Minister finansów Andrzej Domański przedstawiał w ostatni czwartek w Kancelarii Premiera projekt budżetu na 2026 rok na tle hasła „Polska to 20. gospodarka świata”, w ten sposób, chyba nieświadomie, nawiązał do hasła Edwarda Gierka z początków lat 70. XX wieku „Polska 10. potęgą gospodarczą świata”. Już 10 lat później w latach 80. XX wieku, Polska okazała się krajem niewypłacalnym i trzeba było porozumień z Klubem Paryskim (wierzyciele państwowi) w 1991 roku, którzy zgodzili się umorzyć połowę długu i Klubem Londyńskim (wierzyciele prywatni) w 1984 roku, którzy także zgodzili się na umorzenie części długu, żeby nasz kraj był w stanie regulować swoje zadłużenie, którego ostatnie raty spłaciliśmy dopiero w 2012 roku.
Prezentacja już trzeciego budżetu przez rząd Tuska z gigantycznym 270 mld zł deficytem, co w konsekwencji powoduje gwałtowny przyrost długu publicznego, niejako automatycznie każe nawiązywać do tej sytuacji sprzed ponad 40 lat, ostrzegając przed możliwymi skutkami tej beztroski.
Przypomnijmy, że minister Domański przedstawił w czwartek budżet na 2026 rok z przewidywanym deficytem wynoszącym „tylko” 271 mld zł, choć wszystko wskazuje na to, że deficyt ten został sztucznie zaniżony po to, aby propagandowo był choć trochę niższy od tegorocznego (ma wynieść 289 mld zł). Mimo tego sztucznego zaniżenia, deficyt ten stanowi blisko 1/3 planowanych wydatków budżetowych (planowane wydatki 919 mld zł), co mówiąc prostym językiem oznacza, że w 2026 roku na każdy wydatek budżetowy trzeba będzie pożyczyć przynajmniej 30% potrzebnych środków finansowych. O fikcyjności tego budżetu świadczą także dochody prognozowane na poziomie 647 mld zł, czyli zaledwie o 14 mld zł wyższe niż te planowane na rok 2025, co przy założeniu 3,5% wzrostu PKB i 3% inflacji sugeruje podtrzymanie istniejącego podczas rządów Platformy, politycznego przyzwolenia na niepłacenie podatków przez „bliskich i znajomych królika”.
Weto prezydenta
Trzeba pamiętać, że przy tak zastanawiającym, niskim poziomie dochodów zostało w nich zawarte około 11-12 mld zł dodatkowych wpływów z podwyżek podatków zaplanowanych przez rząd Tuska, w sytuacji kiedy prezydent Karol Nawrocki zapowiedział weto w stosunku do ustaw podwyższających podatki. Trzeba także przy tej okazji przypomnieć, że podobnymi „osiągnięciami” charakteryzuje się także budżet na 2025 rok, a jego realizacja po stronie dochodowej idzie jak po grudzie i w związku z tym na jesieni można spodziewać się jego nowelizacji, która będzie polegała albo na powiększeniu deficytu, albo też na cięciach wydatków w IV kwartale tego roku. Zresztą już teraz, prezentując budżet na 2026 rok, minister Domański przyznał, że dochody budżetowe w 2025 roku będą niższe o około 30 mld zł i od tych planowanych w wysokości 633 mld zł, wyniosą tylko 603 mld zł.
W konsekwencji suma deficytów z trzech budżetów przygotowanych przez rząd Tuska jest wręcz monstrualna, wynosi ponad 770 mld zł, na co złożyło się 211 mld zł deficytu zrealizowanego w 2024 roku, blisko 290 mld zł deficytu planowanego na rok 2025, który na jesieni może zostać jeszcze podwyższony i wreszcie ponad 271 mld zł deficytu w projekcie budżetu na rok 2026. Te gigantyczne deficyty w oczywisty sposób przekładają się na coroczne deficyty sektora rządowego i samorządowego, a te z kolei na wielkość długu publicznego, ten mierzony unijną metodą ESA 2010 tylko w 2024 roku przyrósł aż 320 mld zł (łączny dług wyniósł 2 biliony 11 milionów zł). Z kolei w 2025 roku dług publiczny, mierzony metodą unijną, ma przyrosnąć o kolejne 356 mld zł ( do kwoty 2 biliony 356 miliardów złotych), a w 2026 roku aż o 423 mld zł do kwoty 2 biliony 780 mld złotych.
Tylko przez 3 lata rząd Tuska zadłuży nas o dodatkowe przynajmniej blisko 1 bilion 100 mld zł, a więc o ponad 330 mld zł więcej niż przez 8 lat rządów Prawa i Sprawiedliwości i to w sytuacji, kiedy nie doświadczamy takich szoków zewnętrznych jak pandemia Covid-19, czy gwałtowny wzrost surowców energetycznych, wywołany przez Rosję na jesieni 2021 roku, a później agresją tego kraju na Ukrainę. Te przyprawiające wręcz o zawrót głowy sumy oznaczają, że momentu przejęcia rządów przez ekipę Tuska zadłużanie kraju odbywa się z szybkością pociągu ekspresowego. Jeszcze w 2024 roku było to 900 mln zł dziennie, w tym roku już 1 mld zł dziennie, a w przyszłym wg. prognozy rządu w tempie blisko 1,2 mld zł dziennie. Ministrowie Domański i Szłapka przedstawiając budżet na 2026 rok na tle hasła „Polska to 20. gospodarka świata” chyba nie mieli świadomości, że nawiązują wprost do epoki Gierka w tym doprowadzenia przez 10 lat do niewypłacalności naszego kraju, podczas gdy trzy budżety rządu Tuska, zadłużają nasz kraj aż o 1 bilion 100 mld zł do astronomicznej sumy 2 bilionów 780 mld zł, czyli 66,8 % PKB, a więc aż o ponad 17 pp. w stosunku do 2023 roku (49,6 % PKB). Nie ulega wątpliwości, że to rekord Europy, a kto wie czy nie rekord świata, jeżeli chodzi o tempo wzrostu zadłużenia w ciągu zaledwie 3 lat.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/739109-przelomowy-budzet-bedziemy-sie-zadluzac-12-mld-zl-dziennie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.