Jacek Karnowski, redaktor naczelny Telewizji wPolsce24, rozmawiał w „Salonie dziennikarskim” ze swoimi gośćmi o wypowiedzi wicepremiera, szefa MSZ Radosława Sikorskiego na temat wizyty prezydenta Karola Nawrockiego w Berlinie, poruszenia tematu reparacji i rezultatu. „To jest nieprawdopodobny i książkowy przykład tego instytucjonalnego już, nie indywidualnego, imposybilizmu. To faceci potwornie zakompleksieni, bardzo często na łańcuszku obcych państw bądź grup interesów, którym nie może przejść przez głowę, że można zacząć starania o reparacje” - ocenił Wojciech Biedroń, dziennikarz portalu wPolityce.pl i Telewizji wPolsce24.
Gośćmi Jacka Karnowskiego byli także: Andrzej Rafał Potocki (tygodnik „Sieci”), Agnieszka Romaszewska (dziennikarka niezależna) i Piotr Semka („Do Rzeczy”).
Semka: To kwestia racji stanu, zwykłej ludzkiej sprawiedliwości
Pan prezydent zapowiedział bez konsultacji z rządem, co jest złamaniem konstytucji, o czym będzie mówił w Berlinie. Przestrzegałem, że narazi się na porażkę. Niestety, wyszło na moje
— powiedział ostatnio w Polsat News Radosław Sikorski, szef MSZ. Wicepremier miał na myśli sprawę reparacji. Strona niemiecka po raz kolejny zaznaczyła, że jest to temat, który uważa za zamknięty.
W przypadku wielu krajów istnieją cele, których nie daje się zrealizować w krótkim czasie. Ale tylko determinacja i przekonanie, że jest to kwestia racji stanu lub zwykłej, ludzkiej sprawiedliwości, powoduje, że takie sprawy, prowadzone przez ileś lat, prowadzą w końcu do jakiegoś rozwiązania. Choćby dlatego, że dla drugiej strony są one troszeczkę jak taki cierń
— powiedział Piotr Semka, pytany o tę wypowiedź Sikorskiego.
Stary dowcip mówi, że w piekle polskiego kotła nie należy pilnować, bo gdy tylko któryś z Polaków próbuje się z tej smoły wygrzebać, to inni ściągają go w dół. W związku z tym żaden diabeł nie musi stać z widłami koło tego kotła. I w polskiej dyplomacji jest coś podobnego. Były takie głosy, że ten szok związany z atakiem dronowym wywoła jakieś spoważnienie i zwiększy niechęć do wzajemnego kopania się po kostkach. Niestety, te nadzieje okazały się płonne
— dodał.
A przypomnę tylko przykład Japonii, która od 70 lat zawsze przypomina, że sprawa Wysp Kurylskich w opinii rządu japońskiego jest nierozwiązana. Bo były to wyspy japońskie, które Rosjanie zagarnęli w 1945 r. i nie oddają do dziś. W Japonii też mogliby być ludzie, którzy powiedzą: „To śmieszne, groteskowe, minęło już ponad 70 lat, co chcecie uzyskać?”. A jednak Japonia to robi, bo uważa, że to jest racja stanu
— podkreślił Semka.
Romaszewska: Niemcy mają problem z myśleniem o II wojnie światowej
Minister Sikorski jest znany ze swojej buty. Opowiada, poucza: „A, myśmy wiedzieli”. Generalnie więc podejrzewam, że prezydent i jego współpracownicy też wiedzieli, jakie mogą być rezultaty, bo to jest raczej do przewidzenia póki co. To pouczanie jest całkowicie nie na miejscu. Jest oczywiste i jasne, jakie jest stanowisko Niemiec i tak samo jasne i oczywiste jest stanowisko Polski. Ale gdy długo się stuka, to być może coś się ustuka, bo tego typu zachowanie po prostu przeszkadza. W pewnym momencie Niemcy być może uznają, że jakieś elementy są konieczne
— podkreśliła Agnieszka Romaszewska.
Tam jest problem myślenia o II wojnie światowej. W świadomości szerszych grup Niemców jest Holokaust, są Żydzi, jest to, że w ogóle niedobrze, że wywołali wojnę. Brak jest natomiast jasnej świadomości, jakie straszne nieszczęścia przynieśli swojemu sąsiadowi Polsce. „Jakaś okupacja” była, to niedobrze, że była „jakaś okupacja”, ale cóż
— dodała.
Biedroń: To nie byli „jacyś hitlerowcy”. To był niemiecki szewc, robotnik, policjant
I „jacyś hitlerowcy” nas okupowali. Według różnych badań w Niemczech, Niemcy uważają się za ofiary II wojny światowej jako naród. A ja tylko przypomnę, że to nie byli „jacyś” hitlerowcy. To był niemiecki szewc, niemiecki robotnik, niemiecki policjant, urzędnik bardzo często
— ocenił z kolei Wojciech Biedroń.
Wracając do pana Sikorskiego, to jest nieprawdopodobny i książkowy przykład tego instytucjonalnego już, nie indywidualnego, imposybilizmu. To faceci potwornie zakompleksieni, bardzo często na łańcuszku obcych państw bądź grup interesów, którym nie może przejść przez głowę, że można zacząć starania o reparacje
— dodał.
Dobrą rzecz usłyszałem kiedyś od zespołu, który przygotował słynny raport: to nie chodzi o to, żeby Niemcy dzisiaj zapłacili. Chodzi o narzędzie nacisku, ciągłego nacisku na Niemcy, aż coś uda się uzyskać
— wskazał dziennikarz portalu wPolityce.pl.
Potocki: Sikorski oddaje sprawę reparacji za bezdurno
Dziwi mnie, jak można oddawać coś w polityce zagranicznej – poważną sprawę – za kompletne bezdurno – tak, jak robi to Sikorski. Gdyby nasz rząd dogadał się z Niemcami, że – przykładowo – postawią nam cztery fabryki zbrojeniowe, a my zrzekamy się reparacji, to bym to rozumiał
— powiedział Andrzej Rafał Potocki.
Bardzo ważną rzeczą jest to, aby wpływać na świadomość Niemców, którzy absolutnie nie mają żadnego pojęcia o tym, co się działo w Polsce. Jeszcze w latach 80. bywałem w Niemczech, dużo rozmawiałem z Niemcami na temat II wojny światowej. I dla nich świadomość tego, co się działo w Polsce, kończyła się na kampanii wrześniowej
— dodał.
jj/TV wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/741065-sikorski-i-reparacje-biedron-potworne-zakompleksienie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.