Od maja tego roku na rynku pracy w Polsce odnotowujemy zjawisko, z którym nie mieliśmy do czynienia od 12 lat, wyraźnego wzrostu bezrobocia, w sytuacji, kiedy w tym okresie, bezrobocie zawsze spadało. Według danych GUS w maju tego roku wyniosło ono 5 proc., w czerwcu już 5,2 proc., w lipcu 5,4 proc., a w sierpniu już 5,5 proc., a w liczbach bezwzględnych to już 856,3 tys. zarejestrowanych bezrobotnych, a więc o ponad 72 tys. bezrobotnych więcej, niż w maju tego roku. Co więcej, jak podał GUS, w tych miesiącach letnich urzędy pracy w całym kraju rejestrowały średnio po około 100 tys. nowych bezrobotnych, co oznacza, że sytuacja na rynku pracy niestety znacząco się pogorszyła.
Przypomnijmy także, że Polska jest liderem w Unii Europejskiej, jeżeli chodzi o wzrost bezrobocia wśród ludzi młodych (do 25. roku życia). W połowie lipca Eurostat podał dane, według których w Polsce stopa bezrobocia wśród ludzi młodych do 25 roku życia w maju tego roku w porównaniu z majem 2024 roku wzrosła, aż o 27,4 proc. i wyniosła 13,5 proc. i to w sytuacji, kiedy stopa bezrobocia dotycząca całego rynku pracy wyniosła tylko 3,3 proc. (wg metody BAEL, biorącej pod uwagę bezrobotnych aktywnie poszukujących zatrudnienia). Ten gwałtowny wzrost bezrobocia wśród ludzi młodych w Polsce jest najwyższy w Europie i jest zjawiskiem odosobnionym, bowiem akurat w krajach sąsiednich, takich jak Litwa czy Słowacja bezrobocie wśród ludzi do 25 roku w ciągu ostatniego roku wyraźnie maleje. Jak jednak coraz częściej informują w mediach społecznościowych młodzi ludzie, wysyłają oni setki swoich CV do różnego rodzaju instytucji i przedsiębiorstw i albo nie ma na nie żadnej reakcji, albo dostają uprzejmie odpowiedzi, że niestety nie ma u tych pracodawców, wolnych miejsc pracy.
Niedobrym sygnałem z rynku pracy jest także spadek liczby pracujących w Polsce, w III kwartale 2021 roku zatrudnienie to przekroczyło magiczną dla naszego rynku pracy wielkość 17 mln zatrudnionych i rosło, ale w tym roku nagle zaczęło spadać. GUS nie podał jeszcze nowych danych, ale według tych za I kwartał tego roku pracujących w wieku od 15 do 89 lat było 17,06 mln i było ich mniej aż 187 tysięcy w stosunku do I kwartału w 2024 roku. Niestety ten proces dezaktywizacji mieszkańców naszego kraju trwa nadal i ze względu na coraz większe trudności z miejscami pracy, jak wszystko na to wskazuje, jeszcze w tym roku z powrotem zejdziemy poniżej 17 mln zatrudnionych.
Nasilają się także zapowiedzi zwolnień grupowych, tylko w I połowie 2025 roku pracodawcy zgłosili aż 80 tys. osób do takich zwolnień. To wyraźnie więcej, niż w trudnym covidowym 2020 roku, kiedy mieliśmy do czynienia z licznymi lockdownami i aż 2-krotnie więcej, niż w całym roku poprzednim, a przecież w tym roku, to dane zaledwie z I półrocza. Przy czym zapowiedzi zwolnień grupowych, które od kilkunastu miesięcy dotyczyły głównie sektora publicznego (między innymi Poczta Polska, PKP Cargo), teraz coraz częściej są także ogłaszane przez firmy z sektora prywatnego. Choć przedsiębiorcy starają się unikać zwolnień grupowych, bo pracodawca w takiej sytuacji jest obarczony dodatkowymi obowiązkami wobec zwalnianych pracowników, to fala zwolnień grupowych miała miejsce zarówno w 2024 roku, jak i w I poł. 2025 roku. Właśnie z tego powodu zgłoszenia zwolnień grupowych materializują się wolniej (w I połowie 2025 roku w tej procedurze zwolniono 17 tysięcy osób, a więc około 20 proc. zgłoszonych zwolnień), ale oznacza to, że w następnych miesiącach, liczba likwidowanych miejsc pracy będzie się tylko zwiększać. Głównym powodem zwolnień grupowych, jakie zgłaszają przedsiębiorcy, jest gwałtowny wzrost kosztów nośników energii, który szczególnie w branżach energochłonnych, na tyle podwyższa koszty wytwarzania, że produkcja staje się nieopłacalna. Kolejną ważną przyczyną tych zwolnień jest słabnąca koniunktura w gospodarce, spadek zamówień i poważne obniżenie rentowności przedsiębiorstw, która w 2024 roku była najniższa od 13 lat.
Duży wzrost zarejestrowanych bezrobotnych o ponad 72 tysiące i to w miesiącach letnich, najwyższy wzrost wśród krajów UE, bezrobocie wśród ludzi młodych, wyraźne zmniejszanie się liczby pracujących w naszym kraju, wreszcie najwyższe od lat zgłoszenia zwolnień grupowych, to wszystko są coraz poważniejsze sygnały, że sytuacja na rynku pracy wyraźnie się pogarsza. A oderwani od rzeczywistości politycy rządzącej koalicji, a w szczególności premier Tusk co i rusz epatuje opinię publiczną wypowiedziami na konferencjach prasowych albo wpisami w mediach społecznościowych, że „jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/741374-przez-4-letnie-miesiace-bezrobocie-wzroslo-o-05-pp
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.