Nie wiem, co dzieje się z lewicą w Polsce - ale na pewno dzieje się źle. Ataki współprzewodniczącego tej partii Roberta Biedronia oraz wicepremiera z ramienia lewicy Krzysztofa Gawkowskiego na Donalda Trumpa w obecnej sytuacji geopolitycznej - są szaleństwem. Lewica w całej Europie jest w odwrocie, nacierają konserwatyści i chadecy, ale poczuciem narastającego osamotnienia i frustracją trudno wytłumaczyć zachowania, bądź co bądź, liderów współrządzącej formacji.
To oczywiste, że media liberalno-lewicowe nad Wisłą, Odrą i Wartą chętnie kupią i nagłośnią każdy atak na prezydenta USA i każdą próbę jego wykpienia. Wiadomo: Trump jest symbolem dla nie tylko amerykańskiej, ale też europejskiej prawicy i jego podszczypywanie czy łapanie za nogawki jest w antyprawicowym mainstreamie mile widziane. Polityków, którzy to robią promuje się i zaprasza do programów oraz puszcza ich „setki” w newsach. Jeśli dotyczy to tzw. backbencherów czyli posłów z tylnych rzędów to pół biedy, bo wiadomo, że - trawestując stare polskie przysłowie - „tak lewicowy krawiec kraje, jak mu materii staje”. Wyżej siebie ci państwo nie przeskoczą.
Jednak od liderów koalicji rządzącej wymagać można i trzeba więcej. W sytuacji pełnoskalowej wojny za naszą i unijną granicą niech lewica w Polsce nie łudzi się, że z pomocą Polsce przyjdzie lewicowy rząd Danii czy socjalistyczny rząd Hiszpanii. Może to uczynić, jeśli już w ogóle prawicowy prezydent USA. Oczywiście nie za darmo - każdy kto interesuje się polityką międzynarodową i historią o tym wie. W związku z tym trzeba powiedzieć kategorycznie, że ataki na Trumpa liderów polskiej lewicy czy szydery z 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki nie są zgodne z polską racja stanu. Towarzysze Biedroń i Gawkowski nie skorzystali z prawa do milczenia. Mogliby wziąć przykład ze swojego kolegi z Koalicji 13 grudnia - też wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza, który co prawda przed wyborami prezydenckimi w USA w głupi, nieodpowiedzialny, pozbawiony politycznej wyobraźni i politycznego instynktu sposób atakował D.J. Trumpa, ale „pomroczność jasna” mu minęła i zrozumiał - lepiej późno niż wcale - że wiceszef rządu kraju, który sąsiaduje i z Rosją i Ukrainą (w dodatku minister obrony) nie może sobie na pewne rzeczy pozwolić. On mógł - oni intelektualnie czy emocjonalnie nie są w stanie ?
Nie dziwmy się zatem, że partia Razem zaczyna w sondażach wyprzedzać rządową lewicę spod znaku Koalicji 13 Grudnia.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/740413-lewica-na-bezdrozach
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.