Polscy repatrianci od wielu lat są zmuszeni zmagać się z procedurami, które niestety skutecznie blokują możliwość powrotu ich do kraju. Wobec tego niedawno z inicjatywą nowej ustawy repatriacyjnej wyszedł senator PiS Grzegorz Bierecki. Redaktor naczelny portalu wpolsce24.tv Artur Ceyrowski w swoim tekście przybliżył przykład rodziny Zasadskich, która ma udokumentowane polskie pochodzenie, a mimo to od lat walczy o możliwość osiedlenia się w Polsce.
W 2021 roku w ambasadzie w Nur-Sułtanie (od 2022 roku Astana) przedstawiono archiwalne dokumenty potwierdzające, że babcia kobiety opisywanej w naszym tekście, p. Maria, w 1936 roku została wraz z rodziną zesłana do Kazachstanu. Tam na świat przyszła jej córka Halina. W styczniu 1936 r. dowództwo NKWD opracowało plan przesiedlenia „elementu niepewnego” z przygranicznych terenów zachodniej sowieckiej Ukrainy do Kazachstanu
— napisał Artur Ceyrowski, przybliżając historię rodziny Zasadskich. W wyniku wspomnianego planu wywieziono z Polski w głąb Rosji lub zamordowano około 150 tysięcy Polaków.
Córką jednej z wysiedlonych do Kazachstanu Polki jest pani Galina (po polsku Halina), widoczna na zdjęciu po lewej. Urodziła się w osadzie specjalnej dla ludności deportowanej [rus - спецпоселок] we wsi Karadyr. Obok niej wnuki i Inna Zasadska, po mężu Konowałowa, która skontaktowała się z naszą redakcją. W 2021 roku udzielono jej zgody na wydanie wizy krajowej w celu repatriacji, a stosowne wnioski trafiły do MSWiA
— zaznaczył redaktor naczelny portalu wpolsce24.tv.
Niestety, sprawa nie została rozwiązana do dziś. Obecnie MSWiA rozpatruje wnioski złożone jeszcze w 2019 roku!
Kolejka do ośrodków adaptacyjnych postępuje bardzo wolno, a rocznie przyjmowanych jest zaledwie 200–300 osób, choć – jak wskazują relacje innych repatriantów – placówki nie są nawet w połowie zapełnione
— zauważył Ceyrowski.
Miasta odmawiają repatriantom
Wśród decyzji i odpowiedzi administracyjnych przekazanych nam przez rodzinę Zasadskich można znaleźć szereg oficjalnych odmów, które stają się dla repatriantów codziennością. Widzimy dokumenty, które pokazują, że miasta – zarówno duże, jak i małe – odmawiają przyjęcia repatriantów, wprost wskazując na brak mieszkań, brak środków finansowych lub formalny limit kilku rodzin rocznie. Bydgoszcz, Gdynia, Łódź, Legionowo, Piaseczno, Poznań, Szczecin czy Rzeszów, każdy urząd w nadesłanych dokumentach powiela te same argumenty: nie mamy warunków, mieszkań, pieniędzy, nie możemy pomóc w tym roku
— podkreślił publicysta.
Dziennikarz zaznaczył, że winę tutaj ponoszą też samorządy, które odmawiają repatriantom udzielenia konkretnej pomocy w znalezieniu lokalu, a jednocześnie organizują akcje pomocowe dla m.in. islamskich imigrantów.
Samorządy, do których repatrianci zwracają się o pomoc np. w znalezieniu lokalu, konsekwentnie odmawiają, wymyślając kolejne problemy i piętrząc trudności. Jednocześnie przedstawiciele tych samych samorządów organizują akcje pomocy dla migrantów islamskich czy uchodźców z Ukrainy, których - powodowani chrześcijańskim obowiązkiem niesienia pomocy bliźnim - przyjęliśmy w Polsce kilka milionów. To oczywiście należało zrobić, ale dlaczego potomkowie Polaków nie są naszymi bliźnimi?
— zapytał autor tekstu.
CZYTAJ TAKŻE:
tkwl/wpolsce24.tv
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/741355-rodzina-repatriantow-od-lat-nie-moze-wrocic-do-polski
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.