Kilkoro sędziów Trybunału Stanu stawiło się dziś przed godz. 12 na posiedzenie TS w sprawie immunitetu przewodniczącej tego Trybunału Małgorzaty Manowskiej. Początkowo nie zostali wpuszczeni na salę rozpraw, na której przygotowano miejsce dla trzech sędziów. „Ma być kultura na tej sali! Proszę zamilknąć! Ja nie jestem przyzwyczajony do politycznych cyrków tutaj. To jest sąd i to Sąd Najwyższy. Proszę się z tym liczyć!” - grzmiał sędzia Piotr Andrzejewski. „Posiedzenie 3-osobowego składu Trybunału Stanu w sprawie pani sędzi Małgorzaty Manowskiej zostało odroczone bez terminu” - powiadomił później mec. Bartosz Lewandowski. „Posiedzenie Trybunału Stanu ws. immunitetu Małgorzaty Manowskiej odroczone zostało do 22 września” - powiedział sędzia Józef Zych, kóry przejął prowadzenie obrad TS jako najstarszy sędzia w jego składzie.
Prosimy o wydanie tóg i biretów. Mamy obowiązkowe stawiennictwo. Dobrze, dzwonimy po policję, że jesteśmy nie wpuszczani na posiedzenie Trybunału Stanu
— mówił do pracownicy administracyjnej Trybunału wiceprzewodniczący TS Jacek Dubois.
Pytał również pracownicę, kto zabronił jej wpuszczać wspomnianych sędziów. Pracownica odpowiedziała, że decyzję podjął przewodniczący posiedzenia Piotr Andrzejewski.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Trybunał Stanu nie może zająć się sprawą uchylenia immunitetu I prezes SN. „Nie ma składu TS do rozpoznania wniosku prokuratora”
Awantura, sędzia opuścił posiedzenie
Na sali rozpraw TS oprócz sędziego Andrzejewskiego przygotowano miejsca dla sędziów: Józefa Zycha i Piotra Saka. Po kilku minutach sporu sędziowie, którzy przyszli z sędzią Dubois weszli do sali narad TS.
O godz. 12 na salę wyszło 16 sędziów TS. Prowadzący posiedzenie sędzia Andrzejewski powiedział jednak na początku posiedzenia:
Otwieram posiedzenie trzyosobowego składu TS i witam kolegów wyłączonych w sprawie.
W dalszej części posiedzenia sędzia Piotr Sak stwierdził, że uprawnionych do orzekania jest trzech sędziów.
Do orzekania jest dziś uprawniona tylko i wyłącznie trójka sędziów. W momencie, w którym państwo przychodzicie, to macie prawo, ale formalnie nie macie teraz statusu sędziów. Zostało wydane postanowienie, które państwa wyłączyło. Choć macie togi, to nie jesteście dziś sędziami
— mówił jeden z trzech sędziów wyznaczonych do składu Piotr Sak do pozostałych sędziów.
Wówczas Jacek Dubois zabrał głos, lecz w mocnych słowach oburzenia przerwał mu sędzia Piotr Andrzejewski, który przewodniczy posiedzeniu.
Ma być kultura na tej sali, do cholery! Proszę zamilknąć! Ja nie jestem przyzwyczajony do politycznych cyrków tutaj. To jest sąd i to Sąd Najwyższy. Proszę się z tym liczyć!
— krzyczał sędzia Piotr Andrzejewski.
Na tym etapie wrzucenie tekstu tutaj jest niegodne funkcji sędziego. Będziecie odpowiadać dyscyplinarnie!
— dodał Andrzejewski.
Oddalam. Zadecyduję, że nie rozszerzamy tego
— mówił sędzia Andrzejewski.
To jest wizja praworządności „naprawianej” przez naszych kolegów w III RP
— dodał przewodniczący przed wyjściem.
Jeden z dziewięciorga sędziów pozostałych na sali - Wiceprzewodniczący TS Jacek Dubois - „poprosił o chwilę cierpliwości”.
Spróbujemy ustalić z sędzią Andrzejewskim, czy będzie brał udział dalej w obradach TS
— powiedział do stron i dziennikarzy na sali.
Następnie jednak inny z sędziów TS zgłosił wniosek, aby w związku z nieobecnością Andrzejewskiego przewodnictwo posiedzeniu TS przejął Dubois. Wtedy zaprotestował obrońca Manowskiej mec. Bartosz Lewandowski.
Ja się nie mogę zgodzić. Z całym szacunkiem dla pana mecenasa, przewodniczący składu zarządził przerwę
— mówił adwokat do sędziego Dubois. Sędzia TS Piotr Zientarski wtedy odparł: „Posiedzenie trwa”.
Dubois zaznaczył jednak w tej sytuacji, że procedury nie zostaną na razie podjęte, a w każdej kwestii proceduralnej strony będą miały udzielony głos.
W tej chwili nie ma większości TS
— zaznaczył Dubois i po godz. 12.30 także dziewięcioro sędziów opuściło salę rozpraw TS.
Uzurpacja
Głos zabrał potem sędzia TS Przemysław Rosati, który uzurpował sobie prawo do prowadzenia posiedzenia Trybunału.
To, co dziś państwo zobaczyliście, mogę tylko z przykrością stwierdzić, że urąga godności osób, które w taki sposób się zachowywały. Słowa, które padły, groźby, które padły, a także sposób prowadzenia posiedzenia pełnego składu Trybunału Stanu. Jesteśmy w takim oto stanie prawnym, w którym zastosowano w sposób wybiórczy przepisy ustawy o Trybunale Stanu. Mówiąc o sposobie wybiórczym, chcę zwrócić państwa uwagę na treść artykułu 15. z literką „a” ustawy o Trybunale Stanu. Jest to jedyny przepis, który odnosi się do kwestii, która łączy się z wyłączeniem członka Trybunału Stanu. Przy rozpoznaniu wniosku prokuratury o wyrażenie zgody na pociągnięcie członka Trybunału Stanu do odpowiedzialności karnej. Innymi słowy, wyrażeniem zgody na uchylenie immunitetu. W żadnym innym przepisie ustawy o Trybunale Stanu nie ma ani procedury, ani jakichkolwiek innych regulacji wskazujących na to, w jaki sposób Trybunał Stanu winien postąpić. I trzeba się teraz odwołać do konstytucji do artykułu 7. - Organy władzy publicznej, a takim organem jest Trybunał Stanu, działają na podstawie i w granicach prawa. Co to oznacza? To oznacza konieczność stosowania prawa, nie w sposób wybiórczy, ale w taki sposób, aby zapewnić systemową zgodność działania organów władzy publicznej. To jest sięganie do wykładni językowej, celowościowej, funkcjonalnej i systemowej
— powiedział Przemysław Rosati.
Odpowiedział mu mec. Bartosz Lewandowski.
Dbając o interes mojej klientki chciałbym zająć w tej sprawie stanowisko. Tym bardziej, że pan sędzia wskazał, że de facto paraliż nastąpił wskutek działań jednej osoby. Paraliż tego postępowania nastąpił wskutek działań urzędu oskarżycielskiego, prokuratury w tej sprawie, która 14 członków Trybunału Stanu przesłuchała w charakterze świadków. Jeden z członków dość przytomnie i słusznie zwrócił uwagę prokuraturze na to, że nie powinien być przesłuchany i nie został przesłuchany. Nie mogę się zgodzić z twierdzeniem, jest to daleko niezgodne z dotychczasową jednolitą doktryną prawa w zakresie sposobu wykładni i rozumienia przepisów ustawy o Trybunale Stanu, jakoby artykuł 40. Kodeksu postępowania karnego, czyli ten przepis, który wskazuje, że nie może rozstrzygać jako sędzia osoba, która była przesłuchana w charakterze świadka. Dlaczego? To wynika z bardzo prostej kwestii
— mówił mec. Bartosz Lewandowski.
To jest standard w demokratycznych procedurach państw cywilizowanych. Mianowicie państwo sędziowie, którzy byli przesłuchani w charakterze świadka w dniu dzisiejszym, jeżeli by rozstrzygali tą sprawę, ocenialiby treść swoich zeznań, ponieważ to również leży w kompetencji Trybunału Stanu przy rozpoznaniu wniosku o uchylenie immunitetu. Jest to dalece nielogiczne, sprzeczne z dotychczasowym jednolitym sposobem rozumienia tych przepisów. Ja tutaj mam szereg różnego rodzaju artykułów na ten temat, które nie pozostawiają żadnej wątpliwości. Ostatni z 2019 roku pana Radajewskiego na temat właśnie odpowiedniego stosowania przepisów kodeksu postępowania karnego w sprawach przed Trybunałem Stanu. I ten naukowiec pisze wprost: „Nie ma żadnych wątpliwości, że artykuł 41. Kodeks postępowania karnego stosuje się w tym w tym przypadku”. To nie budziło żadnych wątpliwości
— ciągnął dalej Lewandowski.
Ja nie będę ujawniał treści zeznań członków składu Trybunału Stanu, którzy w tej sprawie składali zeznania, są objęte tajemnicą śledztwa, ale nie wyobrażam sobie, żeby sędziowie, którzy wyrażali poglądy, które znalazły się w treści tych protokołów, uznani byliby za bezstronnych w tej sprawie. Po prostu to jest niemożliwe. Jeżeli mówimy o cywilizowanych procedurach, to wyłączenie było jedyną drogą, potwierdzenie tego wyłączenia z mocy ustawy. Nikt prokuraturze w tej sprawie nie nakazywał przesłuchiwania członków TS w charakterze świadka
— dodał.
Pan sędzia Rosati wskazał na to, że jest to pewna nieusuwalna przeszkoda. Ta przeszkoda jest bardzo łatwo usuwalna. Sędziowie Trybunału Stanu, którzy byli przesłuchani w charakterze świadka, zawsze mogą zrezygnować i zostać i może zostać wybrany nowy skład Trybunału Stanu. To nie jest przeszkoda nieusuwalna. To nie jest wina mojej klientki. To nie jest moja wina, że do takiej sytuacji doszło. Stąd rozwiązanie i wydanie postanowienia, bo nie ma żadnych podstaw do tego, żeby uznać, że postanowienie Trybunału Stanu w składzie trzyosobowym, które było wybrane w drodze losowania, są to potwierdzenia w aktach sprawy, nie jest postanowieniem, ponieważ nie ma żadnych, absolutnie żadnych podstaw do tego, żeby uznać, że nie stanowi to orzeczenia Trybunału Stanu. To orzeczenie jest prawomocne, pozostaje w mocy, pozostaje w obrocie i dziwię się, że w tym momencie przepisy, które dotychczas w ogóle nie budziły żadnych wątpliwości, Nagle w tej konkretnej sytuacji, wskutek działań prokuratury de facto są podważane
— podkreślił mec. Bartosz Lewandowski.
Odroczenie posiedzenia
Mec. Lewandowski poinformował o bezterminowym odroczeniu posiedzenia.
‼️Posiedzenie 3-osobowego składu Trybunału Stanu w sprawie pani sędzi Małgorzaty Manowskiej zostało odroczone bez terminu‼️
— poinformował na X Bartosz Lewandowski.
Smutny spektakl przed Trybunałem Stanu. Próba destabilizacji posiedzenia przez część sędziów, którzy nie przyjmują do wiadomości, że zostali wyłączeni na mocy przepisów i orzeczenia Trybunału, bowiem sami składali zawiadomienia i byli przesłuchani w charakterze świadków, to niestety przejaw doktryny „demokracji walczącej”. Bardzo smutne, że musiałem to widzieć na własne oczy…
— ocenił mec. Lewandowski.
Po godz. 13 mec. Lewandowski powiedział dziennikarzom, że otrzymał od przewodniczącego posiedzenia informację o bezterminowym odroczeniu posiedzenia, a następnie opuścił salę rozpraw. Na sali pozostali jednak dwaj prokuratorzy. - Ja nic takiego nie usłyszałem - powiedział jeden z nich dziennikarzom. Na sali w związku z tym przebywają także dziennikarze.
Dwadzieścia minut później pracownicy Sądu Najwyższego, w budynku którego obraduje TS, poprosili wszystkich o opuszczenie sali. Dziennikarze zaprotestowali, domagając się oficjalnego zakomunikowania tego faktu przez sędziów TS i zadeklarowali oczekiwanie, skoro obecni na sali cały czas są także prokuratorzy w togach.
Nie mogło być pełnego składu!
W lipcu bodnarowcy skierowali do Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN oraz do Trybunału Stanu wnioski o uchylenie immunitetu I prezes SN i przewodniczącej TS prof. Małgorzaty Manowskiej. Prokuratura chce postawić prof. Manowskiej 3 zarzuty: niezwołania posiedzenia Trybunału Stanu, głosowania obiegowego w Kolegium SN oraz działania na szkodę sędziego Pawła Juszczyszyna. W przypadku zamiaru pociągnięcia do odpowiedzialności sędzi prof. Manowskiej, należy uzyskać zgodę Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN oraz Trybunału Stanu. Prof. Manowska jest bowiem I prezes SN i przewodniczącą TS.
Prokuratura przesłuchała już w tej sprawie członków TS: Jacka Dubois, Kamilę Ferenc, Adama Koczyka, Marka Małeckiego, Marka Mikołajczyka, dr. Marcina Radwan-Röhrenschef, Przemysława Rosatiego i dr. hab. Piotra Benedykta Zientarskiego. To spowodowało, że zgodnie z przepisami KPK, jako świadkowie nie mogli oni zasiadać w składzie orzekającym w sprawie zgody na odebranie immunitetu I Prezes SN prof. Małgorzacie Manowskiej.
Dokładnie taką decyzję podjął z końcem sierpnia Trybunał Stanu w trzyosobowym składzie: Piotr Andrzejewski, Józef Zych i Piotr Sak. Uznał wniosek z 7 sierpnia tego roku mec. Bartosza Lewandowskiego, obrońcy prof. Manowskiej i wyłączył 12 sędziów TS ze sprawy uchylenia jej immunitetu. Przepisy Kodeksu postępowania karnego stosowane także do postępowania przed TS stanowią, że sędzia z mocy prawa zostaje wyłączony od udziału w sprawie jeśli „był świadkiem czynu, o który sprawa się toczy, albo w tej samej sprawie był przesłuchany w charakterze świadka”. W przeciwnym razie tacy sędziowie ocenialiby własne zeznania złożone w rozpatrywanej przez siebie sprawie.
Postanowienie o wyłączeniu tych sędziów jest istotne, gdyż Trybunał Stanu może zdecydować w obecności co najmniej 2/3 z 19-osobowego składu Trybunału. W tej sytuacji TS nie ma wystarczającego składu osobowego do rozpoznania wniosku prokuratora o uchylenie immunitety sędzi prof. Manowskiej. Z tymi faktami nie chce się jednak zgodzić prokuratura.
Zaplanowana na dziś rozprawa nie mogła się zatem odbyć w pełnym składzie TS, ponieważ sędziowie z mocy prawa zostali wyłączeni. Mimo to wymusili wejście na salę rozpraw, założyli togi i próbowali ignorować prowadzone przez sędziego Piotra Andrzejewskiego postępowanie.
Posiedzenie Trybunału Stanu ws. immunitetu Małgorzaty Manowskiej odroczone zostało do 22 września
— powiedział sędzia Józef Zych.
Zych przejął prowadzenie obrad
Ostatecznie ogłoszono przerwę, choć część sędziów TS pozostała na sali. W końcu przed godz. 14 ogłoszono odroczenie posiedzenia do 22 września.
Jak poinformował, ogłaszając tę decyzję TS, sędzia tego Trybunału Józef Zych, 22 września ma dojść do wysłuchania sprawozdania składu trzyosobowego w sprawie wyłączeń sędziów TS, a także do rozpatrzenia wniosków zgłoszonych w środę przez członków TS.
Inny członek TS Przemysław Rosati powiedział później dziennikarzom, że decyzję ogłosił Zych, ponieważ zgodnie z regulaminem najstarszy wiekiem członek TS przewodzi obradom pełnego składu TS, gdy nie było Andrzejewskiego, który już nie wyszedł na salę rozpraw.
Jak poinformował Rosati, 22 września TS ma zająć się przede wszystkim wnioskiem o rozstrzygnięcie zagadnienia prawnego, w jakim zakresie stosuje się przepisy Kodeksu postępowania karnego w postępowaniach przed TS.
To pierwsza kwestia, która będzie musiała być rozstrzygnięta
— dodał.
CZYTAJ TEŻ:
maz/PAP/Polsat News/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/739449-awantura-w-ts-mocne-slowa-sedziego-andrzejewskiego
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.