Michał Dworczyk zamieścił serię wpisów na platformie X, gdzie analizuje nocne naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez kilkanaście rosyjskich dronów. „Dowództwo Operaycjne Rodzajów Sił Zbrojnych podjęło słuszną decyzję o zestrzeleniu części celów, obecnie trwa identyfikacja i poszukiwanie szczątków” – podkreślił były szef KPRM, były wiceminister obrony i europoseł PiS.
Jak wskazał Michał Dworczyk, „to pierwsza tak poważna sytuacja”.
Patrząc na liczbę, trasy przelotów dronów - była to zaplanowana rosyjska operacja, o której decyzja zapadła na szczeblu politycznym. Jednym z celów bez wątpienia było przetestowanie reagowania państwa polskiego (Siły Zbrojne RP, administracja, politycy) oraz sojuszników z NATO
— ocenił eurodeputowany.
„Bezpieczeństwo kwestią ponad podziałami”
Dobrze, że niemal wszyscy politycy (rząd i opozycja) mówią o współpracy i powadze sytuacji, ponieważ rzeczywiście bezpieczeństwo jest kwestią ponad podziałami politycznymi. I właśnie dlatego, w tym duchu musimy usiąść do uważnej analizy tego przypadku (bez naszej tradycyjnej młócki partyjnej), ocenić, które procedury zadziałały dobrze, które źle i pilnie wdrożyć działania naprawcze
— napisał Michał Dworczyk.
Były szef KPRM wskazał, że pozytywnie ocenić należy:
1/ DO RSZ zadziałał w tej sytuacji odważnie i sprawnie (w wojsku i administracji niestety nie jest to oczywiste), wydając rozkaz zestrzelenia rosyjskich środków napadu powietrznego
2/ Podobnie dobrze zareagowały podległe mu jednostki.
3/ Było to możliwe - i tu znowu plus dla wojska i MON - dzięki temu, że w ostatnim czasie doszło do zmian prawnych ułatwiających neutralizację wrogich celów.
4/ Nasi żołnierze (nie tylko piloci) zrobili dobrą robotę.
5/ Podziękowania za wsparcie - zwłaszcza lotnicze - należą się również naszym Sojusznikom.
6/ Docenić należy starania DO RSZ, Sztabu Generalnego WP oraz kierownictwa MON w zakresie informowania o sytuacji.
„Komunikacja strategiczna państwa zawiodła”
Z kolei krytycznie ocenił komunikację strategiczną państwa, która według niego zawiodła.
Mimo że atak nastąpił krótko po północy, rzecznik rządu, RCB, etc. milczały. Przez pierwsze 2 godziny jedyne informacje o ataku na Polskę pochodziły od… internautów, którzy wiedzieli o nim z… ukraińskich źródeł. W telewizji publicznej za to leciał jakiś gość z kozą
— zaznaczył były wiceminister obrony i zamieścił wideo.
Zauważył, że pierwsza informacja o ataku na Polskę w telewizji publicznej pojawiła się o godz. 5:26
Kiedy już oficjalne źródła dały znak, nadal było mało konkretów - ani ile było dronów, ani dokąd zmierzały, ani ile zostało zestrzelonych. RCB kompletnie zaspało - brak komunikatu na stronie internetowej, tweet o alercie RCB ograniczonym do 3 województw na oficjalnym profilu dopiero o godz. 7:11, a do wielu osób wysłano po 8.00 tzn. blisko 8 GODZIN PO ATAKU!
— zastrzegł Michał Dworczyk.
Niemal równolegle do prośby Dowódcy Operacyjnego RSZ podanej w komunikacie o pozostanie w domach pojawiła się deklaracja Minister Edukacji Narodowej Barbara Nowacka o tym, że dzieci mają iść do szkół w najbardziej zagrożonych 3 województwach - chaos komunikacyjny…
— wskazał europoseł.
Brak komunikatu na stronie internetowej MON
Jak czytamy dalej, mniejszym, ale jednak mankamentem był brak komunikatu na stronie internetowej MON, wpisy tylko na oficjalnych profilach na X DO RSZ (najwcześniej, około 3:30 - czyli też kilka godzin po ataku), SG WP i prywatny wicepremiera Kosiniaka-Kamysza nad ranem (ok. 5-6 rano). Dalej wymienił: Brak komunikatu na stronie internetowej MSWiA, pierwsze tweety na profilach MSWiA, ministrów Kierwińskiego, Mroczka i KGPSP przed godz. 6:00. Brak spójnego przekazu na użytek mediów, szczególnie stacji TV, radiowych, najpopularniejszych portali internetowych.
Przynajmniej do 9:00 w województwie dolnośląskim (więc prawdopodobnie również w innych województwach) brak komunikatów z RCB do gmin w sprawie dzisiejszego naruszenia przestrzeni powietrznej. Brak informacji do zarządzania kryzysowego z Urzędów Wojewódzkich i powiatów - które będąc odpowiedzialne za zarządzanie kryzysowe nic nie wiedziały. To znaczy, że komunikacja kryzysowa wewnątrz państwa albo działa źle albo wcale nie działa…
— wskazał były wiceminister obrony.
Dobrze, że odbyły się spotkania w różnych formatach, ale w takiej sytuacji powinno być zwołanie przez premiera RZZK, (zgodnie z art. 9 ustawy o zarządzaniu kryzysowym przygotowuje propozycje użycia sił i środków oraz koordynacji zarządzania w sytuacji kryzysowej. Dla przykładu podam, że w dniu pełnoekranowej agresji w 2022 r. spotkanie RZZK połączone z Komitetem Bezpieczeństwa odbyło się o 5:00 rano)
— napisał Michał Dworczyk.
System powiadamiania o zagrożeniach
Dalej czytamy o wnioskach, które płyną z tego wszystkiego.
Nie zadziałały obecne procedury reagowania kryzysowego, a te które były w tym momencie najwygodniejsze dla polityków i urzędników - to ważna lekcja
— ocenił.
Komunikacja była prowadzona za pośrednictwem mediów społecznościowych, co jest cenne, ale nie może stanowić wyłącznej drogi komunikacji. Ministerstwo Cyfryzacji powinno niezwłocznie dodać do mObywatela - korzysta z niego już 10 milionów Polaków - system powiadamiania o zagrożeniach wraz z interaktywną mapą. Na Ukrainie taka aplikacja funkcjonuje od początku wojny, dziś wybił ostatni dzwonek w sprawie uruchomienia takiego rozwiązania w Polsce
— zaznaczył eurodeputowany.
Sejmowe komisje z odpowiednimi uprawnieniami powinny pilnie skontrolować stopień integracji systemu OP z Krajowym Systemem Ostrzegania i Alarmowania - wygląda na to, że mamy problem z uprzedzaniem ludności o atakach z powietrza, czas na wyciągnięcie lekcji z Ukrainy czy Izraela. Te same komisje muszą się przyjrzeć obiegowi informacji w samych Siłach Zbrojnych RP. Jednostki obrony powietrznej są kluczowe, ale trzeba przyjrzeć się, w jaki sposób i o której informowane były np. wojska lądowe
— wyjaśnił.
Odpowiednie działania zapobiegawcze
Zwrócił uwagę na fakt, że odrębnym tematem jest informacja dla operatorów infrastruktury krytycznej, która powinna dysponować własnymi systemami ochrony przed atakami z powietrza.
Samorządy, faktycznie odpowiedzialne za ochronę ludności, potrzebują pilnie środków na odpowiednie działania zapobiegawcze, nie tylko pojedynczych szkoleń i „Poradnika Bezpieczeństwa”, choć te inicjatywy też są ważne
— napisał.
Wreszcie: nigdy dość lekcji, że drony są obecnie najtańszym i powszechnie już znanym środkiem ataku z powietrza, rozpoznania przestrzeni powietrznej i realnego paraliżowania istotnych procesów (np. transportowych co widać po sytuacji na kilku polskich lotniskach dzisiaj). Potrzebujemy skokowego wzrostu w zdolnościach Sił Zbrojnych RP i kluczowych cywilnych służb oraz obiektów do obrony przed bezzałogowcami. To zadanie na już, co pokazuje zarówno miniona noc, jak i szereg wcześniejszych incydentów
— zastrzegł były wiceminister obrony.
Dzisiejsze zdarzenia są symbolicznym strzałem ostrzegawczym, wskazującym, ile mamy do zrobienia w kwestii poprawy stanu nie tylko naszej obrony powietrznej, ale również realnej odporności państwa (procedur) i społeczeństwa (świadomość sytuacyjna, wiedza jak się zachować w kryzysie)
— dodał Michał Dworczyk.
CZYTAJ WIĘCEJ:
tt/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/740113-michal-dworczyk-komunikacja-strategiczna-zawiodla
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.