Tak bezczelnej manifestacji siły państwa nie było od czasów komuny. Barbara Nowacka podejmuje radykalne decyzje łamiąc prawo, sprzeciw rodziców, Kościoła i dobro uczniów. Jeszcze nikt w tak krótkim czasie nie zniszczył polskiej szkoły. Najwyższa pora dać temu zdecydowany odpór. Wypisanie dziecka z edukacji zdrowotnej, wprowadzonej ministerialną przemocą, jest manifestacją niezgody na zawłaszczanie szkoły przez lewackich ideologów. To dla MEN jednoznaczny sygnał, mogący powstrzymać dalsze działania. Czas na tę kluczową decyzję mija jutro! Dlaczego warto przemyśleć wypisanie dziecka nawet, jeśli przedmiotu uczyć ma zaufany nauczyciel? Tylko gremialne przeciwstawienie się niszczącemu szkołę systemowi, ma moc realnego oddziaływania.
Wielka fala sprzeciwu
Tak wielkiej fali sprzeciwu nie było od dawna. W niektórych miejscowościach z wprowadzanego siłą przez Barbarę Nowacką nowego przedmiotu wypisują się całe szkoły. Edukacja zdrowotna została wprowadzona BEZ należytych konsultacji i zarządzona odgórnie wbrew licznym głosom niezgody. W pierwszym roku zajęcia są dobrowolne, ale w kolejnych wejdą już do programu na stałe. Co więcej, Nowacka z dnia na dzień wyrzuciła ze szkół „wychowanie do życia w rodzinie”, które sprawdzało się w polskich szkołach od 25 lat. Wprowadzało młodych ludzi w świat dorosłości i seksualności, ale w sposób, który zakładał pełnię człowieczeństwa, zakorzenioną w odpowiedzialności, szacunku, relacjach, godności. Od lat próbowano takie podejście zastąpić konsumpcyjnym, permisywnym modelem edukacji seksualnej, sprowadzającej człowieka do egoisty skupionego na zaspokajaniu najniższych popędów. Szkodliwość takiego modelu wychowania widoczna jest na Zachodzie, gdzie nie sposób opanować rosnącej liczby ciąż i aborcji wśród nastolatek. Nie było społecznego przyzwolenia na wprowadzenie edukacji seksualnej, dlatego Barbara Nowacka wprowadza ją podstępem i siłą. Pod pozorem edukacji zdrowotnej małymi krokami sączone będą treści niezgodne z wartościami i zasadami ogromnej części polskich rodzin.
CZYTAJ TAKŻE: Utrudniają Ci wypisanie dziecka z edukacji zdrowotnej? Jest ono dyskryminowane? SPRAWDŹ, jakie prawa przysługują rodzicom!
Diabelska przebiegłość Nowackiej
Przebiegłość działań Nowackiej jest wprost diabelska. Wyrzuciła ze szkół wychowanie do życia w rodzinie. Podstępem usuwa z nich religię! Wbrew prawu i wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego, ograniczyła ją do jednej lekcji tygodniowo, zalecając planowanie jako pierwszej lub ostatniej. Rodzice muszą dziecko na religię ZAPISAĆ. Za to edukacja zdrowotna, niby obowiązkowa nie jest, ale domyślnie ZAPISANI SĄ WSZYSCY. Jeśli nie chcemy, by nasze dzieci w niej uczestniczyły, musimy je WYPISAĆ i to tylko 25 września! Co więcej, często lekcje te wstawiane są w środek dnia pomiędzy inne. A kto je poprowadzi? To jedyne umieszczone w programie zajęcia, które nie wymagają doświadczenia pedagogicznego. Oczywiście w wielu szkołach przedmiotu uczyć będzie dawny nauczyciel WDŻ, co stanowi dla części rodziców rękojmię poprawności. Ale to tylko złudzenie. Po pierwsze, sposób nauczania będzie kontrolowany, a uczniowie zostaną poddani testom sprawdzającym, czy otrzymali konkretną wiedzę w każdym z obszarów. Po drugie, jeśli dany nauczyciel nie sprawdzi się, łatwo będzie można zastąpić go krewkim aktywistą. Po trzecie wreszcie, przyjęcie wprowadzonej siłowo decyzji MEN stanowi przyzwolenie na dalsze działania. Dlatego tylko gremialne przeciwstawienie się niszczącemu szkołę systemowi, ma moc realnego oddziaływania.
Ideologiczne pułapki
Edukacja zdrowotna z pewnością ma w programie wiele przydatnych treści, ale część jest tak nacechowana lewicową ideologią genderyzmu, klimatyzmu i imigracjonizmu, że trudno mieć do tego przedmiotu zaufanie. Bo przecież o dojrzewaniu, relacjach, zdrowym odżywianiu, higienie życia, współpracy w grupie rówieśniczej, zagrożeniach w sieci, uczniowie uczyli się dotąd na wielu różnych przedmiotach – na wychowaniu do życia w rodzinie, biologii, WF, godzinie wychowawczej. Wszystko to zostało zastąpione jednym przedmiotem, stanowiącym niebezpieczny wytrych ideologiczny i to wprowadzony siłą. Poza tym to tylko bałamutna zasłona dymna, która pozwoli na przeprowadzenie kulturowej rewolucji, którą póki co, konserwatyści starali się w Polsce blokować lub spowalniać. Nawet powierzchowna analiza zagadnień programowych ujawnia pustkę aksjologiczną, na której zawieszone zostały takie pojęcia, jak dobrostan psychologiczny i emocjonalny. Sporo tam mowy o sprawczości i skupieniu uwagi na samym sobie. Emocje wypierają rozum, odczuwanie dominuje doznawanie, a relatywizm rozlewa się na wszystkie przestrzenie życia. Zamiast wyśmiewanych przez lewicowe środowiska cnót, wewnętrznych sprawności, siły woli i charakteru, mamy chów empatycznych, przewrażliwionych i niedouczonych egoistów.
Unijny cios w tożsamość
Oburzenie rodziców jest więc jak najbardziej zasadne. Co więcej, jest ono koniecznie. Jeśli dziś nie postawi się tamy tej szalonej, lewicowej galopadzie, jutro Nowacka i jej następcy zrobią, co tylko zechcą. A plany są szerokie. Polska szkoła zostaje włączona w obszar kompetencji dzielonych Unii Europejskiej, której celem jest unifikacja edukacji i wychowania. Mamy wyznawać „wspólne wartości demokratyczne”. Barbara Nowacka z pełną stanowczością wtłacza szkołę w ramy Europejskiego Obszaru Edukacyjnego, stanowiącego narzędzie wdrażania zewnętrznych ideologii i eksperymentów społecznych. Ich celem jest „wypracowanie wspólnych celów i norm edukacji propagującej wartości demokratyczne i praworządność oraz umiejętności cyfrowe i wiedzę ekonomiczną”. Pod pozorem „europejskich standardów” i „harmonizacji” wdrażany jest model edukacji, który odcina kolejne pokolenie od polskich korzeni. Szkoła zamiast wychowywać i formować młodych, dumnych z Polski patriotów, będzie kreować zindoktrynowanych kosmopolitów, wykorzenionych z narodowej tożsamości „obywateli Europy”, skrojonych pod zapotrzebowanie unijnego rynku pracy. Wypaczane są programy nauczania historii i języka polskiego, wycina się z nich podwaliny klasycznej literatury oraz wydarzenia historyczne, które formowały naród od pokoleń.
Co z tym wszystkim zrobimy? Można dać się uciszyć połajankom o zaścianku, o niepostępowości, o niezrozumieniu ducha czasów, a potem obserwować przerażające skutki lewicowych eksperymentów. Ale można też zareagować obywatelskim sprzeciwem, nie pozwalając, by aktywiści zarządzający resortem edukacji, naruszali konstytucyjne prawa rodziców, ogłupiali i deprawowali dzieci. Jutro ostatni dzień na podjęcie decyzji. I nie chodzi w niej tylko o ten jeden przedmiot. To sprzeciw wobec bezdusznego systemu państwa, które wprowadzanymi siłą zmianami, coraz bardziej odziera Polskę z suwerenności i rozwojowego potencjału. A „takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/741416-ostatnia-szansa-na-powstrzymanie-eksperymentu-nowackiej
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.