„Pieniądze z KPO miały iść na innowacje, na wsparcie sztucznej inteligencji, na nowoczesne technologie, na onkologię, na ochronę zdrowia, na edukację. Miały stanowić element koła zamachowego, które w trudnych czasach geopolitycznych miał Polskę poruszać ku rozwojowi. I czego się dowiedzieliśmy w ciągu ostatnich miesięcy? Dowiedzieliśmy się, że w kraju, który ma 38 milionów mieszkańców i setki tysięcy firm, pieniądze z KPO akurat dziwnym trafem trafiają do rodzin polityków koalicji rządzącej” - powiedział europoseł PiS Tobiasz Bocheński na konferencji prasowej pod hasłem „Bogacze z KPO” przed KPRM. Wzięli w niej udział także Rafał Bochenek, rzecznik PiS i Mateusz Kurzejewski.
Politycy PiS ustawili przed KPRMM zdjęcia polityków koalicji rządzącej, których rodziny (lub bezpośrednio oni sami) są beneficjentami środków z KPO. Na plakatach znaleźli się m.in. Artur Łącki z Koalicji Obywatelskiej, Włodzimierz Czarzasty z Lewicy oraz Zbigniew Ziejewski z PSL-u.
CZYTAJ TAKŻE: TYLKO U NAS. Rządzący chcą raportem zbagatelizować aferę KPO. Bosak: „Wstrzymanie tego programu było tylko teatralnym ruchem”
Roztrwonione pieniądze
Okazało się, że ochrona KPRM zainterweniowała już w chwili rozstawiania instalacji. Wystawa musiała zostać odsunięta od budynku.
Ochrona pana premiera Tuska nie życzyła sobie, żeby pod jego oknami znajdowała się wystawa ukazująca prawdziwe oblicze tego, jak rozdysponowane zostały fundusze z programu KPO
— wskazał Rafał Bochenek.
Polityk przypomniał, że „Krajowy Plan Odbudowy to był fundusz utworzony na poziomie Unii Europejskiej, który miał służyć do odbudowy gospodarek państw członkowskich Unii Europejskiej po pandemii, po trudnych czasach pandemicznych lockdownów, zapaści gospodarczej”.
To miały być pieniądze przeznaczone na rozwój, ochronę zdrowia, ochronę środowiska, odbudowę infrastruktury oraz wsparcie dla przedsiębiorców, którzy ponieśli realne szkody majątkowe w związku z bardzo często także przerwanymi łańcuchami dostaw
— wskazał.
Wszyscy państwo obserwowaliście w ciągu ostatnich tygodni, co się wydarzyło w Polsce z pieniędzmi, które Donald Tusk reklamował w spotach kampanijnych i opowiadał, że palety euro napłyną do polskiej gospodarki i że z tych pieniędzy będziemy mogli korzystać wszyscy. Okazało się, że tak nie jest i tak nie było, ponieważ pieniądze z jednego z funduszy - HoReCA - zostały wydatkowane bardzo często na różnego rodzaju fanaberie: jachty, sauny, solaria, „ministerstwo wódki i śledzia”, seks kluby
— wymieniał.
Kompromitacja rządu
Polityk ocenił, że pieniądze, „które miały służyć rozwojowi polskiej gospodarki, podniesieniu polskiej gospodarki, nadaniu jej pewnego impulsu, zostały po prostu roztrwonione”. Rzecznik PiS nie zostawił suchej nitki na rządowej konferencji ws. afery KPO.
CZYTAJ TAKŻE: Co dalej ws. afery KPO? Pełczyńska-Nałęcz zdała raport w przeprowadzonych kontroli. „Przykładowa łódka jest, ale nie pływa”
Ta konferencja, która miała miejsce w piątek i dlatego tutaj się dzisiaj spotykamy, też kompletnie niczego nie wyjaśniła, ponieważ przedstawiciele rządu dzisiaj mówią, że ponad 3200 umów zostało skontrolowanych, z czego raptem w siedmiu doszło do wykrycia jakichś nieprawidłowości, kilkadziesiąt jeszcze ma być ponownie sprawdzanych. Natomiast w żaden sposób przedstawiciele rządu na przestrzeni tych ostatnich tygodni nie odnieśli się do informacji medialnych, które wskazują na to, że środki z Krajowego Planu Odbudowy wędrowały do rodzin polityków obecnej koalicji rządzącej
— wskazał Bochenek.
Beneficjentami są żony, mężowie, synowie, córki polityków obecnej koalicji rządzącej, co prezentujemy na dzisiejszej wystawie, którą tutaj uruchamiamy przed państwem. „Bogacze z KPO” - tak się nazywa ta wystawa, setki tysięcy złotych na wsparcie firm, działalności gospodarczych polityków i ich rodzin z obecnej koalicji rządzącej. To jest skandaliczny proceder pokazujący niejasną również sieć powiązań pomiędzy tymi, którzy te środki rozdzielali, a tymi, którzy je otrzymywali
— podkreślił.
Zmarnowane koło zamachowe
Tobiasz Bocheński przypomniał natomiast, że pieniądze z KPO miały iść na innowacje, na wsparcie sztucznej inteligencji, na nowoczesne technologie, na onkologię, na ochronę zdrowia, na edukację.
Miały stanowić element koła zamachowego, który w trudnych czasach geopolitycznych miał Polskę poruszać ku rozwojowi. I czego się dowiedzieliśmy w ciągu ostatnich miesięcy? Dowiedzieliśmy się, że w kraju, który ma 38 milionów mieszkańców i setki tysięcy firm, pieniądze z KPO akurat dziwnym trafem trafiają do rodzin polityków koalicji rządzącej
— powiedział.
Piątkowa konferencja pani Pełczyńskiej Nałęcz jest żenująca. Po pierwsze… Cóż to za zwyczaj, żeby ten, kto jest oskarżany o popełnienie błędów i dokonanie nieprawidłowości, sam był sędzią we własnej sprawie?
— pytał.
Polityk ocenił, że ta konferencja pokazała, że zdaniem rządu Donalda Tuska nie ma nic złego w tym, że pieniądze zostały m.in na klub dla swingersów czy katamarany.
To jest oficjalny przekaz rządu Donalda Tuska, a jednocześnie nikt nie chce zabrać głosów w sprawie tych wielu milionów złotych, które są jakże wielkim wsparciem finansowym dla rodzin polityków
— podkreślił.
Chciałbym, żeby posłowie koalicji rządzącej mogli spojrzeć, mówiąc słowami Jana Olszewskiego „prosto w oczy” mieszkańcom Warszawy i polskich miast i powiedzieć, że wszystko jest dobrze, że akurat małżonka albo syn działacza Polskiego Stronnictwa Ludowego złożył najlepszy wniosek i dlatego dostaje 500 000 zł
— mówił.
Potrzeba kontroli
Europoseł podkreślił, że jest to jedna z najbardziej „obrzydliwych i bulwersujących afer ostatnich lat”.
Według Bocheńskiego środki z KPO muszą zostać skontrolowane. Jak poinformował, w tej sprawie europosłowie PiS wystąpili „do instytucji OLAF w UE, która ma skontrolować wydatkowanie środków w KPO”.
Złożyliśmy także, jako europosłowie wniosek do szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, aby unijny komisarz ds. budżetu Piotr Serafin, bliski, zaufany współpracownik Donalda Tuska był wyłączony z kontroli tych środków. Ponieważ nie może być tak, że ktoś jest sędzią we własnej sprawie
— podkreślił.
Jeżeli UE tego nie zrobi, to my deklarujemy, że kiedy PiS wróci do władzy, naszym priorytetem będzie rozwój Polski, ale również rozliczenie tych, którzy wzięli pieniądze z KPO
— oświadczył Bocheński.
Kurzejewski zaznaczył, że KPO to jest pożyczka, którą „wszyscy my będziemy spłacać”. -
Okazuje się, że my wszyscy będziemy spłacać pożyczkę zaciągniętą na potrzeby rodzinnego interesu wicemarszałka Sejmu Włodzimierza Czarzastego, rodzinnego interesu pana posła KO Artura Łąckiego, który przecież jest najbogatszym posłem w polskim Sejmie, a mimo to schylił się po dodatkowy milion złotych
— dodał.
ZOBACZ CAŁĄ KONFERENCJĘ PRASOWĄ:
as/Youtube/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/741238-bogacze-z-kpo-zdjecia-politykow-beneficjentow-przed-kprm
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.