Szef Biura Polityki Międzynarodowej w KPRP Marcin Przydacz był gościem programu „Karty na stół” na antenie Telewizji wPolsce24. Podczas rozmowy poruszono kwestię weta prezydenta Karola Nawrockiego ws. pomocy Ukrainie i magazynowania zapasów gazu w Niemczech oraz przemysłu pogardy Donalda Tuska. „Pytanie w imię czyjego interesu Donald Tusk osłabia Polskę i wzbudza nienawiść pomiędzy Polakami. Myślę, że on inaczej już polityki uprawiać nie potrafi. Nie potrafi wznosić się ponad podziały” - powiedział.
Relacje Polski z Ukrainą. Weto prezydenta i banderyzm
Minister Przydacz odniósł się do prezydenckiego weta ws. pomocy dla Ukrainy.
Weto jest uprawnieniem konstytucyjnym prezydenta, ale nie chciałbym, żeby spoglądano na weto tylko jak na możliwość blokowania pewnych rozwiązań. Zgodnie z polską konstytucją, aby przepis ustawowy mógł wejść w życie, muszą wypowiedzieć się pozytywnie na ten temat dwie instytucje - parlament i prezydent […] Podczas kampanii Rafał Trzaskowski dokładnie to samo zapowiadał, a Donald Tusk tweetował, że ten ten pomysł zostanie pilnie rozpatrzony przez rząd i oczywiście uzyska akceptację
— powiedział.
Dodał, że jest to pokaz siły prezydenta i zapowiedź walki o polski interes.
Ta decyzja wynika z naszej suwerenności. Prezydent daje znak, że to my będziemy decydować o tym, jakie warunki oferujemy gościom, którzy znajdują się w Polsce. Jeśli ktoś pracuje, przestrzega prawa, szanuje naszą kulturę i wartości, nie obraża Polaków, nie promuje ideologii, które są wrogie wobec nas, to taka osoba może być w Polsce gościem
— ocenił.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Minister wskazał, iż skończyły się czasy, w których Ukraina nie musiała robić nic, żeby otrzymywać pomoc. Prezydent Nawrocki wymaga od niej szacunku względem Polski.
Trzeba przywrócić relację na zasadach partnerskich. Kijów zaczyna rozumieć, z kim ma do czynienia. Fakt, że prezydent Zełeński wziął udział w szczycie państw bałtyckich - rozmów w Belwederze. Gdzie przyjechał prezydent Litwy, Łotwy, Estonii, premier Danii. Również prezydent Zełeński poprosił o udział w formule wideokonferencji. Nie zawsze to było standardem, że prezydent Złeński zabiegał o spotkania i relacje z Polską. Raczej traktował to jako rzecz oczywistą. Jeszcze raz powtórzę, chcemy wspierać Ukrainę, ale też oczekujemy szacunku. Myślę, że Polacy to doskonale rozumieją
— powiedział.
Przydacz zwrócił uwagę na niebezpieczne zjawisko, jakim jest kultywowanie ideologii banderyzmu.
Polskie elity przymykały oko na proces rozbudzania ideologii banderowskiej na Ukrainie. Wszyscy się niby oburzali, ale w gruncie rzeczy niewiele się działo. Ten proces niestety nasila się na samej Ukrainie. Powinniśmy przeciwdziałać temu zgodnie z własnym interesem. Co gorsza, zaczęły pojawiać się w ostatnim czasie także elementy tej gloryfikacji na terytorium Polski. Stąd też reakcja pana prezydenta, żeby za promowanie ideologii w Polsce należała się kara więzienia. To jest krok pierwszy. Następnie trzeba twardo zacząć oddziaływać na przestrzeń na wschód od naszej granicy. Nie może być akceptacji do usprawiedliwienia mordów na cywilach polskich i to jeszcze w imię tak wrogiej ideologii
— stwierdził.
Został zapytany czy prezydencki projekt zrównujący banderyzm z nazizmem i komunizmem znajdzie poparcie w parlamencie.
Mam głęboką nadzieję, że znajdą się takie środowiska w polskim parlamencie, które poprą to rozwiązanie. Nie sądzę, żeby akurat to była Platforma Obywatelska. Oni odrzucają z zasady wszystko co jest zaproponowane przez PiS czy prezydenta Nawrockiego. Platforma Obywatelska na wiele rzeczy się nie godzi. Ale pamiętajmy, że ta koalicja składa się z wielu innych środowisk. Na Donalda Tuska i jego akolitów w żaden sposób nie liczę. Zresztą widać to także po tej ustawie dotyczącej spraw socjalnych wobec Ukrainy
— dodał.
CZYTAJ TAKŻE:
Ekipa Tuska będzie kontynuować przemysł pogardy
Polityk wyraził opinię, iż Donald Tusk i jego środowisko nie przestaną w atakach na prezydenta.
Donald Tusk to jest człowiek, który jest odpowiedzialny za podziały w Polsce. Jeżeli ktoś dzisiaj słusznie załamuje ręce, że te podziały idą w poprzek przyjaźni, relacji rodzinnych, to odpowiedzialność za to ponosi Donald Tusk - od roku 2005. Mówił o tym nie tak dawno Jan Rokita, kiedyś bardzo bliski współpracownik Donalda Tuska. Ta polityka rozniecania nienawiści wśród Polaków będzie kontynuowana. Pytanie w imię czyjego interesu Donald Tusk osłabia Polskę i wzbudza nienawiść pomiędzy Polakami. Myślę, że on inaczej już polityki uprawiać nie potrafi. Nie potrafi wznosić się ponad podziały
— powiedział.
Minister przypomniał, że premier działa w ten sposób od wielu lat. Celem był każdy prawicowy prezydent.
Niestety, ale taka jest konstatacja po 20 latach obserwowania polityki. W której Donald Tusk, środowisko Platformy Obywatelskiej, także środowisk paraintelektualnych skupionych tego człowieka, tak właśnie politykę prowadzi. Jako minister wspierający Karola Nawrockiego raczej przygotowuje się na kolejną próbę realizacji przemysłu pogardy. Odzierania z godności, deprecjonowania głowy państwa, tak jak to miało miejsce wobec świętej pamięci prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Również wobec prezydenta Andrzeja Dudy i tak jak to miało miejsce w czasie kampanii wyborczej. Gdzie bezpardonowo, w sposób kłamliwy, absolutnie nieakceptowalny atakowano Karola Nawrockiego. Ale prezydent i tak wygrał, ponieważ Polacy mają swoją mądrość i nie dadzą się zwieść. Nawet najbardziej kłamliwym argumentom
— stwierdził.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Frasyniuk ma do Tuska „dramatyczne pretensje”. „Oszukał, zdradził, zawiódł moje oczekiwania i znaczącej części wyborców”
Weto prezydenta ws. magazynowania gazu
Współpracownik prezydenta odniósł się również do absurdalnej ustawy rządu, który chciał dopuścić do magazynowania rezerw polskiego gazu w Niemczech.
Czy naprawdę chcemy się zgodzić na to, aby rezerwy polskiego gazu mogły być przetrzymywane gdzieś na świecie? Będziemy wtedy uznawać, że to są nasze rezerwy? W jaki sposób mielibyśmy te rezerwy później uzyskać w sytuacji napięcia na przykład międzynarodowego? Rezerwy są wtedy rezerwami, kiedy mamy do nich dostęp. Nie, gdy będą tylko zapisane na papierze. Być może ktoś chciałby, żeby polski gaz, który my kupujemy był przetrzymywany w niemieckich magazynach. W sytuacji zagrożenia liczy się ten, kto ma realny dostęp do danego dobra
— powiedział.
Minister ujawnił, że weta prezydenta są pozytywnie odbierane przez zagranicę. Zachodnie elity widzą w prezydencie osobę, która twardo broni polskich interesów, czego nie można powiedzieć o Tusku.
Rozmawiałem z wieloma dyplomatami w ostatnim czasie. Działanie prezydenta robi wrażenie w tym sensie, że Polska po dojściu do władzy Karola Nawrockiego bardzo twardo stawia na swoje interesy. Oni biorą pod uwagę, że już nie jest tak, iż można traktować Polskę jako pole, na którym realizuje się własne interesy. Rząd Donalda Tuska albo na to pozwala, albo przymyka oko, ponieważ cieszy się tylko z tego, że może być gdzieś zaproszony. Koronnym przykładem była podróż do Kijowa w wagonie drugiej kategorii. Tusk jest często u boku kanclerza Merza, ale jako junior partner. Wtedy realizuje interes Polski czy Niemiec? Mam pewne obawy. Powinniśmy realizować jako Polska swój interes, a nie doklejać się tak jak robi to Donald Tusk
— zakończył.
CZYTAJ TAKŻE:
xyz/Telewizja wPolsce24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/739151-przydacz-tusk-potrafi-uprawiac-tylko-polityke-podzialow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.