„Traktuję politykę jako służbę. To było powołanie. Ja nie jestem jakimś miłośnikiem polityki. To za dużo powiedziane. Dla mnie to jest coś, co jest realizowane dla dobra wspólnego, dla kraju, dla ludzi, dla nas po prostu w szerokim tego słowa znaczeniu - dla Polaków. Ja chcę, żeby Polska była silna, żeby Polska była na mapie, żeby z tych map nigdy nie zniknęła. Chcę, żeby zajmowała swoje potężne miejsce w Europie, w Europie Centralnej, żeby nic jej nie zagrażało, żeby była po prostu mocna, żeby młodzi ludzie nie wyjeżdżali, chcieli się tutaj rozwijać, chcieli tutaj mieć dzieci, żeby chcieli tutaj mieszkać” - mówił prezydent Andrzej Duda, który był gościem specjalnym programu „Nawrocki w Polsce” na antenie telewizji wPolsce24.
Gościem odcinka specjalnego programu „Nawrocki w Polsce” jest były prezydent Andrzej Duda, który wcielił się w rolę przewodnika, oprowadzającego Daniela Nawrockiego po Krakowie swojego dzieciństwa i młodości.
Prezydent Duda przyznał, że cieszy się, że po 10 latach wrócił do swojego domu, do swojego miasta.
Ja wprawdzie nie jestem teraz najlepszym znawcą, bo powstało dużo nowych budynków i jest dużo nowych ciekawych miejsc w Krakowie, które można odwiedzać, hoteli, w których można bywać, ale cieszę się, że jestem znowu i siebie
— wskazał.
Ważne życiowe doświadczenie
Podczas spaceru były prezydent pokazał Szkołę Podstawową nr 33, do której uczęszczał.
To były bardzo miłe dla mnie lata. Po pierwsze to była dobra szkoła i jej zawdzięczam przygotowanie do późniejszego liceum i dalszego życia z jednej strony. A z drugiej - i to może najważniejsze - tu było moje harcerstwo. Tutaj działała piąta krakowska drużyna harcerzy „Piorun” do której wstąpiliśmy takim gronem kolegów z klasy
— wspominał.
To było bardzo ważne życiowe doświadczenie, które w ogromnym stopniu mnie zbudowało i w jakimś stopniu ukształtowało, więc to jest dla mnie takie bardzo ważne miejsce w moim mieście
— powiedział.
Wskazał, że po drugiej stronie mieści się Akademia Górniczo-Hutnicza.
Tutaj pracowali moi rodzice. (…) Dlatego chodziłem tutaj do szkoły, bo najpierw mieszkaliśmy na miasteczku studenckim, a później na Białym Prądniku, to jest daleko, to jest pół godziny autobusem, ale rodzice uznali, że ta szkoła miała dobrą renomę, była bardzo polecana przez ich koleżanki i kolegów z uczelni, a poza tym było blisko do AGH
— zaznaczył i wyjaśnił, że do szkoły tej przeniósł się w trzeciej klasie.
Prezydent został zapytany, jakim był uczniem.
Miałem średnią około 4,5, ale nie byłem jakimś piątkowym uczniem
— wskazał.
Wyjaśnił ponadto, że decyzja o wyborze studiów prawniczym była związana z tym, jaki zawód chce wykonywać i nie było żadnej tradycji rodzinnej.
Jeszcze w trzeciej klasie liceum pojawiał się temat bankowości i finansów, rozmawiałem o z tym ojcem. Ta decyzja została podjęta, jak kończyła się trzecia klasa
— mówił.
Polityka jako służba
Andrzej Duda został zapytany, z kim w młodości najczęściej rozmawiał o polityce.
Mój tata i stryj byli najbardziej zaangażowani w politykę. Dziadek też trochę polityką się interesował. Ale tata i stryj, czyli brat taty, oni się rzeczywiście polityką zajmowali. Stryj nawet trochę działał politycznie - najpierw w Akcji Wyborczej Solidarność, później w Prawie i Sprawiedliwości
— wspominał.
Prezydent przyznał, że nie podchodzi do polityki z miłością.
Traktuję politykę jako służbę. To było powołanie. Ja nie jestem jakimś miłośnikiem polityki. To za dużo powiedziane. Dla mnie to jest coś, co jest realizowane dla dobra wspólnego, dla kraju, dla ludzi, dla nas po prostu w szerokim tego słowa znaczeniu - dla Polaków. Ja chcę, żeby Polska była silna, żeby Polska była na mapie, żeby z tych map nigdy nie zniknęła. Chcę, żeby zajmowała swoje potężne miejsce w Europie, w Europie Centralnej, żeby nic jej nie zagrażała, żeby była po prostu mocna, żeby młodzi ludzie nie wyjeżdżali, chcieli się tutaj rozwijać, chcieli tutaj mieć dzieci, żeby chcieli tutaj mieszkać
— mówił.
Patriotyczne centrum
Następnie prezydent Duda pokazał Kościół św. Idziego w Krakowie. Zwrócił uwagę, że od wielu dziesięcioleci jest to kościół harcerski.
Opiekują się nim ojcowie dominikanie, ale już w czasach mojego dzieciństwa i mojej przynależności do harcerstwa w latach 80-tych odbywały się co niedziele harcerskie msze święte i różne inne uroczystości religijne dla harcerzy były prowadzone przez ojca Studzińskiego, legendarnego kapelana polskich żołnierzy spod Monte Casino
— zaznaczył i wskazał, że to dla niego ważne miejsce z jego młodości.
Tutaj jest także Krzyż Katyński, pod którym odbywa się wiele patriotycznych uroczystości. To jest takie centrum życia patriotycznego
— dodał.
To jest takie centrum, centrum życia patriotycznego tuż przy Wzgórzu Wawelskim, które zyskało jeszcze swoje dodatkowe znaczenie, kiedy tutaj pochowana została para prezydencka - Lech Kaczyński ze swoją małżonką Marią w 2010 roku. Ludzie spotykali się tutaj każdego 10 dnia miesiąca właśnie w tym miejscu. Chodzili na Wawel, chodzili pomodlić się, złożyć kwiaty przy grobie, ale przychodzili także tutaj pod Krzyż Katyński, bo pamiętajmy o tym, że oni przecież w związku z 70. rocznicą zbrodni katyńskiej tam do Katynia się udawali i wtedy właśnie nastąpiła katastrofa smoleńska, więc to ma takie taką swoją podwójną symbolikę. Ten Krzyż Katyński, -upamiętnienie pomordowanych przez sowietów polskich oficerów, a z drugiej strony upamiętnienie też prezydenta Lecha Kaczyńskiego i innych członków polskiej delegacji, którzy ten hołd oddać wtedy lecieli
— wskazał.
Centrum życia Krakowa
Następnie rozmówcy znaleźli się nad bulwarami wiślanymi. Prezydent zwrócił uwagę, że w miejsce to często przychodził ze swoimi rodzicami.
Tutaj jest smocza jama zaraz obok, jaskinia, w której legendarny smok mieszkał, więc to takie wspomnienia z dzieciństwa raczej. Tutaj przychodziłem z rodzicami do smoka wawelskiego. Smok ział ogniem i to było wielką atrakcją dla dzieci przede wszystkim dla młodzieży, dla turystów to jest atrakcją teraz. Dla mnie to bardzo stare czasy, no dziecięce, później to już tutaj nie przychodziłem, bo jednak moje centra życiowe były dosyć odległe
— wskazał.
Kraków w ogóle nie jest wielki, centrum nie jest bardzo duże. To jest inaczej niż w Warszawie, gdzie tych centrów jest bardzo wiele. Tutaj jest jedno centrum, przepraszam dwa, bo jeszcze jest centrum Nowej Huty
— mówił.
Tak naprawdę Kraków jako taki jest skupiony tutaj wokół rynku krakowskiego, wokół Starego Miasta. Uwaga, nie należy w Krakowie mówić „starówka”. Nie ma „starówki” w Krakowie
— powiedział.
Konsekwencje prezydentury
Andrzej Duda przyznał, że podczas prezydentury tęsknił za tym, żeby mieć chwilę swobody
Trzeba mieć świadomość tego, że kiedy się sprawuje tą funkcję, to ochrona jest obowiązkowa. To znaczy, nie da się powiedzieć panom oficerom Służby Ochrony Państwa: „nie bardzo dziękuję dzisiaj”, albo „teraz nie chcę, żeby panowie mnie ochraniali”
— wyjawił.
Podkreślił, że nie czuł się jednak niewolnikiem państwa polskiego.
Chcącemu nie dzieje się krzywda. (…) Jeżeli ktoś się decyduje startować w wyborach prezydenckich, to robi to z własnej woli. Jeżeli ktoś walczy w tych wyborach o zwycięstwo, o pozyskanie wyborców i wygrywa wybory, to umówmy się, że krzywda mu się nie dzieje. Dzieje się to, o co walczył
— powiedział.
Marzenie i rozwój
Przyznał, że nigdy nie miał marzenia, aby być prezydentem, a do swoich funkcji w polityce zawsze podchodził jak do to służby.
Nie było to nigdy moim marzeniem, żeby żeby zostać prezydentem. Tak, jak nie śniłem o tym, żeby zostać prezydentem. Zawsze do wszystkich swoich funkcji, które sprawowałem w polityce, podchodziłem jako do służby
—- wyjaśnił.
Uważałem, że są zadania do wykonania po prostu, które trzeba zrealizować. (…) Cały czas myślałem o rozwoju. Słynne jest to moje powiedzenie, że ja się ciągle czegoś uczę. No tak, ja się ciągle czegoś uczę. Ktoś się może śmiać, proszę bardzo, niech się głupi z tego śmieją i nic nie robią, to świetnie, będzie mniejsza konkurencja
— powiedział.
Uważam, że człowiek uczy się całe życie i jest to wręcz w jakimś sensie obowiązkiem człowieka, żeby się uczyć, doskonalić, rozwijać
— powiedział.
Śmiałem się, jak wygrałem wybory prezydenckie, że prawdopodobieństwo było 1 do 38 milionów. Prosta matematyka. I rzeczywiście jest to coś absolutnie wyjątkowego, ale ja chcę podkreślić, że ja przede wszystkim traktowałem to zawsze jako służbę
— mówił.
Oczywiście wszyscy sobie wyobrażają - mieszka w Pałacu Prezydenckim, wożą go limuzyną, jeździ po całym świecie, mieszka w luksusowych hotelach… Tak, to prawda. To wszystko jest po to, żeby prezydent mógł wykonywać swoją funkcję, żeby był zmęczony jak najmniej. Po to, żeby miał jak najbardziej dogodne warunki pracy, żeby mógł dobrze zrealizować swoje zadania. To tylko temu służy i tylko o to chodzi. Prezydencki samolot jest po to, żeby prezydent był na czas, żeby prezydent mógł tam pracować, żeby mógł odbyć spotkania w tym samolocie, żeby mógł wyspać się, żeby mógł wylądować i wysiąść od razu elegancko ubrany w garniturze i zacząć wykonywać swoje zadania.
— wskazał.
Podkreślił, że bycie prezydentem jest trudne, jeżeli ktoś chce to robić w sposób poważny, odpowiedzialny, realizując rację stanu swojego państwa, „zwłaszcza w sytuacji, kiedy to państwo jest duże, a Polska jest dużym państwem europejskim, o bardzo specyficznym położeniu, o bardzo długiej, bardzo trudnej historii, która pokazuje, że prowadzenie spraw państwowych nie jest takie proste i niejeden błąd został przez stulecia popełniony”.
To oczywiście, że wymaga wielkiej odpowiedzialności, zaangażowania, a nieraz wręcz poświęcenia
— powiedział.
Historia dzieje się raz
Daniel Nawrocki zwrócił uwagę, że kiedy jego ojciec Karol Nawrocki został dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej, powiedział, że „historia dzieje się raz, ale pisze się ją wiele razy”.
Ja jako prawnik powiedziałbym tak: „fakty dzieją się raz, a potem inni rzeczywiście piszą historię wiele razy”. To znaczy, można przeinaczyć coś w historii i stworzyć ją niezgodną z faktami - tak, ale fakty są faktami. To tak jak jest nieprawidłowe z punktu widzenia językowego powiedzieć „fakty autentyczne” . Nie. Coś jest po prostu oparte na faktach i koniec. Fakty same w sobie są zawsze autentyczne, bo są faktami po prostu, bo miały miejsce, bo się zdarzyły, obiektywnie zaistniały i oczywiście mogą być różne zarejestrowania tych faktów przez różne osoby. To zresztą prawnicy się o tym uczą na studiach, że wiele osób jest przesłuchiwanych na przykład na okoliczność jakiegoś zdarzenia, które miało miejsce i każda z tych osób potrafi opisać to zdarzenie inaczej, bo inaczej je widziała własnymi oczyma
— wyjaśnił.
Plus oczywiście manipulacja, budowanie innej historii niż ona rzeczywiście była. Świetnym przykładem jest to, co dzisiaj opowiadają władze Rosji, Putin na przykład i jego akolici o II wojnie światowej, jak przeinaczają, jak uciekają od roli agresora Związku Sowieckiego, wspólnika Hitlera i hitlerowskich Niemiec w ataku na Polskę w 1939 roku, ponieważ jest im to niewygodne, ponieważ chcą dzisiaj budować wyłącznie swój mit jako wielkich, wielkich pogromców Hitlera. To bardzo niewygodny dla nich jest fakt, że, że kiedyś kolaborowali z Hitlerem i wspólnie napadali i ciemiężyli inne narody razem ze zbrodniarzem, czyli po prostu byli zbrodniarzami
— podkreślił.
Prezydent został zapytany o to, czy walka o tożsamość narodową, politykę historyczną jest trudna na arenie międzynarodowej.
Bardzo trudne, bo ta historia jest bardzo trudna. Właśnie te fakty są bardzo trudne dla niektórych narodów, które mordowały, które mają w swojej historii dramatycznie niekorzystne dla nich fakty. I oni próbują budować inną historię
— mówił.
Myślę, że panu prezydentowi Karolowi Nawrockiemu będzie to zadanie akurat w tym aspekcie znacznie łatwiej realizować prezydenturę niż mnie, bo ma tutaj dalece większe doświadczenie. Jest do tego znakomicie przygotowany, jest ekspertem. Tak jak ja bardzo często mówię, nie opowiadajcie mi tutaj o naruszeniach konstytucji, bo ja do Doskonale wiem, gdzie konstytucja nie została naruszona i możecie sobie opowiadać brednie. Ja sobie zdaję sprawę z tego, że można robić z igły widły i z artykułu drugiego wyprowadzać po prostu jakimiś piętrowymi chorymi interpretacjami, sofistyką prawniczą cuda i będziecie przeinaczali, będziecie inaczej interpretowali, będziecie sami zaprzeczali sobie i temu, co wcześniej mówiliście, bo dzisiaj jest wam to wygodne. Mówię tutaj niestety o wielu przedstawicielach tak zwanej elity prawniczej, profesorach i tak dalej. Natomiast obiektywne fakty są takie i litera konstytucji jest jedna
— stwierdził.
Podobnie ma prezydent Karol Nawrocki, jeśli chodzi o politykę historyczną, on jest historykiem, jest doktorem nauk historycznych, jest ekspertem w swojej dziedzinie, ma za sobą znakomitą przeszłość właśnie dyrektora Muzeum II Wojny Światowej i prezesa Instytutu Pamięci Narodowej i na pewno będzie to na pewno będzie to dla niego w tym aspekcie znacznie łatwiejsze niż było dla mnie
— wskazał.
Dalsze plany
Prezydent Duda podkreślił, że cieszy się z tego, że jego następcą został Karol Nawrocki.
To także moja osobista wielka satysfakcja, że udzieliłem mu wsparcia i oddałem swój głos. Co tu wiele mówić, tak było. Oddałem swój głos, tak więc przyłożyłem również do tego rękę jako obywatel i wyborca
— powiedział.
Zapewnił ponadto, że nie zamierza odchodzić z polityki.
Nawet jeżeli by się okazało, że już nigdy w życiu nie będę pełnił żadnej politycznej funkcji w znaczeniu tych funkcji konstytucyjnych, państwowych czy jakiś międzynarodowych, to w sensie jakiegoś wpływu na politykę, czy poprzez jej komentowanie, czy poprzez jej kreowanie bardziej z punktu widzenia naukowego dyskusji właśnie pracy w jakichś think tankach, czy tworzenia think tanków, czy zespołów eksperckich, czy doradzania gdzieś, na pewno będę w tej polityce uczestniczył
— stwierdził.
Tak samo, jak uczestniczą w niej byli prezydenci choćby komentując w mediach bieżące wydarzenia, więc w tym znaczeniu na pewno prezydent Andrzej Duda jako były prezydent pozostanie w grze.
— zapewnił.
**
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/739774-tylko-u-nas-prezydent-duda-pokazuje-krakow-nawrockiemu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.