Wczoraj w Brukseli przed spotkaniem z przedstawicielami Komisji Europejskiej, wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jan Szyszko w wywiadzie dla PAP i Polskiego Radia z rozbrajającą szczerością stwierdził, że rząd Tuska jest zadowolony z unijnego budżetu na lata 2028-2034, przedstawionego przez KE w połowie lipca tego roku. To szokujące stwierdzenie, bo projekt tego budżetu przygotowany przez komisarza z Polski Piotra Serafina, oczywiście pod „światłym” kierownictwem Ursuli von der Leyen, wprawdzie ponoć zapewnia Polsce środki w wysokości ok. 120 mld euro na 7 lat, tyle tylko, że jednocześnie wpłacimy do niego około 100 mld euro w postaci corocznej składki, ale i nowych unijnych podatków, na które już na początku swojego premierowania zgodził się Donald Tusk. Co więcej, z projektu unijnego budżetu na lata 2028-2034 wynika, że środki na politykę regionalną mają zostać połączone ze środkami na Wspólną Politykę Rolną, ba środki na tę ostatnią mają być ponad 22 proc. mniejsze niż w obecnym budżecie, ponadto likwidacji ma ulec II filar WPR, czyli finansowanie rozwoju obszarów wiejskich.
Przypomnijmy, że jak wynika z zaprezentowanych założeń do budżetu przez KE, w związku z koniecznością, zabezpieczenia środków na programy przedakcesyjne dla Ukrainy, dodatkowych środków na wydatki o charakterze obronnym, a także tych na spłatę długu zaciągniętego na Fundusz Odbudowy, szacowanego od roku 2028 na przynajmniej 30 mld euro rocznie, wyraźnemu zmniejszeniu ulegną środki na fundusz spójności i politykę regionalną, ale przede wszystkim środki na WPR. Żeby to w jakiś sposób ukryć, KE proponuje połączenie środków na politykę regionalną i rolną w jeden fundusz, przy okazji likwidując tzw. II filar WPR, na który w obecnym budżecie na lata 2021-2027, przeznaczono w sali całej UE ok. 100 mld euro. Przedsięwzięcia realizowane do tej pory z II filaru WPR, miałby być realizowane przez poszczególne kraje członkowskie z kopert krajowych, a więc środków do tej pory przeznaczanych na politykę regionalną.
W ramach WPR trzeba wymienić aż 5 obszarów zagrożeń zawartych w tych propozycjach budżetu, przede wszystkim likwidację oddzielnego budżetu na WPR, utratę jej wspólnotowego charakteru, rezygnację z dwóch jej filarów, degresywny system wypłat dopłat bezpośrednich, zaczynający się już od płatności powyżej 20 tys. euro na gospodarstwo, a po przekroczeniu 100 tys. euro, redukcja całości nadwyżki płatności ponad tę kwotę oraz uzależnienie wypłat od spełnienia dodatkowych warunków nakładanych na kraje członkowskie związane z praworządnością, między innymi przestrzeganie zapisów Europejskiej Karty Praw Podstawowych (KE chce, żeby wypłaty wszystkich środki kierowanych do krajów członkowskich, były uzależnione od przestrzegania praworządności). Do tej pory budżet na WPR był wyodrębniony w ramach unijnego budżetu i podzielony na koperty narodowe, np. dla Polski od roku 2021, na ten cel było przeznaczone ok. 5 mld euro rocznie (a więc na 7 lat, była to kwota ok. 35 mld euro). Wypłata tych środków na dla naszego kraju, a w konsekwencji także dla rolników, nie była powiązana ze spełnianiem jakichkolwiek dodatkowych warunków, poza tymi wynikającymi z przepisów WPR, a więc były one wypłacane, mimo politycznej blokady środków dla naszego kraju z KPO, czy Funduszu Spójności.
Od roku 2028 pieniądze na WPR miałyby być umieszczone razem ze środkami na politykę regionalną i politykę spójności, co oznaczałoby, konieczność walki o przeznaczanie odpowiednich środków na rolnictwo już na poziomie poszczególnych krajów członkowskich. To posunięcie tak naprawdę spowoduje renacjonalizację WPR, czyli odejście od jej wspólnotowego charakteru, w konsekwencji poszczególne kraje członkowskie (szczególnie te zamożniejsze), będą mogły przeznaczać na własne rolnictwo dowolne środki pochodzące także z krajowego budżetu, w sytuacji, kiedy produkty rolne są przecież sprzedawane na wspólnym unijnym rynku. Co więcej, oznaczałoby to także odejście od dwóch filarów WPR, czyli oddzielnego finansowania wsparcia produkcji, czyli tzw. dopłat bezpośrednich, a środki na modernizację gospodarstw i terenów wiejskich, czyli inwestycje w gospodarstwach i infrastrukturę na terenach wiejskich, a także ochrona środowiska i finansowanie zmian pokoleniowych w gospodarstwach rolnych, miałby być finansowane w ramach polityki regionalnej.
To wręcz rewolucja w dotychczasowym finansowaniu WPR, zwłaszcza że jak słusznie spodziewają się rolnicy, wrzucenie środków na rolnictwo do jednego „worka” z funduszami regionalnymi i spójnościowymi, oznacza tak naprawdę ich uszczuplenie ok. 22 proc., w przypadku Polski będzie, to aż około 10 mld euro mniej w ciągu 7 lat. W obecnym 7-letnim budżecie udało wyrównać dopłaty dla polskich rolników ze średnią unijną, teraz wynoszą one teraz one 259 euro na hektar, przy średniej unijnej 256 euro, natomiast w nowym budżecie tych pieniędzy dla rolników, będzie znacznie mniej, a ich wypłata będzie uzależniona od tzw. praworządności. Co więcej, trzeba zwrócić uwagę, że obecny unijny budżet na rolnictwo daje możliwość przeznaczenia na WPR w Polsce do roku 2027 włącznie, po 5 mld euro rocznie, a już od 2028 roku, po rewolucji przygotowanej przez komisarza z Polski Piotra Serafina, będzie to kwota najwyżej ok. 3,5 mld euro rocznie. W tej sytuacji stwierdzenie ministra Szyszko, że polski rząd jest zadowolony z projektu unijnego budżetu na lata 2028-2034, dosłownie szokuje.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/739992-rzad-tuska-zadowolony-z-unijnego-budzetu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.