„Próba siłowego przejęcia Trybunału, zastraszanie i kierowanie gróźb użycia wobec pracowników Sądu Najwyższego Policji (która nota bene nie jest powołana do oceny legalności rozstrzygnięć Trybunału Stanu), próby podejmowania czynności procesowych w trakcie przerwy posiedzenia - to działania rażąco sprzeczne z obowiązującym porządkiem prawnym, podważające fundamenty państwa prawa oraz godzące w autorytet organów konstytucyjnych” - napisał Piotr Andrzejewski, zastępca przewodniczącego Trybunału Stanu, w oświadczeniu dotyczącym wczorajszych wydarzeń.
W dzisiejszym oświadczeniu sędzia Andrzejewski podkreślił, że „w demokratycznym państwie prawnym nie ma miejsca na samowolę, anarchię instytucjonalną i instrumentalne wykorzystywanie organów państwa do realizacji partykularnych lub politycznych interesów. Najwyższą wartością jest bezwzględny szacunek dla prawa, dla konstytucji i procedur, które stoją ponad doraźnym interesem jednostek, grup czy partii politycznych”.
Wyznaczenie posiedzenia Trybunału Stanu na 22 września br. przez osobę niebędącą przewodniczącym posiedzenia było nieuprawnione
— ocenił przy tym.
CZYTAJ TAKŻE:
Pełna treść oświadczenia
Oświadczenie Zastępcy Przewodniczącego Trybunału Stanu Piotra Andrzejewskiego
Warszawa, dnia 4 września 2025 r.
OŚWIADCZENIE
Wydarzenia mające miejsce w toku przerwanego posiedzenia Trybunału Stanu w dniu 3 września 2025 r. zmuszają mnie do odniesienia się do kilku zasadniczych kwestii.
W pierwszej kolejności należy wyeksponować, że wyłączeni członkowie Trybunału Stanu pozbawieni zostali prawa uczestniczenia w powyższym posiedzeniu w charakterze członków składu orzekającego. Zostali bowiem, na mocy orzeczenia Trybunału z dnia 29 sierpnia 2025 r., wyłączeni od udziału w całej sprawie. Równie pozbawiony podstaw prawnych był zatem ich wniosek o rozszerzenie porządku obrad. W tym zakresie grupa sędziów Trybunału Stanu zdaje się zresztą nie odróżniać posiedzeń, w ramach których Trybunał wykonuje funkcję jurysdykcyjną (posiedzenia w ramach postępowań sądowych) i posiedzeń, w ramach których Trybunał wykonuje inne funkcje kolegialnego organu konstytucyjnego. Tak samo, jak na posiedzeniu sądu nie można wnioskować o „rozszerzenie porządku obrad” (którego zresztą w posiedzeniach sądowych nawet nie ma), tak samo niedopuszczalne było składanie wniosku w tym przedmiocie w toku merytorycznego posiedzenia wyznaczonego dla rozpoznania wniosku prokuratora.
Wszystko, co stało się po zarządzeniu przeze mnie przerwy pozbawione było waloru oficjalności. W szczególności nieuprawnione było wyznaczenie terminu posiedzenia na 22 września 2025 r. przez osobę niebędącą przewód niczym. Z kolei oświadczenia wygłoszone podczas przerwy przez obecnych na sali sędziów Trybunału Stanu reprezentowały wyłącznie ich poglądy.
Nie można się zgodzić z twierdzeniem części sędziów Trybunały Stanu, że skoro art. 15a ust. 1 ustawy o Trybunale Stanu stanowi, że zgodę na pociągnięcie członka Trybunału Stanu do odpowiedzialności karnej lub na pozbawienie wolności wyraża, w drodze uchwały, Trybunał Stanu, z wyłączeniem członka Trybunału, którego wniosek dotyczy, to zastosowania w postępowaniu immunitetowym nie znajdują przepisy Kodeksu postępowania karnego o wyłączeniu sędziego. Przyjęcie tego typu, lansowanej przez część wyłączonych członków Trybunału Stanu i prokuraturę, wykładni prowadziłoby do absurdalnych wniosków. Oto bowiem sędzia Trybunału Stanu, którego wniosek nie dotyczy, mógłby orzekać o uchyleniu immunitetu innego sędziego, nawet jeżeli ten ostatni byłby jego małżonkiem, krewnym w linii prostej lub pozostawał z nim we wspólnym pożyciu. Taki właśnie skutek miałaby odmowa stosowania w postępowaniu immunitetowym art. 40 § 1 pkt 2 i 3 k.p.k., do czego dąży część członków Trybunału Stanu. Co więcej, nawet jeżeli uznać, że przykład ten jest teoretyczny, bo w obecnej kadencji nie ma w Trybunale Stanu krewnych i powinowatych, to powyższa wykładnia sprawiałaby, że członek Trybunału Stanu mógłby rozpoznawać wniosek o wyłączenie innego sędziego, którego jest obrońcą. Skoro bowiem zastosowania nie znajduje art. 40 § 1 pkt 4 k.p.k., wyłączający od rozpoznania sędziego przesłuchanego w charakterze świadka w sprawie, to równie konsekwentnie należałoby odmówić stosowania przepisu art. 40 § 1 pkt 5 k.p.k., zgodnie z którym sędzia podlega wyłączeniu, jeżeli brał udział w sprawie jako obrońca lub pełnomocnik. Nie było zatem przeszkód prawnych, by sędzia Trybunału Stanu, wykonujący zawód adwokata, czy radcy prawnego, a tych w obecnej kadencji nie brakuje, był jednocześnie obrońcą i członkiem składu orzekającego w sprawie immunitetowej. Tego typu myślenie urąga podstawowym zasadom rozumowania prawniczego i w konsekwencji prowadzi do naruszenia elementarnych zasad gwarancyjnych przyświecających procedurze karnej.
Podobnie należy ocenić sugestię, że skoro odesłanie do przepisów Kodeksu postępowania karnego zawarte jest w art. 18 ust. 2 ustawy o Trybunale Stanu, a przepis ten dotyczy Trybunału działającego jako sąd pierwszej i drugiej instancji, to w postępowaniu immunitetowym przepisów tego Kodeksu nie stosuje się. Formułujący takie twierdzenia nie dostrzegają, że postępowanie o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej członka Trybunału Stanu toczy się wprawdzie przed Trybunałem Stanu, jest jednak postępowaniem incydentalnym, związanym z toczącym się równolegle postępowaniem przygotowawczym in rem. Jest swoistym postępowaniem wpadkowym dla celów postępowania karnego, a wykreowanym przez ustawę o Trybunale Stanu. Oznacza to, że postępowanie związane z kwestią uchylenia immunitetu sędziego Trybunału Stanu nie ma samodzielnego bytu. Nie jest to wprawdzie postępowanie karne w ścisłym znaczeniu, lecz jako otwierające możliwość prowadzenia postępowania karnego, jest do niego bardzo zbliżone. Z tego też względu sądy dyscyplinarne orzekające w sprawach immunitetowych sędziów i prokuratorów zawsze stosowały w tych sprawach przepisy Kodeksu postępowania karnego, nawet wówczas, gdy nie było ku temu wyraźnej podstawy prawnej, kierując się podobieństwem postępowania immunitetowego do postępowania karnego (A. Herzog, Postępowanie w sprawach o uchylenie immunitetu prokuratorskiego - stan prawny i praktyka (część II), Prokuratura i Prawo 2008, nr 6, s. 18). Obecne twierdzenia tak części członków Trybunału Stanu, jak i prokuratury, stanowią więc próbę odrzucenia wieloletniego dorobku orzeczniczego sądów dyscyplinarnych, pomimo że w ustawie o Trybunale Stanu znajduje się wyraźna podstawa do stosowania Kodeksu postępowania karnego.
Gdyby przyjąć, że w postępowaniu immunitetowym nie stosuje się przepisów Kodeksu postępowania karnego, to w postępowaniu immunitetowym członek Trybunału Stanu, którego dotyczy wniosek prokuratora, nie mógłby korzystać z obrońcy. Powoływany przez niektórych członków Trybunału Stanu art. 15a ustawy o Trybunale Stanu o nim bowiem nie wspomina. Nie przeszkadza to jednak tym samym członkom Trybunału Stanu w akceptowaniu na posiedzeniu obrońcy Przewodniczącej Trybunału Stanu, a sędziemu Przemysławowi Rosatiemu w formułowaniu opinii, że świętym prawem tegoż obrońcy było złożenie wniosku o wyłączenie sędziów Trybunału Stanu. Z kolei sędziemu Jackowi Dubois nie przeszkadzało to powoływać się na art. 373 k.p.k. Pokazuje to rażącą niekonsekwencję w stosowaniu przepisów.
To, że w postępowaniu immunitetowym nie rozstrzyga się o winie, a jedynie o możliwości prowadzenia postępowania karnego, nie znaczy, że nie znajduje się w nim gwarancja procesowa, jaką jest możliwość wyłączenia sędziego. Potwierdza to zresztą fakt, że w postępowaniu o wyrażenie zgody na pociągnięcie odpowiedzialności karnej Małgorzaty Manowskiej, toczącym się w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego wniosek taki złożyła prokuratura.
Odrzucając absurdalną, jak wykazano powyżej, tezę o tym, że w postępowaniu immunitetowym przed Trybunałem Stanu nie znajdują zastosowania przepisy Kodeksu postępowania karnego o wyłączeniu sędziów, w związku z wpłynięciem do Trybunału wniosku obrońcy Przewodniczącej Trybunału Stanu o wyłączenie ośmiu sędziów Trybunału Stanu, moim obowiązkiem było wyznaczenie składu i posiedzenia w celu rozpoznania tego wniosku. Okazało się przy tym, że podniesiona we wniosku przyczyna wyłączenia dotyczy dodatkowo czterech sędziów Trybunału Stanu. Zgodnie z art. 19 ust. 4 ustawy o Trybunale Stanu, poza rozprawą Trybunał Stanu orzeka w składzie: przewodniczący i 2 członków. Niezrozumiałe jest zatem zdziwienie, że o wyłączeniu dwunastu sędziów orzeczono w składzie trzyosobowym. To wprost wynika z ustawy.
Pragnę podkreślić, że wniosek o zwołanie posiedzenia Trybunału Stanu w celu rozpoznania zagadnienia prawnego sformułowanego przez sędziów, których dotyczył wniosek obrońcy Przewodniczącej Trybunału Stanu, nie mógł odnieść zamierzonego skutku. Pominąć milczeniem należy, że w swej istocie pytający sami odpowiadaliby na pytanie, czy mogą w sprawie orzekać. Co jednak najważniejsze, zgodnie z art. 19 ust. 3 ustawy o Trybunale Stanu, uprawnienie do przekazania zagadnienia prawnego do rozstrzygnięcia pełnemu składowi Trybunału Stanu przysługuje tylko składowi orzekającemu w danej sprawie. Skład orzekający, który wydał postanowienie z dnia 29 sierpnia 2025 r., nie miał wątpliwości co do wykładni prawa. Żaden z trzech sędziów Trybunału Stanu nie zgłosił w tym zakresie zdania odrębnego przy podpisywaniu tego postanowienia, co tym bardziej przeczy tezie, że istniała potrzeba zasadniczej wykładni ustawy.
Odnosząc się z kolei do podnoszonego przez prokuraturę argumentu, jakoby nie zawiadomiono jej o posiedzeniu w dniu 29 sierpnia 2025 r., należy podkreślić, że nie było to konieczne. Jak podnosi się w literaturze, zawiadomienie prokuratora wokandą powinno mieć miejsce, gdy jego udział w rozprawie lub posiedzeniu jest obowiązkowy lub, gdy ma prawo w nim uczestniczyć. Nie ma więc obowiązku zawiadamiania prokuratora o posiedzeniach, o których mowa w art. 96 § 2 k.p.k., gdyż prawo do wzięcia w nich udziału powstaje dopiero w momencie stawiennictwa (J. Skorupka, komentarz do art. 135 [w:] Kodeks postępowania karnego. Tom I. Komentarz do art. 1-166, red. R. A. Stefański, S. Zabłocki, Warszawa 2017, s. 1194). W tym ujęciu warto zauważyć, że informacja o terminie i miejscu posiedzenia wyznaczonego na 29 sierpnia 2025 r. została dzień wcześniej zamieszczona na stronie internetowej Trybunału Stanu. Zarzut, że prokurator nie mógł wziąć udziału w posiedzeniu, bo o nim nie wiedział, jest więc bezpodstawny. Wiedzę taką mógł z łatwością posiąść, gdyby tylko traktował niniejszą sprawę z choćby minimalną dozą należytej staranności.
Wyłączeni sędziowie Trybunału Stanu mogą nie zgadzać się ze zdaniem składu, który wydał postanowienie z dnia 29 sierpnia 2025 r. Swój stosunek do tego orzeczenia mogą jednak wyrazić co najwyżej w glosie krytycznej. Nie mogą bowiem kwestionować jego istnienia, czy skuteczności. Niezadowolenie z treści orzeczenia, od którego nie przysługuje środek odwoławczy, nie może stanowić w państwie praworządnym podstawy do kwestionowania jego skuteczności, czy istnienia. Takie postępowanie jest jednoznacznie bezprawne.
W tym kontekście udział wyłączonych członków Trybunału Stanu w posiedzeniu w dniu 3 września 2025 r. pozbawiony był jakichkolwiek podstaw prawnych. Przejawem ignorancji jest przy tym powoływanie się na treść zarządzenia z dnia 31 lipca 2025 r., w którym wymieniono wszystkich członków Trybunału Stanu. Po jego wydaniu doszło bowiem do wyłączenia niektórych sędziów, o czym zostali oni zawiadomieni. W takiej sytuacji nie zmienia się zarządzenia, o czym sędziowie obecni na posiedzeniu powinni byli wiedzieć.
Niezależnie od powyższego, pragnę podkreślić, że podjęte przeze mnie działania nie stanowią próby paraliżu konstytucyjnego organu, jakim jest Trybunału Stanu. Do takiego paraliżu doprowadziły bowiem działania prokuratury i tych, którzy krzyczą o nim teraz najmocniej. To bowiem ośmiu z dwunastu wyłączonych członków Trybunału Stanu złożyło zawiadomienie do prokuratury w sprawie niezwoływania posiedzeń Trybunału Stanu w sytuacji, gdy musieli sobie zdawać sprawę, że przyjdzie im orzekać o uchyleniu immunitetu Przewodniczącej Trybunału w tej sprawie. Z kolei prokuratura przesłuchała dwunastu członków TS, wiedząc, że zgodnie z art. 40 § 1 pkt 4 k.p.k. sędzia podlega wyłączeniu od udziału w sprawie gdy był świadkiem czynu, o który sprawa się toczy, albo w tej samej sprawie był przesłuchany w charakterze świadka!
Należy także podkreślić, że prokurator mógł wnieść trzy odrębne wnioski o uchylenie immunitetu Przewodniczącej Trybunału Stanu w sprawie każdego z trzech jej zachowań, w odniesieniu do których zachodzi - jego zdaniem - konieczność wyrażenia zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej. W takiej sytuacji, przesłuchani w charakterze świadków sędziowie Trybunału Stanu podlegaliby wyłączeniu jedynie w sprawie dotyczącej niezwoływania posiedzeń Trybunału Stanu. Z niewyjaśnionych względów prokurator zdecydował jednak inaczej i kwestię tę połączył z dwoma innymi działaniami Małgorzaty Manowskiej, w których dopatruje się znamion przestępstwa, czyniąc z tych trzech zagadnień jedną sprawę. Sędzia przesłuchany w charakterze świadka podlega zaś wyłączeniu od całej sprawy, tak jak zdefiniował ją prokurator, choćby przesłuchanie to dotyczyło tylko jednego czynu. Nie jest to zresztą nic niezwykłego. W sądach powszechnych, w sprawach, w których oskarżonemu zarzuca się kilka czynów, sędziego wyłącza się od udziału w całej sprawie, a nie tylko od tej jej części, która dotyczy poszczególnych zarzucanych mu czynów.
Wypada także odnieść się do argumentu o możliwości wyłączenia sprawy niezwoływania posiedzeń w ramach samego Trybunału Stanu. W świetle art. 34 § 3 i 4 k.p.k. wyłączenie do odrębnego rozpoznania sprawy o poszczególne czyny jest decyzją procesową sądu (tu: Trybunału Stanu), a nie przewodniczącego. Jak zaś podkreślono w postanowieniu Trybunału Stanu z dnia 29 sierpnia 2025 r., w razie zaistnienia podstaw wymienionych w 40 § 1 pkt. 1-10 k.p.k., sędzia wyłączony jest od udziału w sprawie, co oznacza że nie tylko nie może on orzekać na rozprawie, ale w ogóle nie może w tej sprawie podejmować żadnych czynności. Odsyłam sędziów Trybunału Stanu do lektury tego orzeczenia, gdyż w jego uzasadnieniu z wielką pieczołowitością powołano literaturę i orzecznictwo na poparcie tego poglądu. W konsekwencji wyłączeni członkowie Trybunału Stanu nie mogli brać udział w podejmowaniu decyzji o wyłączeniu do odrębnego rozpoznania sprawy dotyczącej niezwoływania posiedzeń Trybunału Stanu.
W końcu wymaga szczególnego podkreślenia, że posiedzenie Trybunału Stanu, które zwołane zostało na dzień 3 września 2025 r. wyznaczone zostało na skutek wniosku prokuratury o uchylenie immunitetu Przewodniczącej Trybunału Stanu Małgorzaty Manowskiej, a nie na wniosek grupy sędziów o zwołanie posiedzenia pełnego składu Trybunału. Co prawda trzy takie wnioski zostały złożone, jednak z uwagi na ich bezprzedmiotowość zostały one zarządzeniem skierowane ad acta. Jak bowiem jasno wynika z § 7 ust. 3 Regulaminu Trybunału Stanu: „W sprawach należących do właściwości Trybunału Stanu Przewodniczący Trybunału Stanu jest obowiązany zwołać posiedzenie pełnego składu Trybunału Stanu w terminie 45 dni od dnia złożenia pisemnego wniosku przez co najmniej 5 członków Trybunału Stanu, chyba że przepisy odrębne wymagają wniosku uprawnionego podmiotu w danej sprawie. Do wniosku dołącza się projekt porządku obrad”. Pomijając fakt, że na dwóch wnioskach widniały tylko pojedyncze podpisy sędziów Trybunału, to pamiętać trzeba, że jak do tej pory przepisy procedury karnej nie wyposażyły członków Trybunału Stanu w prawo wnioskowania o uchylenie czyjegokolwiek immunitetu. Kompetencje w tym zakresie posiadają jedynie organy ścigania (zgodnie z art. 13 k.p.k. uzyskanie zezwolenia władzy, od którego ustawa uzależnia ściganie, należy do oskarżyciela) i tylko one mogą taki wniosek wnieść pod obrady Trybunału Stanu. Jest to rzecz oczywista, o której wszyscy członkowie Trybunał Stanu, prawnicy, wiedzieć powinni. Kwestia ta byłaby jeszcze bardziej oczywista, gdyby osoby kwestionujące procedowanie Trybunału, zadały sobie trud zapoznania się z aktami sprawy, do czego zresztą jako sędziowie byli zobowiązani.
Mam nadzieję, że skandaliczne i głęboko naganne zachowanie niektórych członków Trybunału Stanu, którego byliśmy świadkami w dniu 3 września 2025 r., nigdy więcej nie znajdzie miejsca w przestrzeni publicznej ani w praktyce funkcjonowania tego konstytucyjnego organu. Próba siłowego przejęcia Trybunału, zastraszanie i kierowanie gróźb użycia wobec pracowników Sądu Najwyższego Policji (która nota bene nie jest powołana do oceny legalności rozstrzygnięć Trybunału Stanu), próby podejmowania czynności procesowych w trakcie przerwy posiedzenia - to działania rażąco sprzeczne z obowiązującym porządkiem prawnym, podważające fundamenty państwa prawa oraz godzące w autorytet organów konstytucyjnych.
Należy z całą mocą podkreślić, że w demokratycznym państwie prawnym nie ma miejsca na samowolę, anarchię instytucjonalną i instrumentalne wykorzystywanie organów państwa do realizacji partykularnych lub politycznych interesów. Najwyższą wartością jest bezwzględny szacunek dla prawa, dla Konstytucji i procedur, które stoją ponad doraźnym interesem jednostek, grup czy partii politycznych.
Trybunał Stanu został powołany, aby stać na straży odpowiedzialności konstytucyjnej najwyższych urzędników państwowych, a nie po to, by stać się areną medialnych spektakli i narzędziem osiągania celów politycznych w rękach osób, które prawo traktują jako zbiór przeszkód w osiąganiu takich celów, a nie fundament systemu demokratycznego. Tego rodzaju działania podważają nie tylko powagę Trybunału Stanu, lecz także zaufanie obywateli do instytucji państwa i samego wymiaru sprawiedliwości.
Dlatego stanowczo oczekuję, że Trybunał Stanu powróci do realizacji swoich konstytucyjnych zadań w duchu powagi, bezstronności i poszanowania prawa, a jego działalność nie będzie nigdy więcej wykorzystywana jako instrument politycznej gry ani źródło skandali uderzających w fundamenty polskiej państwowości.
Zastępca Przewodniczącego Trybunału Stanu
Piotr Andrzejewski
Oświadczenie I prezes SN
Przypomnijmy, że do wczorajszych zdarzeń w TS odniosła się także I prezes SN Małgorzata Manowska.
Wyrażam najwyższe oburzenie zdziczeniem obyczajów i rażącym naruszeniem zasad etyki prawniczej, jakie zaprezentowała część sędziów tego konstytucyjnego organu. Nie można przejść obojętnie wobec faktu, że doszło nie tylko do bezprawnego wtargnięcia grupy członków Trybunału Stanu do pomieszczeń Sądu Najwyższego objętych kontrolą dostępu, lecz także do zaboru tóg sędziowskich – symbolu urzędu, który winien być traktowany z najwyższym szacunkiem
— podkreśliła.
Fakt, że przedmiotem obrad był wniosek o uchylenie immunitetu dotyczący mojej osoby, w żadnym razie nie zwalnia mnie z obowiązku dbania o bezpieczeństwo w budynku Sądu Najwyższego i jego pracowników, a także zapewnienia niezakłóconego funkcjonowania tej instytucji. Krzyki, wrzaski i bezprawne działania, poniżające zachowania podejmowane wobec kobiet, których byliśmy świadkami, nie będą przeze mnie tolerowane – ani teraz, ani w przyszłości
— czytamy.
aja/trybunalstanu.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/739586-sedzia-andrzejewski-o-sytuacji-w-ts-jest-komunikat
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.