Jedyne, czego można się w spodziewać, to beznadziejnie głupie tłumaczenia premiera Tuska, dlaczego umowa z Mercosurem weszła w życie i dlaczego w sumie to nie jest dla Polski złe.
W sprawie umowy z Mercosurem jest gorzej niż się rządzącym w Polsce wydaje, a oni z kolei oszukują opinię publiczną. A gorzej jest przede wszystkim przez samych rządzących. Tym jest gorzej, że partnerzy Koalicji Obywatelskiej nie mają pojęcia, co naprawdę kombinuje w tej sprawie premier Donald Tusk. Pojęcia o tym nie ma też raczej minister rolnictwa Stefan Krajewski. Deklaracje Donalda Tusk o sprzeciwie nic nie znaczą, bo przecież od jakiegoś czasu dochodzą informacje, że jest rozmiękczany i rozgrywany przez unijnych zwolenników porozumienia.
Jak powszechnie wiadomo, odporność Donalda Tuska na rozmiękczanie i rozgrywanie jest zerowa. Tym bardziej że jest politykiem wręcz seryjnie ulegającym różnym złudzeniom – sam w nie wierzy albo mu je wdrukowano. Nikt w rządzie właściwie nie wie, czy premier nie wytnie jakiegoś numeru, ostatecznie akceptując umowę z Mercosurem i tłumacząc to wystarczającymi zabezpieczeniami w postaci tzw. hamulców bezpieczeństwa czy deklarowanej ochrony niektórych grup producentów. Partnerzy Tuska w Radzie Europejskiej dobrze wiedzą, jak łatwo wcisnąć mu różnego rodzaju kit, a kiedy uzna go za swój, potem broni do upadłego. To wszystko oznacza, że po polskiej stronie najsłabszym ogniwem jest premier Donald Tusk.
Przede wszystkim wygląda na to, że przedstawiciele rządu Tuska rozmawiają nie z tymi, z którymi trzeba. W Komisji Europejskiej, Radzie Unii Europejskiej oraz w rządach krajów członkowskich UE „właściwymi” resortami w sprawie umowy z Mercosurem są ministerstwa gospodarki bądź handlu zagranicznego, a nie rolnictwa. I wygląda na to, że ani premier Donald Tusk, ani minister rolnictwa Stefan Krajewski nie wiedzą, z przedstawicielami jakich państw powinni rozmawiać, by umowę zablokować.
Ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego stać tylko na głupawe wpisy na platformie X: „W sprawie umowy Mercosur – UE przestrzegaliśmy podczas Rady Gabinetowej, że nie ma szans na mniejszość blokującą”. Kogo „przestrzegaliśmy”? Przecież to rząd Tuska i minister Sikorski powinni wszelkimi sposobami starać się to załatwić, a nie „przestrzegać”. Mają taki obowiązek, a „przestrzeganie” mogą sobie wsadzić tam, „gdzie pan może pana majstra w d…ę pocałować” – jak to ostatecznie wyjaśniono w skeczu „Ucz się, Jasiu” kabaretu Dudek.
Czyżby Radosław Sikorski chciał odstręczyć prezydenta Karola Nawrockiego od wspierania rządu w kwestii zablokowania umowy z Mercosurem? Prezydent najwyraźniej nie posłuchał i rozmawiał o tym podczas swoich wizyt w Berlinie i Paryżu. Karol Nawrocki doskonale wie, jakie są obowiązki polskiego polityka, czego o premierze i ministrach jego rządu nie można już powiedzieć.
Sikorski nie tylko „przestrzegał”, ale też odradzał „walenie głową w mur”. Minister rolnictwa Stefan Krajewski „walić głową w mur” jednak zamierza, umawiając się z ministrami rolnictwa Belgii, Holandii i Hiszpanii. Nie wie, jakie w sumie jest stanowisko rządu Giorgii Meloni, wie natomiast, że sprzymierzeńców ma w Dublinie i w Wiedniu. Ale wydaje się, iż minister Krajewski uważa, że sprawa jest już przegrana: w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” używa określenia, że „koalicja nam się wymyka”. Chodzi oczywiście o koalicję zdolną zablokować Mercosur. Co jest wyjątkowo słabe, minister Krajewski właściwie nie wie, na kogo może liczyć. Dowodem Francja, gdzie nie tylko zmienił się rząd, ale też nie wiadomo, czy ten nowy jest „za” czy „przeciw”. Tylko to żadna niespodzianka, bo z Francuzami w Unii właściwie zawsze tak jest.
Jeśli premier Tusk jest w sprawie umowy z Mercosurem nieobliczalny, szef MSZ Sikorski nie widzi szans, a ministrowi rolnictwa Krajewskiemu „wymyka się” koalicja blokująca, to jasno widać, że jedynym osiągnięciem rządu jest wywieszenie białej flagi. W tym rząd Tusk jest zresztą najlepszy, wywieszając białe flagi w kolejnych ważnych dla Polski i Polaków sprawach.
Może warto „geniuszom” z rządu Tuska i jemu samemu przypominać, że w 2024 r. wartość eksportu rolnego z Polski przekroczyła 53 mld euro, zaś w pierwszym półroczu 2025 r. – 28 mld euro. A 75 proc. polskiej żywności trafia na rynek UE i większość tego eksportu wyprą tanie (i gorsze) produkty rolne z Ameryki Południowej. Jedyne, czego można się w tej sytuacji spodziewać, to jakieś beznadziejnie głupie tłumaczenia premiera Tuska, dlaczego umowa z Mercosurem weszła w życie i dlaczego w sumie to nie jest dla Polski złe. Choć jest wyjątkowo złe.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/740857-w-sprawie-umowy-z-mercosurem-rzad-tuska-wywiesil-biala-flage
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.