Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i szef MON kolejny raz (wcześniej nie podobało mu się weto do ustawy wiatrakowej) skrytykował prezydenta Karola Nawrockiego. „Negowanie wsparcia dla walczącej Ukrainy jest wbrew interesowi bezpieczeństwa państwa polskiego” - przekonywał. Rzecz w tym, że prezydent nie negował w żadnym momencie wsparcia dla walczącej Ukrainy, mało tego - zrobił, co zapowiadali podczas kampanii wyborczej także jego kontrkandydaci.
Na dzisiejszej konferencji prasowej Kosiniak-Kamysz, pytany o prezydenckie weto do ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy stwierdził, że te działania prezydenta Nawrockiego można porównać do liberum veto. Czyli - jak mówił - do blokowania ustaw, możliwości podejmowania uchwał i wreszcie do blokowania możliwości podejmowania decyzji przez rząd.
Minister zwrócił uwagę, że znany jest jego krytyczny stosunek do wielu działań niektórych młodych Ukraińców „jeżdżących najnowszymi samochodami po Polsce, a nie biorących udziału w obronie swojej ojczyzny”.
Wielokrotnie to wyrażałem. Mówiłem, że jeżeli Ukraina się nie rozliczy ze sprawy ludobójstwa na Wołyniu, nie będzie ekshumacji, upamiętnienia, to nie ma szans na wejście do Unii Europejskiej. Wyrażałem bardzo jasny i stanowczy sprzeciw w sprawach, kiedy w jakikolwiek sposób dobre imię Polski było deptane, czy próbowano gloryfikować Banderę. Mówiłem o tym bardzo jasno i wyraźnie. Ale negowanie wsparcia dla walczącej Ukrainy jest wbrew interesowi bezpieczeństwa państwa polskiego. Pomoc Ukrainie walczącej jest również budowaniem bezpiecznej Polski
— zaznaczył wicepremier.
W jego ocenie, prezydent Nawrocki wetując tę nowelę zaprzeczył tak naprawdę strategii bezpieczeństwa państwa polskiego.
Ta sprawa nie dotyczy 800 plus, żeby była jasność. Ta sprawa dotyczy bezpieczeństwa Polski. 800 plus jest bardzo małym wycinkiem tej ustawy. I można było to zrobić zupełnie inaczej, a współpracownicy pana prezydenta przedstawiają to jako tylko ten element. To nie jest prawda, więc będę starał się to tłumaczyć
— podkreślił Kosiniak-Kamysz.
Koalicja PSL z Konfederacją?
Lider PSL, zapytany na konferencji prasowej, czy rozważa w przyszłości koalicję z Konfederacją, wskazał, że są sprawy, w których PSL i Konfederacji jest do siebie blisko i czasem obie partie głosują razem w Sejmie. Podał przykład ustawy o obronie ojczyzny. Ocenił też, że oba ugrupowania mają w wielu sprawach wspólne podejście do polityki pamięci.
Kosiniak-Kamysz wyliczył jednak również kwestie, w których PSL i Konfederacja się różnią.
Ja jestem za tym, żeby ochrona zdrowia była realizowana ze środków publicznych i żeby był równy dostęp do ochrony zdrowia. To jest jeden z fundamentalnych tematów. Mamy też, myślę, inny stosunek do sprawy związanej z walczącą Ukrainą i z pomocą żołnierzom ukraińskim
— powiedział szef MON.
Jeżeli Konfederacja będzie głosować za naszymi projektami w Sejmie, to zawsze lepiej mieć większe poparcie
— dodał.
Jednocześnie zastrzegł, że obecna koalicja składa się z czterech partii i „nic w tej sprawie się nie zmieni”.
Przypomniał, że w ubiegłym tygodniu spotkał się z posłem Konfederacji, liderem Nowej Nadziei Sławomirem Mentzenem. Był pierwszym gościem nowej trasy „Piwo z Mentzenem”. -
Bardzo dobre spotkanie. Cieszę się, że mam zdolność rozmowy z politykami i że jestem postrzegany przez nich jako człowiek dialogu, szukający możliwości porozumienia
— powiedział Kosiniak-Kamysz.
Wskazał, że z Mentzenem zgodził się co do tego, że implementacja prawa europejskiego powinna być przeprowadzana w zakresie minimalnym, podstawowym. Dodał, że ten pogląd podziela również premier Donald Tusk.
Kosiniak-Kamysz nie „odchudzi” swojego resortu
Szef MON został zapytany na wtorkowej konferencji prasowej, kiedy będzie decyzja koalicji rządowej w kwestii zmniejszenia liczby wiceministrów.
Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że liczba wiceministrów z PSL już się zmniejszyła.
Wiceministrowie (z PSL-PAP) zostali ministrami, a na ich miejsce nie został nikt powołany. Więc zmniejszyła się ze strony PSL-u liczba wiceministrów
— powiedział.
Dodał, że wcześniej były też pewne zmiany kadrowe w niektórych innych resortach.
Ten proces się dzieje na bieżąco, zmieniają się i odchodzą ministrowie. Wszystko jest dostosowywane do zadań, które są do wypełnienia w poszczególnych resortach
— powiedział wicepremier i szef MON.
Dodał, że w swoim resorcie nie przewiduje odwoływania żadnego z wiceministrów.
Jest nas w sumie pięć osób, czterech moich zastępców. To jest jeden z największych działających resortów. Więc na pewno ten skład, który jest w resorcie obrony narodowej: pan minister Cezary Tomczyk, pan minister Paweł Bejda, pan minister Paweł Zalewski i pan minister Stanisław Wziątek, będzie kontynuować współpracę, będziemy pracować razem. Jestem zadowolony z ich działania i z ich pracy
— podkreślił minister.
Czy wicepremier Kosiniak-Kamysz nie zauważył, że prezydent zaproponował także własną inicjatywę legislacyjną? Że we wczorajszym wystąpieniu wielokrotnie przypominał, kto w wojnie rosyjsko-ukraińskiej jest agresorem, kto ofiarą, kto zagraża Polsce i jest naszym realnym wrogiem? O tym pan wicepremier zapomniał, a szkoda. Głowa państwa podkreślała również, że nie chce zrównywać Ukraińców mieszkających w Polsce, pracujących tutaj i wychowujących dzieci, z tymi ich rodakami, którzy pracy nie podejmują. Można było wysłuchać całej konferencji i wyrobić sobie zdanie, zamiast iść w przekaz Koalicji Obywatelskiej, wicepremier wolał jednak łagodniejszą wersję partii Tuska.
CZYTAJ TAKŻE:
aja/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/738728-kosiniak-kamysz-w-chorze-oburzonych-na-prezydenckie-weta
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.