Po spotkaniu prezydentów Trumpa i Nawrockiego, ten ostatni poinformował, że prezydent USA zaprosił go na szczyt grupy G-20, który w 2026 roku odbędzie się w tym kraju w związku amerykańskim przewodnictwem.
Po raz pierwszy konieczność dążenia do członkostwa Polski w grupie G-20 sformułował jeszcze śp. prezydent Lech Kaczyński, później jako jeden z ważnych celów do realizacji, przyjął rząd premier Beaty Szydło. Rozmowy w tej sprawie prowadził ówczesny minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski, a także ówczesny wicepremier i minister finansów Mateusz Morawicki i w rezultacie był on gościem szczytu grupy G-20 w Wiesbaden organizowanym przez Niemcy wiosną 2017 roku. Ale było to zaproszenie jednorazowe, bowiem podstawowy wskaźnik upoważniający do starania o członkostwo w tej grupie, czyli wartość PKB wyrażona w amerykańskiej walucie, lokował nas wtedy na 22-23 miejscu, pośród największych światowych gospodarek.
Przypomnijmy, że Grupa G-20 to 19 największych gospodarek świata, ale także przywódcy Unii Europejskiej i od 2023 również przywódcy Unii Afrykańskiej, a 19. wspomnianych krajów to kolejności alfabetycznej: Arabia Saudyjska, Argentyna, Australia, Brazylia, Chiny, Francja, Indie, Indonezja, Japonia, Kanada, Korea Południowa, Meksyk, Niemcy, Republika Południowej Afryki, Rosja, Stany Zjednoczone, Turcja, Wielka Brytania i Włochy. Nie ma w tej grupie takich krajów jak Hiszpania czy Holandia, których wielkość PKB lokuje odpowiednio na 12. i 18. miejsce największych światowych gospodarek, są natomiast Argentyna i Republika Południowej Afryki, które zajmują pod tym względem odpowiednio miejsca 23. i 38., co oznacza, że ostatecznie nie tylko wielkość wytwarzanego PKB jest kryterium członkostwa w tej grupie. Trzeba także podkreślić, że kraje G-20 reprezentują aż 85 proc. światowego PKB i 84 proc. światowej wymiany handlowej oraz 56 proc. populacji Ziemi, więc nie powinno ulegać wątpliwości, że decyzje, które wspólnie podejmują na kolejnych szczytach, mają przemożny wpływ na to, co się dzieje w światowej gospodarce i handlu.
Nasze starania o członkostwo w G-20 nie powinny jednak polegać na próbie przelicytowania Argentyny czy Republiki Południowej Afryki, wszak reprezentują one ważne kontynenty odpowiednio Amerykę Południową i Afrykę, powinniśmy raczej zabiegać o jej rozszerzenie, zwłaszcza, że od jakiegoś czasu Hiszpania, jako obecnie 12. kraj na świecie pod względem wielkości PKB, ma status stałego gościa szczytów tej grupy. Naszym mocnym atutem w staraniach jest już 20. PKB na świecie (na koniec tego roku ze względu na mocnego złotego, wartość naszego PKB przekroczy 1 bilion USD i wyprzedzimy pod tym względem Szwajcarię), ale także fakt, że jesteśmy największym z krajów Europy Środkowo-Wschodniej, które przeszły unikalną drogę od gospodarek centralnie planowanych do gospodarek rynkowych i zapewne nasze doświadczenia w tym względzie mogą być ważne dla wielu rozwijających się krajów świata, których przywódcy są często zapraszani na posiedzenia G-20. Dążenie więc do członkostwa Polski w G-20, powinno mieć z jednej strony oddziaływanie mobilizacyjne tak, jak kiedyś wyznaczenie, jako celu uczestnictwa w NATO i UE, z drugiej, przynosiłoby w przyszłości wymierne korzyści. Członkostwo w tej grupie to także podniesienie wiarygodności kraju, co ma przecież przełożenie na osławione ratingi głównych firm ratingowych, a to z kolei na wpływ na koszty obsługi długu publicznego, a także postrzeganie w handlu międzynarodowym i umowach dwustronnych.
Polska gospodarka była już 20. światową gospodarką na koniec 2023 roku, wtedy pomogła znaleźć się w tej grupie mocna złotówka, wartość naszego PKB, wyniosła ponad 860 mld USD, a Turcji, która miała kilkudziesięcio procentową inflację i słabą walutę, a wartość jej PKB o kilka miliardów USD niższą. W 2025 roku będzie podobnie na skutek mocnego złotego, wartość naszego PKB przekroczy jak już wspomniałem 1 bilion USD i wyprzedzimy pod tym względem Szwajcarię, przy czym teraz wszystko wskazuje na to, że w 20. największych gospodarek świata, możemy się utrzymać dłużej. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że od jednorazowego zaproszenia na szczyt G-20 do stałego członkostwa w tej grupie droga jeszcze daleka, ale mając wsparcie przyszłorocznego gospodarza szczytu tej grupy, możemy osiągnąć w tej sprawie bardzo dużo, choćby na początek status stałego gościa szczytów, jaki od jakiegoś czasu ma Hiszpania.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/739623-zaproszenie-na-szczyt-g-20-to-zwienczenie-staran-rzadu-pis
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.