„Do pilotażu skróconego czasu pracy z zachowaniem wynagrodzenia zgłosiły się 1994 podmioty. Niemal 2 tysiące polskich pracodawców jest gotowych na zmianę” - powiedziała minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. „Nie umiem zrozumieć, dlaczego lewica wzięła tę akurat niedorzeczność na sztandar. Tłumaczę sobie tymczasowo, że to najbardziej postępowa rzecz z aktualnie dostępnych. Inne są ‘niewdrażalne’ albo zajęte przez KO” - ocenił ten pomysł Marek Wróbel, prezes Fundacji Republikańskiej
Nabór wniosków do pilotażu rozpoczął się 14 sierpnia, a zakończył 15 września tego roku. Szefowa MRPiPS na briefingu prasowym podkreśliła, że cieszył się on dużym zainteresowaniem pracodawców.
Do naszego pilotażu skróconego czasu pracy z zachowaniem wynagrodzenia zgłosiły się dokładnie 1994 podmioty. Ta liczba robi wrażenie, niemal 2 tysiące polskich pracodawców jest gotowych na zmianę. Niemal 2 tysiące polskich pracodawców chce, żeby ich pracownicy pracowali krócej, zarabiając takie samo wynagrodzenie. Niemal 2 tysiące polskich pracodawców pokazuje, że zmiana nadchodzi, zmiana cywilizacyjna, zmiana technologiczna, zmiana kultury pracy
— poinformowała Dziemianowicz-Bąk.
Zwróciła uwagę, że do pilotażu zgłosiły się zarówno mniejsze, jak i większe firmy, a także instytucje publiczne i prywatne. To – jak wskazała – pozwoli na przetestowanie tego rozwiązania w różnych modelach organizacji pracy.
Uruchomienie pilotażu
Odpowiadając na pytania dziennikarzy, przekazała, że ze wstępnych informacji wynika, że najwięcej wniosków wpłynęło z sektora małych i mikroprzedsiębiorstw.
Podkreśliła również, że uruchomienie pilotażu skrócenia czasu pracy z zachowaniem wynagrodzenia nie zmieni nic w kwestii ogólnych przepisów podatkowych, rozliczania przychodu i odprowadzania podatków.
Nic się tutaj nie zmienia, więc w żaden sposób udział w tym pilotażu nie generuje nowych obowiązków podatkowych
— wskazała.
Wnioski i rekomendacje
Dziemianowicz-Bąk podkreśliła, że końcowym efektem tego pilotażu będą wnioski i rekomendacje spisane w formie dokumentu. Dodała, że nie wiadomo jeszcze, czy będzie to dokument o charakterze legislacyjnym.
Jak przekazała, specjalna komisja zajmie się teraz analizą wniosków pod kątem oceny formalnej, a następnie oceny merytorycznej. Z niemal dwóch tysięcy zgłoszeń wybierze kilkadziesiąt podmiotów, które przystąpią do pilotażu.
Lista projektów zakwalifikowanych do realizacji ma zostać opublikowana najpóźniej 15 października 2025 r. Pilotaż podzielony jest na trzy etapy: przygotowawczy (do końca 2025 r.), testowy (cały rok 2026) i podsumowujący (do 15 maja 2027 r.).
Zgodnie z zasadami pilotażu uczestnicy będą mogli zaprojektować własny wariant organizacji pracy odpowiadający firmie i zatrudnionym w niej pracownikom, np. czterodniowy tydzień pracy czy krótsze dniówki.
Pilotaż ma budżet 50 mln zł na lata 2025–2027. Maksymalna wartość wsparcia dla jednego projektu wynosi 1 mln zł, przy czym koszt przypadający na jednego pracownika objętego programem nie może przekroczyć 20 tys. zł. W samym 2025 roku na realizację przedsięwzięcia przeznaczono 10 mln zł. Środki przeznaczone na realizację pilotażu pochodzą z rezerwy Funduszu Pracy.
Oburzenie w sieci
Wow! Prawie dwa tysiące pracodawców zgłosiło się do naszego pilotażu skrócenia czasu pracy z zachowaniem wynagrodzenia! Dokładnie 1994 podmioty złożyły wnioski o udział w największym teście krótszego czasu pracy w naszej części Europy!
— chwaliła się również w mediach społecznościowych Dziemianowicz-Bąk.
Jej wpis spotkał się z wieloma komentarzami, w których podważano sens tego pomysłu.
Wow! Ponad trzy miliony pracowników pracujących na minimalnym wynagrodzeniu otrzyma w przyszłym roku najniższą podwyżkę od lat, która pokrywa tylko prognozowaną inflację. Realny wzrost to zero
— napisała kąśliwie posłanka Razem Paulina Matysiak, która zwróciła uwagę, że obecnie najważniejszy problem leży gdzie indziej.
Nie umiem zrozumieć, dlaczego lewica wzięła tę akurat niedorzeczność na sztandar. Tłumaczę sobie tymczasowo, że to najbardziej postępowa rzecz z aktualnie dostępnych. Inne są „niewdrażalne” albo zajęte przez KO
— ocenił Marek Wróbel, prezes Fundacji Republikańskiej.
Wow! Pani minister rozdaje nasze wspólne pieniądze i jest zachwycona, że firmy się po tę darmową kasę zgłaszają. NIESAMOWITE po prostu!
— drwił Mariusz Wójcicki.
Super. Tylko dlaczego płacimy im za to z naszych podatków?
— pytała publicystka „Kataryna”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/740707-szefowa-mrpips-chwali-sie-programem-skroconego-czasu-pracy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.