgody rodziców. To nie buduje zaufania do MEN. 9. Rodzice pamiętają, że ten sam obóz polityczny już próbował wprowadzić edukację seksualną wg standardów WHO, w Warszawie, pod hasłem tolerancji i wspierania mniejszości LGBT (Deklaracja LGBT Rafała Trzaskowskiego). 10. MEN z jednej strony twierdzi, że programy są przeładowane – więc wiele przedmiotów zostaje okrojonych, likwidowane są prace domowe, a z drugiej strony dodaje nowy przedmiot. Być może należało zacząć od uzupełnienia o treści prozdrowotne przedmiotów, na których już dzisiaj występują elementy EZ, takich jak biologia, w-f, wos, geografia, godz. wychowawcza, itd.
– czytamy.
W sumie dość paradoksalnie w imię walki z niewiedzą wprowadza się edukację bez podstawowej ścieżki naukowej (ewaluacja, badania itd.) za to siłowo i arogancko
– kończy swój wpis Barbara Socha.
mly/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/741529-to-trzeba-zobaczyc-socha-podsumowala-sukces-nowackiej
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.