W 86. rocznicę ataku sowieckiej Rosji na Polskę, premier Donald Tusk utrzymywał, że żołnierze są dla niego „największym skarbem”. „Nigdy nie będziecie sami, nigdy się nie zawiedziecie na państwie polskim” - podkreślał podczas wystąpienia w Wytycznie, miejscu bitwy, która była jednym z ostatnich starć Wojska Polskiego z sowieckim agresorem. Ponownie wzywał do jedności, zapominając najwyraźniej, że nie dalej jak wczoraj obraził opozycję. Szef rządu od pewnego czasu kreuje się na wielkiego przyjaciela polskiej armii, choć po zdymisjonowanym Adamie Bodnarze pozostał jeszcze zespół przy Prokuraturze Okręgowej w Siedlcach do ścigania obrońców granic, a osoby, które za rządów PiS obrażały żołnierzy i funkcjonariuszy SG w zasadzie nie poniosły żadnych konsekwencji.
Premier odwiedził Wytyczno (woj. lubelskie) w 86. rocznicę agresji ZSRR na Polskę. To w okolicach tej wsi polscy żołnierze służący w Korpusie Ochrony Pogranicza zostali zaatakowani przez kompanię czołgów Armii Czerwonej. W Wytycznie znajduje się cmentarz i pomnik poświęcony polskim żołnierzom, którzy polegli w walce z ZSRR.
„Bezpieczna Polska, mądra Polska”
Zostaliśmy zaatakowani przez Niemcy hitlerowskie i przez bolszewicką Rosję. Polska nie miała szans w tym starciu. Ofiary, bohaterowie tamtego tragicznego, smutnego czasu leżą w grobach wzdłuż całej granicy. I jednego, czego by dzisiaj pragnęli z całą pewnością, to tego, abyśmy my, współcześnie żyjący Polacy, wyciągnęli mądrą lekcję z tragedii roku 1939. Jesteśmy dzisiaj tutaj, aby wszędzie w Polsce, właśnie tego dnia, 17 września, kiedy ze wschodu ruszyły na Polskę rosyjskie wojska, wojska Związku Sowieckiego, żebyśmy pamiętali zarówno o ofiarach, o bohaterstwie, ale żebyśmy także pamiętali o przyczynach tej tragedii
— podkreślił premier.
Szef rządu dodał, że walka, poświęcenie i bohaterstwo naszych żołnierzy nie wystarczyło, bo byli osamotnieni.
Polska została sama na scenie, gdzie ta tragedia Europy XX wieku rozgrywała się i miała się rozgrywać jeszcze przez kolejne sześć lat
— powiedział Tusk.
Dzisiaj składamy kwiaty i wieńce, wracamy pamięcią do tych historycznych dat i historycznych miejsc, kłaniamy się nisko żołnierzom Korpusu Ochrony Pogranicza, tak jak tutaj w Wytycznie, i wszystkim żołnierzom Rzeczpospolitej, którzy w kampanii wrześniowej oddali swoje życie albo trafili do niewoli albo zginęli później z rąk oprawców niemieckich czy rosyjskich. Tak, kłaniamy im się nisko, ale największym hołdem i o tym jestem głęboko przekonany, hołdem takim, na który oni zasłużyli, hołdem, który w jakim sensie nadaje sens, głęboki sens ich ofierze, jest dzisiaj bezpieczna Polska, mądra Polska. Polska, która nie popełni błędów z tamtych czasów, błędów, które doprowadziły do tragedii ‘39 roku, do okupacji, do zajęcia naszych terytoriów przez hitlerowskie Niemcy i sowiecką Rosję
— stwierdził.
Premier wychwala sojusz z Amerykanami
Tusk zaznaczył, że obecnie sytuacja Polski rysuje się inaczej, ponieważ jesteśmy członkami Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Polska nie jest dzisiaj samotna. Polska nie jest obiektem ataku dwóch wrogów z dwóch stron. Polska dzisiaj jest osadzona mocno w zachodnim sojuszu. W ostatnich dniach i tygodniach nie tylko w Orzyszu, w Ustce, nie tylko przy granicy z Białorusią, Rosją, ale także wielu innych miejscach. Polscy żołnierze razem z żołnierzami amerykańskimi, holenderskimi, szwedzkimi, kanadyjskimi, norweskimi, litewskimi, łotewskimi, niemieckimi wspólnie ćwiczą, pokazując w ten sposób nie tylko solidarność wobec Polski i Polaków w tych dość dramatycznych dniach, ale pokazując także, że ten sojusz jest realny i że tak jak przez lata, tak i dziś i jutro nikt nie powinien się odważyć zaatakować któregoś z państw Sojuszu, w tym naszej Ojczyzny. Te ćwiczenia i ostatnie lata polityki państwa polskiego pokazują, że Polska nie tylko nie jest samotna, ale że Polska jest coraz lepiej przygotowana też do samodzielnego zbrojnego wysiłku. Już za chwilę polska armia będzie największą armią NATO na kontynencie. Już za chwilę polska armia będzie jedną z najlepiej wyposażonych.
— podkreślił.
Właśnie wczoraj ćwiczyliśmy wspólnie z Amerykanami ten zintegrowany model zarządzania walką na współczesnym polu walki. To jest absolutnie kluczowe. Dziś tym systemem operują Amerykanie i Polacy. To pokazuje jak ważnym ogniwem Polska jest w Sojuszu Północnoatlantyckim i jak bardzo zaawansowane są technologie, wszystkie elementy uzbrojenia, ale także taktyki w naszym wojsku
— mówił premier, który jeszcze niedawno obrażał Amerykanów, uderzając w ich byłego i - jak się następnie okazało - także obecnego prezydenta.
Dlatego tak ważne było dla mnie dzisiaj, aby towarzyszyli mi w tej chwili hołdu dla żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza, dowódcy Straży Granicznej i Wojsk Obrony Terytorialnej. Spadkobiercy tamtych bohaterów, ale o tym jestem głęboko przekonany, także ci, którzy nie pozwolą na powtórkę z tamtej historii
— czyli ci sami, których wspierające Tuska „autorytety” i „uśmiechnięci” celebryci nazywali „psami”, „śmieciami” czy „mordercami”, nie ponosząc za to właściwie żadnych konsekwencji. Aha, żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej byli jeszcze „bojówkami Macierewicza”.
Bo nawet jeśli tak haniebnych sformułowań nie wypowiadał sam Donald Tusk, czy dziś jako premier, czy wcześniej, jako lider największej partii opozycyjnej, wypowiadali je jego posłowie, europosłowie, senatorowie, jego dzisiejsi koalicjanci, a także wspierający go aktywiści i celebryci.
Tusk wczoraj obrażał, dziś… znów wzywa do jedności
Czego potrzebujemy dzisiaj równie mocno jak solidnego sojuszu i nowoczesnej armii? Potrzebujemy jedności narodu. Chyba dzisiaj nie ma ważniejszego zadania dla nas wszystkich
— stwierdził Tusk, który zaledwie wczoraj zwrócił się do opozycji: „Łapy precz od żołnierzy”. Opozycji, która nie krytykowała, a tym bardziej nie obrażała polskiego wojska, lecz jedynie władzę i jej niekompetencję.
To zadanie polega na utrzymaniu pełnej jedności, szczególnie w obliczu zagrożeń, a one są oczywistym faktem. To niedaleko stąd doszło do tych dramatycznych zdarzeń związanych z tą dronową agresją naszego wschodniego agresywnego sąsiada. Kilka dni temu rozmawiałem z naszymi pilotami i oni mówili: „Czujemy się dzisiaj mocni, bo czujemy wsparcie państwa polskiego, bo czujemy zaufanie Polaków do pilotów, oficerów, żołnierzy, generalicji”. To jest absolutnie kluczowe zadanie, aby ten nastrój jedności, ten fundament naszej niepodległości utrzymać. Nie możemy dać się podzielić, a widzimy wyraźnie, że ten atak dronów na Polskę, on miał przede wszystkim na celu dezorganizację i chaos także w naszych umysłach i sercach
— podkreślił. Miało to miejsce już w 2021 r., ale wtedy Tusk i jego posłowie na wyścigi roztkliwiali się nad „biednymi ludźmi szukającymi swojego miejsca na ziemi”.
Jeśli powrócą te demony z dawnych lat, jeśli Polacy zaczną się kłócić, spierać o te najważniejsze kwestie, a do najważniejszej kwestii należy nasze bezpieczeństwo, to wtedy Kreml i Rosja będą mogły zatriumfować tak jak 86 lat temu. A więc musimy mieć trwałe sojusze, silną armię i musimy utrzymać i wzmocnić jedność narodową
— dodał premier, który jest historykiem z wykształcenia, a chyba właśnie zasugerował, że przyczyną - lub jedną z przyczyn - sowieckiego ciosu w plecy z 17 września 1939 r. było to, że Polacy „się kłócili”.
To właśnie dzisiaj opublikowano te dane, które chyba wszystko mówią, wszystko tłumaczą. Wojsko cieszy się zaufaniem 94 proc. Polek i Polaków. Mnie to nie dziwi. Chciałbym jednak, żeby także polscy żołnierze, polscy oficerowie, polscy piloci, polska Straż Graniczna, żeby oni także mogli mieć zaufanie, pełne zaufanie do państwa, do polityki państwowej. To zaufanie musi iść w dwie strony i z dwóch stron. i wtedy będziemy bezpieczniejsi
— dodał.
Polska będzie niezwyciężona wtedy, kiedy będzie zjednoczona i kiedy przede wszystkim nasze wojsko, nasi żołnierze będą wiedzieli, że w każdej sytuacji i naród, i państwo stoją za nimi. Chcę to też nazwać bardzo wyraźnie. Nieprzypadkowo rok temu zwróciłem się do Sejmu jako premier rządu o zaakceptowanie zmian w polskich przepisach prawa, zmian, które doprowadziły do wprowadzenia przepisów brzmiących jednoznacznie i które mówią jedno: kiedy ktoś atakuje naszą granicę, kiedy ktoś narusza nasze granice, kiedy ktoś atakuje nasze terytorium, kiedy ktoś z bronią w ręku albo w samolocie zagraża życiu naszych obywateli lub własności naszych obywateli, ten musi się liczyć z tym, że wojsko polskie otworzy ogień i żołnierz polski w takiej sytuacji wie także dzięki tym nowym przepisom, że ma tu naprawdę pełne wsparcie państwa. Polski żołnierz czy funkcjonariusz Straży Granicznej nie może zastanawiać się ani przez sekundę, czy coś mu będzie groziło, jeśli otworzy ogień do agresora
— podkreślił. Aha. I to zapewne stąd te akty oskarżenia przeciwko żołnierzom, którzy otworzyli ogień do migrantów (czerwiec 2025 r.!), zespół Bodnara w Prokuraturze Okręgowej w Siedlcach, prowadzenie przez prokuraturę postępowań wobec żołnierza poszkodowanego w ataku migranta?
To właśnie tu, w tym miejscu i właśnie mając w pamięci tamte historyczne, tragiczne zdarzenia, musimy jeszcze raz bardzo głośno i wyraźnie powiedzieć: polskie wojsko jest od tego, żeby nas bronić, a my wszyscy jesteśmy od tego, żeby stać za polskim wojskiem w sposób bezdyskusyjny. (…) Czy to się komuś podoba, czy nie, będziemy z wami, będziemy z polskimi żołnierzami także wtedy, kiedy będziecie podejmowali te najbardziej dramatyczne, najtrudniejsze decyzje. Możecie liczyć na państwo polskie. Ja głęboko w to wierzę, że z takiego miejsca, kiedy płynie taki apel, to może otrzeźwi także tych wszystkich, którzy albo ulegając dezinformacji rosyjskiej, albo ulegając emocjom, albo szukając politycznego interesu chcieliby wbić klin między wojsko i społeczeństwo
— miejmy nadzieję, że „otrzeźwił” także zwolenników koalicji 13 grudnia, którzy za rządów PiS może i stracili parę kontraktów w reklamach, ale po zmianie władzy ich ariera nabrała tempa. Być może „otrzeźwił” posłów i europosłów biegających przy granicy z pizzą i reklamówkami.
Nie możemy do tego dopuścić. Byłoby niewybaczalnym błędem, gdybyśmy dzisiaj widzieli triumfujących na Kremlu Rosjan, bo udała im się operacja. Nie tak jak w 1939 roku, ale udała im się operacja podzielenia Polaków, podzielenia narodu. Nie ma mowy. Myślę, że to wielkie uroczyste zobowiązanie mogę dzisiaj złożyć w imieniu wszystkich Polaków. Nigdy nie będziecie sami, nigdy się nie zawiedziecie na państwie polskim. Pamiętajcie, jesteście dzisiaj naszym największym skarbem i dlatego jestem przekonany, mam taką nadzieję, że te słowa dotrą do umysłów i serc wszystkich bez wyjątku. Tego potrzebuje nasza ojczyzna
— podsumował.
A może tak długie przemówienia nie były konieczne? Może wystarczyłoby jedno proste „Przepraszam, w 2021 r. nie miałem racji”, likwidacja zespołu prokuratorskiego i wycofanie postępowań? A także - jednoznaczne potępienie tych, którzy naprawdę pluli na polski mundur, a nie zasłanianie się polskim mundurem, zamiast odpowiedzieć na krytykę niekompetencji władz?
CZYTAJ TAKŻE:
jj/KPRM, PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/740760-pokaz-hipokryzji-tuska-w-rocznice-agresji-zsrr-na-polske
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.